20 lat wspólnej deklaracji Izby Ludowej i Bundestagu o ostatecznym charakterze granicy polsko-niemieckiej
21 czerwca 2010Po runięciu muru nie zdarzało się często, by Bundestag i enerdowska Izba Ludowa cokolwiek uchwalały tego samego dnia. Ale 20 lat temu to właśnie się stało. W odstępie kilku godzin, 21 czerwca 1990 roku, w Bonn i w Berlinie wschodnim przyjęto deklaracje, w których oba parlamenty uznały nienaruszalność granicy polsko-niemieckiej. Był to jeden z głównych warunków zjednoczenia Niemiec, które nastąpiło kilka miesięcy później.
Chodziło konkretnie o 460 km granicy, której bieg wytyczają przeważnie rzeki Odra i Nysa Łużycka. Przebieg powojennej zachodniej granicy Polski ustalono po konferencji poczdamskiej (4.10.1945 r.)
Dwie części Niemiec, dwa traktaty graniczne
Po wojnie oba państwa niemieckie, każde we własnym zakresie, uregulowały kwestie zachodniej granicy Polski. Jako pierwsze z nich w 1950 roku wschodnie Niemcy, NRD, uznały granicę z Polską w traktacie zgorzeleckim. Zachodnie Niemcy, RFN, uznały ją nieco później w układzie dwustronnym w 1970 roku. Ale mimo umów dwustronnych dyskusja o uznaniu polsko-niemieckiej granicy rozgorzała na nowo.
Obawy przed Niemcami i trwałością granicy
Upadek bloku wschodniego i perspektywa zjednoczenia Niemiec wzmogły obawy Polaków przed Niemcami, także przed trwałością granicy na Odrze i Nysie. Ostateczne potwierdzenie istniejącej granicy było jedną z centralnych kwestii, które czekały na rozwiązanie w stosunkach między Niemcami a Polską. Oczekiwano jednoznacznego i ostatecznego uregulowania kwestii granicznej.
Na dzień przez pierwszą rundą konferencji „2+4” (dwa państwa niemieckie, USA, Rosja, Francja i Wielka Brytania), w obu parlamentach przedstawiono projekt dokumentu w tej sprawie. W Bundestagu 15 posłów CDU i CSU głosowało przeciwko, a w Izbie Ludowej sześciu posłów z zapomnianej już DSU.
Ostatecznemu uznaniu zachodniej granicy Polski sprzeciwiały się związki wypędzonych w zachodnich Niemczech. Ówczesny ich lider, Herbert Czaja, przestrzegał przed "lekkomyślnym" oddaniem jednej czwartej Niemiec. Czaja należał do grona tych, którzy głosowali przeciwko deklaracji.
Nie ma zjednoczenia bez uznania granicy
Ówczesny kanclerz Helmut Kohl uważał jednak, że bez jednoznacznego uregulowania kwestii granicznych nie ma mowy o zjednoczeniu Niemiec. O tym, jak bardzo mu na tym zależało, można wywnioskować czytając manuskrypt jego wystąpienia, na którym w wielu miejscach naniósł ręcznie poprawki. Tak na przykład zmienił sformułowanie aktualna niemiecko-polska granica „dalej istnieje” na „jest ostateczna”. Deklaracja z 21 czerwca 1990 roku była podstawą do późniejszego traktatu granicznego. Dokument ten został w 1991 roku przedstawiony do ratyfikacji na forum parlamentu zjednoczonych Niemiec. Przeciwko traktatowi głosowała obecna szefowa związków wypędzonych, Erika Steinach, a także dwóch polityków z bawarskiej CSU, którzy dzisiaj są ministrami w rządzie Niemiec: minister komunikacji, Peter Ramsauer i wiceminister finansów, Hartmut Koschyk.
Ostateczne uznanie zachodniej granicy Polski
14 listopada 1990 r, kiedy Hans-Dietrich Genscher i Krzysztof Skubiszewski podpisali w Warszawie układ graniczny między Polską a Niemcami, szef niemieckiej dyplomacji powiedział, że „uznanie granicy na Odrze i Nysie wynika z przykazania pokoju” (…) „jest wolną decyzją Niemców", i że nikt im "jej nie narzucił”. (...) „Ta decyzja nie jest dla nas, Niemców, łatwa. Utrata ojczyzny jest ciężką ofiarą”. Rok później,17 czerwca 1991 roku został podpisany w Bonn drugi traktat polsko-niemiecki, tym razem o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy.
Barbara Coellen
red.odp.: A. Paprzyca