Świat potępia zamachy w Brukseli
22 marca 2016Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk wezwał do walki z terroryzmem i zadeklarował, że Wspólnota wywiąże się ze swojego zadania, by "pomóc Brukseli, Belgii i całej Europie w walce z zagrożeniem terrorystycznym, w obliczu którego stanęliśmy wszyscy". "Ataki w Brukseli to kontynuacja działań terrorystów, którzy służą nienawiści i przemocy" - napisał Donald Tusk w oświadczeniu po zamachach w stolicy Unii Europejskiej.
Szefowa europejskiej dyplomacji wydarzenia w Brukseli nazwała "tragicznym dniem dla Europy". Federica Mogherin, przebywająca z wizytą w Jordanii, była wyraźnie poruszona i nie ukrywała łez. "Europa i jej stolica doświadczyły tego samego bólu, który zna ten rejon świata (Bliski Wschód - red.), czy jeśli chodzi o Syrię i inne kraje. (...) To całkiem jasne, że korzenie tego bólu są takie same i że jednoczymy się nie tylko w tragedii ofiar, ale także w reakcji na takie działania, w walce z radykalizacją i przemocą".
Prezydent Francji wyraził najgłębszą solidarność z Belgią. Jak powiedział Francois Hollande, "ataki były wymierzone w całą Europę". Z kolei, francuski premier Manuel Valls oświadczył: "Jesteśmy w stanie wojny; od kilku miesięcy doświadczamy działań wojennych". Podkreślił, że "nieustająca mobilizacja" jest niezbędna.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel wyraziła najgłębsze współczucie rodzinom i krewnym ofiar. Zaznaczyła, że Berlin podjął współpracę z władzami i służbami bezpieczeństwa Belgii, by znaleźć i ukarać winnych tragedii. "Mordercy w Brukseli nie mieli litości dla nikogo" - mówiła Angela Merkel. Podkreśliła, że siła Unii Europejskiej leży teraz w naszej jedności, a Wspólnota będzie silniejsza niż terroryści.
Prezydent Niemiec Joachim Gauck przekazał królowi Belgii Filipowi wyrazy współczucia i deklarację solidarność z jego krajem. "Wspólnie będziemy bronić naszych europejskich wartości, wolności i demokracji. (...) Jesteśmy zaszkowani wydarzeniami, dzielimy smutek z narodem belgijskim, łączymy się w bólu z rodzinami i bliskimi ofiar" - napisał Joachim Gauck.
Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier (SPD) bardzo ostro potępił ataki. Według niego, "były wycelowane w serce Europy i podstępnie skierowane przeciwko niewinnym ludziom". - Belgia może liczyć na wsparcie Europy. Zdecydowanie i razem stajemy przeciwko terroryzmowi - mówił niemiecki minister.
Minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere (CDU) podkreślił, że Europa nie może się ugiąć przed terrorem. Nie wykluczył, że zamachy były odpowiedzią na aresztowanie przywódcy zamachów w Paryżu, Salaha Abdeslama. De Maiziere ponadto zapowiedział zaostrzenie środków bezpieczeństwa w newralgiczynch węzłach komunikacyjnych Niemiec, jak lotniska i dworce.
Prezydent USA zdecydowanie potępił sprawców brukselskiej tragedii. "Myśli i modlitwy narodu amerykańskiego są z mieszkańcami Brukseli". Przebywający z historyczną wizytą na Kubie Barack Obama dodał: "To przypomina nam o tym, że świat musi działać solidarnie. Amerykański przywódca ponadto zadzwonił do premiera Belgii, Charlesa Michela.
Prezydent Rosji oświadczył, że wybuchy "jeszcze raz pokazały, że terroryzm nie zna granic i zagraża ludziom na całym świecie". Słowa Władmira Putina przekazał Kreml w specjalnym komunikacie.
Według prezydenta Włoch Sergia Matterellego, "zamachy w tragiczny sposób potwierdzają, że fundamentaliści wzięli na cel kulturę wolności i demokracji".
Brytyjski premier David Cameron, po zakończeniu posiedzenia sztabu kryzysowego oświadczył: "Nigdy nie pozwolimy wygrać terrorystom (...). Dziś zaś jest dzień współczucia i dzielenia bólu, ale także wzmocnienia naszego wspólnego bezpieczeństwa". Europa zaś musi - jak podkreślił - stanąć ramię w ramię w walce z terrorem.
Premier Hiszpanii Mariano Rajoy napisał na Twitterze: "Terrorystom nigdy nie uda się nas pokonać. Jedność demokracji w Europie zawsze wygra z barbarzyństwem i szaleństwem".
Szef greckiej dyplomacji również zareagował na Twitterze: "Opłakujemy ofiary i zobowiązujemy się do zwycięstwa nad terrorem poprzez demokrację". "Wszyscy jesteśmy Brukselczykami" - dodał Nikos Kotzias.
Premier Turcji Ahmet Davutoglu, w wystąpieniu przed swoją Partią Sprawiedliwości i Rozwoju (islamska umiarkowanie konserwatywna), potępił zamachy, które "znowu pokazały prawdziwe oblicze terroryzmu".
Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan zaapelował o wspólną międzynarodową walkę z terroryzmem w każdej formie: "Zamachy w Belgii pokazały, że nie ma różnicy, czy ataki przeprowadzają kurdyjscy ekstremiści w Ankarze czy inni sprawcy w Brukseli".
Do zamachów w Brukseli odniósł się również papież. Franciszek nazwał je "ślepą przemocą, która powoduje tak wiele cierpienia", poprosił Boga o dar pokoju oraz wezwał wiernych do modlitwy za ofiary.
dpa, reuter, afp, epd, kna/ opr. Dagmara Jakubczak