1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

A jeśli Grecja zbankrutuje ...

14 września 2011

Niemieccy politycy publicznie mówią o możliwości bankructwa Grecji. Jakie mogą być tego konsekwencje?

https://p.dw.com/p/12YdD
Zdjęcie: dapd

Konsekwencje ogłoszenia upadłości greckiego państwa są nie do oszacowania. W przeszłości dochodziło już do umorzenia długów w przypadku takich państw jak Argentyna czy Rosja, ale nigdy jeszcze niewypłacalność nie groziła państwu, które jest członkiem strefy euro. Strefy, w której i inne państwa są wysoko zadłużone. Strefy, która przygotowała pakiet ratunkowy na gigantyczną kwotę 110 mld euro i która przygotowuje właśnie kolejny program o podobnej wartości.

Nie ma więc historycznego przykładu na tego typu zjawisko. Tajemnicą poliszynela jest jednak, że minister finansów RFN Wolfgang Schäuble nakazał swoim urzędnikom przeanalizowanie takiego scenariusza.

Niepewność na rynkach

Investionsgipfel Investitions-Gipfel Rösler Berlin Wirtschaftskrise Krise Flash-Galerie
Philipp Roesler (FDP)Zdjęcie: dapd

Coraz częściej pojawiające się wypowiedzi na temat niebezpieczeństwa bankructwa Grecji podsycają niepokój na rynkach finansowych i działają jak samospełniające się proroctwo, podwyższając prawdopodobieństwo bankructwa.

Tak postąpił właśnie w weekend (10/11.09.11) minister gospodarki RFN Philipp Rösler (FDP). Nie może być zakazów myślenia, dlatego trzeba zastanowić się nad możliwością uregulowanego ogłoszenia upadłości Grecji - napisał Rösler na łamach jednej z gazet. Premier Bawarii i szef koalicyjnej CSU skomentował, że cieszy się, iż nareszcie ktoś odważył się publicznie sformułować taką myśl.

Reakcje rynków były jednoznaczne. W całej Europie indeksy giełdowe gwałtownie spadły. Niemiecki DAX znalazł się na moment poniżej granicy 5000 punktów - najniżej od dwóch lat. Także euro natychmiast straciło w stosunku do dolara.

"Niszczycielski pęd"

Wirtschaft Deutschland DAX
W poniedziałek (12.09.11) DAX spadł poniżej granicy 5000 punktówZdjęcie: picture alliance/dpa

"Mówiąc publicznie o możliwym bankructwie Grecji a nawet o opuszczeniu strefy euro przez to państwo, niemieckich polityków zdaje się ogarniać amok - oburza się ekonomista Marc Oswald z Londynu - dlatego nie można zarzucać teraz rynkom, że biegną w stronę bunkra i zakładają hełmy ochronne". Ta ochrona jest potrzebna, bo w przypadku bankructwa Grecji, pożyczki, które dostały Ateny byłyby bezpowrotnie stracone. Poza tym państwa strefy euro (np. Niemcy), które złożyły się na pomoc dla Grecji, także byłyby stratne. A to oznacza, że "natychmiast wzrośnie zadłużenie Niemiec, co mogłoby zagrozić i naszej wiarygodności finansowej" - przestrzega Stefan Homburg, profesor ekonomii na Uniwersytecie Hanowerskim.

Wyższe odsetki dla wszystkich

Debatte über Atomausstieg im Bundestag in Berlin
Sigmar GabrielZdjęcie: dapd

W takim przypadku Niemcy byłyby zmuszone płacić wyższe odsetki od zaciągniętych długów. Dla Niemiec nie byłoby to jeszcze takie tragiczne, ale państwa jak Portugalia, Irlandia, Włochy czy Hiszpania mogłyby mieć duże trudności z obsługą takiego zadłużenia. Na rynkach finansowych możliwe są dwie reakcje: albo zmaleje gotowość do pożyczania pieniędzy słabszym państwom strefy euro, albo możliwe będą spekulacje przeciwko pojedynczym państwom eurolandu według motta - Grecja zbankrutowała, kto następny?

W opinii Sigmara Gabriela (SPD), szefa największej partii opozycyjnej w Bundestagu, nawet wystąpienie Grecji z unii walutowej nic by nie dało. "Wtedy rynki finansowe poddadzą próbie Irlandię, Portugalię, Hiszpanię, kiedyś też Włochy." Na koniec unia walutowa mogłaby stracić większość swoich członków.

Niebezpieczeństwo dla banków

Bankructwo Grecji byłoby niebezpieczne dla wielu banków. Wprawdzie wiele z nich pozbyło się w ostatnich miesiącach greckich obligacji, sprzedając je Europejskiemu Bankowi Centralnemu. Jednak w ostatnich miesiącach to właśnie akcje banków we Francji i w Niemczech najbardziej straciły na wartości. W ostateczności na ratunek  bankom znowu musiałyby pospieszyć państwa i pomóc im zastrzykami z pieniędzy podatników - pieniędzy, których zabraknie w budżecie. I które w efekcie trzeba będzie pożyczyć.

Innym następstwem mógłby być spadek kursu europejskiej waluty. Europejski Bank Centralny siedzi bowiem na ogromnym stosie greckich obligacji. Jeśli Grecja zbankrutuje, bank poniesie gigantyczne straty. Jak dalece spadnie kurs euro nie sposób przewidzieć.

Presja na Ateny

Griechenland George Papandreou
Giorgos PapandreuZdjęcie: dapd

Celem obecnej dyskusji jest z pewnością wywarcie presji na Ateny. Grecki rząd powinien więcej oszczędzać a jednocześnie podwyższyć dochody. W przeciwnym razie państwa eurolandu, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie wypłacą Grecji kolejnych transz z funduszu ratunkowego. Jednak to, czy Grekom uda się przezwyciężyć kryzys przez oszczędzanie jest mało prawdopodobne. Grecja doświadcza wyższej recesji niż dotąd zakładano. Minister finansów Evangelos Venizelos powiedział w sobotę (10.09.11), że grecka gospodarka skurczy się w tym roku o więcej niż pięć procent. 

Dlatego możliwe jest, że członkowie unii walutowej zdecydują się na wydanie wspólnych euroobligacji tzw. eurobonds. Ryzyko takiej operacji jest w każdym razie mniejsze niż konsekwencje greckiego bankructwa.

Andreas Becker / Bartosz Dudek

red. odp. Iwona D. Metzner