Światłowody w każdej oborze?
6 listopada 2013Szybki internet ma być dostępny dosłownie wszędzie. I to do końca 2018 roku – tak zadecydował niemiecki rząd. Powszechna informatyzacja ma zapewnić każdemu Niemcowi łącze internetowe z minimalną prędkością transferu danych wynoszącą 50 megabitów na sekundę. Jednak jak pokazują najnowsze badania i tak ogromne już koszty inwestycji są dużo mniejsze, niż potrzeby.
Horrendalne koszty dotarcia do 5 procent domostw
TÜV Rheinland na zlecenie Federalnego Ministerstwa Gospodarki i Technologii (BMiW) oszacował koszty ogólnoniemieckiej ekspansji internetowej. Wynika z nich, że gros nakładów musi pójść na informatyzację pięciu procent gospodarstw domowych. Łączność internetowa z najgłębszą prowincją będzie kosztować osiem miliardów euro, czyli 40 procent planowanego budżetu inwestycji.
Obecnie ponad połowa (55 procent) niemieckich gospodarstw domowych korzysta z internetu z prędkością 50 Mbit na sekundę. Szybkie łącza znajdują się głównie w miastach.
Szybki Internet do 2018. To możliwe, ale co dalej?
Rządowy projekt powszechnej informatyzacji Niemiec ma zakończyć się w 2018r.; minimalna szybkość transferu danych docelowo wyniesie 50 Mbit na sekundę. W ramach obecnych negocjacji koalicyjnych przedmiotem dyskusji jest to, ile budżet państwa powinien dołożyć do przedsięwzięcia. W poniedziałek (4.11.2013) grupa robocza SPD, CDU i CSU zgodziła się w kwestii planowania dodatkowych miliardów euro na projekt. Rząd rozważa stworzenie specjalnych funduszy ze stałą stopą zysków, dzięki czemu w programie mogliby finansowo uczestniczyć zwykli obywatele, jak również opracowanie programów finansowych państwowego banku KfW. Dostawcy usług internetowych, takich jak niemiecki Telekom, również planują zainwestowanie miliardów euro w rozbudowę swojej sieci. Tymczasem mimo zaangażowania stron i gigantycznych środków eksperci wątpią w sens inwestycji.
90 mld euro na same światłowody
Eksperci TÜV uważają za mało sensowne gospodarczo i technicznie wykonanie projektu w oparciu tylko o jedną technologię. Mało tego – ich zdaniem niezbędna byłaby wymiana dotyczasowych kabli na najlepsze z dostępnych na rynku, zapewniające najszybszy transfer danych, czyli światłowody. Jednak doprowadzenie kabli światłowodowych do wszystkich gospodarstw kosztowałoby bagatela: 85-94 mld euro, czyli dużo więcej, niż budżet Polski na 2013 (75 mld euro, red.).
Zdaniem ekspertów w tej sytuacji nalepiej byłoby zastosować kilka rozwiązań technicznych równolegle. Koszty inwestycji mogą być zmiejszone poprzez zastosowanie dywersyfikacji technologii, co eksperci nazywają „vectoringiem”: kabel światłowodowy miałby być pociągnięty do dobrze znanej wszystkim skrzynki dystrybucyjnej na ulicach, a do poszczególnych mieszkań lub domów prowadzony powinien być kabel miedziany, czyli po prostu klasyczna linia telefoniczna. Technologia LTE oparta o tansfer danych za pośrednictwem fal radiowych, która w ostatnich latach zrewolucjonizowała mobilny internet byłaby najlepsza w celu dotarcia do gospodarstw w najbardziej odległych zakątkach Niemiec. Jednym słowem doprowadzenie kabli światłowodowych lub miedzianych do obszarów wiejskich, jest bardzo drogie. Tutaj aż prosi się technologia bezprzewodowa. Tymczasem wszystkie te kombinacje prowadzą do zmniejszenia maksymalnej dopuszczalnej prędkość transmisji danych.
Fachowcy uważają: cel 50 Mbit na sekundę to za mało. W badaniu opinii publicznej TNS przeprowadzonej wśród specjalistów IT prawie połowa respondentów (48 procent) ocenia, że w ciągu najbliższych pięciu do dziesięciu lat minimalna szybkość transmisji danych powinna wynieść 300 Mbit na sekundę.
dpa / Agnieszka Rycicka
red.odp.: Małgorzata Matzke