Święta na ulicy
20 grudnia 2009W roku 1989 w Berlinie organizacje kościelne wraz ze świeckimi organizacjami charytatywnymi powołały do życia organizację Berlińska Pomoc Zimowa (Berliner Kältehilfe), która w tej trudnej dla bezdomnych porze roku jaką jest zima, opiekuje się nimi. Pomoc dla nich koncentruje się przede wszystkim na przygotowywaniu ciepłych posiłków i noclegu. Organizacja prowadzi kilka noclegowni na terenie całego miasta. Jedna z nich – na 100 miejsc - znajduje się nieopodal nowego dworca głównego.
Tłumy w noclegowni
Szczególnie teraz, gdy temperatura nawet w ciągu dnia spada poniżej zera, berlińskie noclegownie oblegane są na długo przed otwarciem. „Bezdomni boją się, że nie wystarczy dla wszystkich jedzenia, albo miejsc do spania” – mówi wolontariuszka Sabine Jaekel-Engler.
Wolontariusze nie odsyłają nikogo z kwitkiem. Każdy dostaje ciepły posiłek i miejsce do spania. Pewne reguły muszą być jednak przestrzegane, podkreśla Jaekel-Engler: „Jest zakaz picia alkoholu, zażywania narkotyków, posiadania broni i stosowania przemocy. Oczywiście wielu bezdomnych – szczególnie starszych - ma problemy z alkoholem, młodsi natomiast są uzależnieni od narkotyków, jakoś próbujemy sobie z tym poradzić”.
Pracownicy berlińskiej organizacji to wolontariusze. Ruth Winter jest jedną z nich. W noclegowni udziela się jako kucharka. Od lat wraz z mężem przyjeżdża do Berlina z odległej Badenii-Wirtembergii, aby przez cały adwent aż do święta Trzech Króli pomagać potrzebującym. „Los tych ludzi leży mi na sercu. Nam w odróżnieniu od nich wiedzie się całkiem dobrze” – dodaje Winter.
Święta na ulicy
„Nie mam pracy. Moim domem jest ulica” – mówi Thomas, który, aby jakoś utrzymać się, sprzedaje gazetę wydawaną przez bezdomnych. Święta Bożego Narodzenia nie mają dla niego większego znaczenia, podkreśla. „Od ponad 16 lat nie mam żadnego kontaktu z rodziną. Święta spędzę tutaj, w noclegowni”.
Andreas, jeszcze przed kilkoma laty pracował jako technik komputerowy. Teraz jego domem jest ulica. Nie przywiązuje szczególnego znaczenia do świąt, ale ma nadzieję, że w przyszłym roku będzie w stanie odmienić swój los. „Chciałbym mieć własne mieszkanie i prowadzić samodzielne życie. Taki jest mój plan na następny rok” – podkreśla Andreas.
Bettina Marx / Tomasz Kujawiński
red. odp. Małgorzata Matzke