Nawalny pochowany w Moskwie. Żegnały go tysiące ludzi
1 marca 2024Aleksjej Nawalny, zmarły w kolonii karnej rosyjski opozycjonista, spoczął w piątek (1.03.2024) na cmentarzu Borisowskim w Moskwie. „Żegnaj, przyjacielu” – napisał na kanale Telegram jego bliski współpracownik Iwan Żdanow, dodając, że trumna została złożona do grobu przy wtórze muzyki z filmu „Terminator”.
Pomimo groźby represji i policyjnych barier tysiące osób zebrało się wcześniej wokół cerkwi Ikony Matki Bożej „Ukój Mój Smutek” w moskiewskiej dzielnicy Marijno na południowym wschodzie miasta, aby oddać ostatni hołd Nawalnemu. Wśród zgromadzonych byli także ambasadorowie, m.in. Polski Krzysztof Krajewski i Niemiec Alexander Graf Lambsdorff. Zespół Nawalnego pokazał w transmisji na żywo na kanale na YouTube tłum zgromadzonych, którzy wznosili okrzyki „Nawalny! Nawalny!”. „Nie zapomnimy! Nie wybaczymy!” – skandowano.
– Dla ludzi, którzy śledzą to, co się dzieje, jest oczywiste, że ten człowiek jest bohaterem naszego kraju, którego nie zapomnimy – powiedziała agencji AP Nadieżda Iwanowa z Kaliningradu, która była wśród zgromadzonych pod cerkwią. – To, co mu zrobiono, jest niewiarygodnie trudne do zaakceptowania i pogodzenia się z tym.
Napięta atmosfera
Współpracownicy Nawalnego apelowali do zgromadzonych o zachowanie spokoju, relacjonuje reporter agencji DPA. Atmosferę opisywano jako napiętą – z uwagi na obecność licznych funkcjonariuszy specjalnych sił policyjnych OMON. W minionych dniach rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ostrzegał przed „nieautoryzowanymi protestami”.
Po krótkiej uroczystości żałobnej skromną, brązową trumnę przewieziono na cmentarz Borisowski. Za karawanem podążyło piechotą kilka tysięcy osób. Również pod cmentarzem z tłumu słychać było okrzyki: „Nie dla wojny!”, „Precz z władzą morderców”, i „On się nie bał i my się nie boimy”.
Poruszający wpis pożegnalny Julii Nawalnej
Na pogrzebie nie było żony zmarłego opozycjonisty Julii Nawalnej oraz jego dzieci. Nawalna opublikowała na Instagramie poruszający post, w którym żegna się z mężem. „Dziękuję ci za 26 lat absolutnego szczęścia. Tak, nawet za ostatnie trzy lata szczęścia. Za miłość, za to, że zawsze mnie wspierałeś, że nawet w więzieniu sprawiałeś, że się śmiałam, że zawsze o mnie myślałeś” – napisała Julia Nawalna. W minionych dniach po śmierci męża zapowiadała ona kontynuację jego pracy oraz obarczyła Władimira Putina winą za śmierć Nawalnego.
Opozycjonista zmarł nagle 16 lutego w kolonii karnej „Polarny wilk” pod kołem podbiegunowym. W oficjalnych dokumentach, które widziała jego matka Ludmiła Nawalna podano, że śmierć nastąpiła z „przyczyn naturalnych”. Jego współpracownicy, jak również wielu rosyjskich opozycjonistów, a także zachodnich polityków obwinia jednak reżim Putina.
AP, DPA/ widz