Adolf Eichmann. Pół wieku od stracenia zbrodniarza
30 maja 2012Nie wiadomo dokładnie po półwieczu, kiedy tak naprawdę miała ona miejsce: kilka minut przed północą 31 maja 1962 roku, czy kilka minut po północy – zatem 1 czerwca. Eichmann nie przyjął od kata przepaski na oczy. Miał na sobie brunatną koszulę i spodnie. Stojąc na zapadni, z pętlą na szyi, wygłaszał peany na cześć Niemiec. Po egzekucji ciało zbrodniarza spalono. Prochy rozsypano nad Morzem Śródziemnym. Eichmanna, mieszkającego w Argentynie pod nazwiskiem Klement, uprowadził wywiad izraelski. Akcja była pełna napięcia. W pewnej chwili wydawało się nawet, że zakończy się fiaskiem. Eichmann nie stawiał oporu. Godził się nawet na proces w Izraelu. Ale do końca utrzymywał, że jest niewinny.
...zastraszająco normalny
"Eichmann w Jerozolimie: rzecz o banalności zła" to książka Hanny Arendt (1906-1975). Są to wspomnienia o procesie Eichmanna. W tej książce znajduje się szokujące zdanie: „najbardziej niepokojące było to, że był taki, jak inni, i że ci inni nie byli ani perwersyjni, ani sadystyczni, lecz strasznie, wręcz zastraszająco normalni”. Eichmann (architekt tzw. "ostatecznego rozwiązania") był biurokratą państwa totalitarnego, pisała Arendt jako reporterka The New Yorkera z Jerozolimy. Jego działanie nie wynikało z ideologicznego zaślepienia; sam on nie był fanatycznym antysemitą. A potem myślicielka mówi o „okropnej banalności zła”, w obliczu której słowo ponosi porażkę i zawodzi myślenie. Przestroga?
Judenraty ułatwiały deportację?
Niewątpliwie tak. Ale wracając do książki: Hannah Arendt, niemiecka Żydówka, zebrała żniwo krytyki ze strony żydowskich organizacji. Dopatrywały się one w książce jednej z najbardziej wpływowych myślicielek XX wieku bagatelizacji Holocaustu. Arendt broniła zajętego przez siebie stanowiska. Skandal (nie tylko w kołach żydowskich) wywołało jej twierdzenie, że bez pomocy tzw. Judenratów w gettach masowe wywózki do obozów śmierci nie byłyby możliwe. Długo niemieccy księgarze ociągali się z przyjęciem do sprzedaży jej raportu Eichmann w Jerozolimie. Jeszcze dłużej trzeba było czekać na publikację jej książki w Izraelu.
Andrzej Paprzyca
red. odp.: Bartosz Dudek