10 tysięcy naturalizowanych Rosjan w walce przeciw Ukrainie
27 czerwca 2024– Przyłapaliśmy ponad 30 tysięcy osób, które otrzymały obywatelstwo, ale nie chciały się zarejestrować do służby wojskowej, i umieściliśmy je na liście – powiedział szef rosyjskiego Komitetu Śledczego Aleksander Bastrykin. Owa lista to baza danych mężczyzn, którzy mogą zostać wcieleni do armii. – Już około 10 tysięcy osób wysłano do strefy specjalnej operacji wojskowej – dodał Bastrykin, używając obowiązującego w Rosji oficjalnego określenia oznaczającego wojnę Rosji z Ukrainą.
Migranci z Azji Środkowej na front
Moskwie zarzuca się, że prowadząc kampanię rekrutacyjną, próbuje zmuszać przybyszów z Azji Środkowej do wstępowania w szeregi armii, aby wzmocnić jej siłę w wojnie toczącej się w Ukrainie.
W Rosji żyją miliony imigrantów zarobkowych, pochodzących przeważnie z Azji Środkowej. Wielu z nich wykonuje słabo opłacane prace i mieszka w złych warunkach, starając się wysyłać zarobione pieniądze rodzinom w ojczyźnie.
Łatwiej o rosyjskie obywatelstwo
Z powodu braku rąk do pracy Rosja w minionych latach ułatwiła przyznawanie imigrantom obywatelstwa. Dla wielu obcokrajowców to atrakcyjna perspektywa, ponieważ posiadanie rosyjskiego obywatelstwa znacznie zmniejsza biurokratyczne obciążenia związane z pracą i życiem w Rosji.
Mężczyzn zmusza ono jednak również do rejestrowania się w komisjach wojskowych, a w razie powołania - do służby w wojsku.
Nieprzychylna atmosfera dla imigrantów
Bastrykin powiedział, że w związku z zaostrzonymi kontrolami niektóre osoby „powoli wyjeżdżają”. Nie podał jednak liczby osób opuszczających Rosję.
Po marcowym ataku terrorystycznym na salę koncertową Crocus City Hall na obrzeżach Moskwy, który kosztował życie ponad 140 osób, atmosfera wobec imigrantów w Rosji uległa pogorszeniu. Policja aresztowała grupę podejrzanych z Tadżykistanu.
Od czasu zamachu częściej przeszukiwane są też miejsca pracy i zamieszkania przybyszów. Politycy naciskali na Kreml, żeby zaostrzył kurs w sprawie imigracji.
(AFP/pesz)