Amerykański kontyngent w Syrii większy o 250 żołnierzy
25 kwietnia 2016Przemawiając w Hanowerze, gdzie amerykański prezydent gości od wczoraj, Barack Obama podkreślił, że solidarnej i silnej Europy potrzebuje nie tylko Waszyngton, ale i reszta świata.
USA potrzebują mocnej Europy
Amerykański prezydent przestrzegł Europę przed zagrożeniami ze strony terrorystów, ale także Rosji, co szczególnie dotyczy konfliktu na Ukrainie. Barack Obama ponadto przypomniał ostatnie zamachy, które wstrząsnęły Paryżem i Brukselą. "Nie jesteśmy odporni na barbarzyństwo terroryzmu" - mówił w Hanowerze i dodał, że o względności bezpieczeństwa świadczy także sytuacja w Syrii, Iraku oraz Afganistanie.
- Stany Zjednoczone potrzebują silnej, zwartej Europy - apelował Barack Obama, odnosząc się do trwającej w Wielkiej Brytanii dyskusji o ewentualnym wyjściu z Unii Europejskiej. - Zintegrowana Europa wciąż będzie miała wpływ na porządek światowy. Przyczyni się do utrzymania reguł i norm niezbędnych do tego, by na całym świecie panował dobrobyt - mówił Barack Obama.
Stany Zjednoczone wyślą dodatkowych żołnierzy
Zdaniem prezydenta USA, Państwo Islamskie obecnie stanowi największe zagrożenie dla światowego bezpieczeństwa. W związku z tym do Syrii zostanie wysłanych 250 dodatkowych żołnierzy, których głównym zadaniem będą treningi i szkolenia lokalnych jednostek oraz doradztwo i wspieranie ich w walce z terrorystami. Jak podkreślił, "Zachód musi bronić swych wartości nie tylko w warunkach pokojowych". Syryjska opozycja wyraziła zadowolenie i wezwała o kolejnego zwiększenia liczby żołnierzy oraz dostaw broni.
Barack Obama zaznaczył z zadowoleniem, że dzięki zgodnym działaniom NATO udaje się wypierać Państwo Islamskie z kolejnych terenów: - Niewielka liczba amerykańskich żołnierzy sił specjalnych jest w Syrii i według ich oceny lokalne siły wypchnęły terrorystów PI z kluczowych obszarów. Dlatego odjąłem decyzję o dosłaniu dodatkowych 250 żołnierzy, by utrzymać tę sytuację - powiedział.
Żadnych nowych murów
Barack Obama nawiązał również do kryzysu migracyjnego na Starym Kontynencie. - Europa nie może budować nowych murów. Nie wolno zamykać na to oczu - apelował w Hanowerze. Jak przyznał, można mu zarzucić, że łatwo mu wygłaszać podobne słowa, ponieważ jest daleko od tej sytuacji. Zastrzegł jednak, że o prawach człowieka trzeba pamiętać zawsze i wszędzie. Odniósł się też do II wojny światowej: - Obywatele Europy, nie zapominajcie, kim jesteście. Jesteście spadkobiercami walki o wolność.
Sankcje wobec Rosji powinny zostać
Barack Obama zarzucił Moskwie utrudnianie spraw na arenie międzynarodowej. Jego zdaniem, nałożone na Moskwę sankcje powinny zostać utrzymane dopóki Kreml nie wypełni postanowień układu z Mińska, dotyczącego uregulowania sytuacji na Ukrainie. - Sankcje powinny pozostać. Rosja musi zrozumieć, że 'prawdziwa wielkość' nie pochodzi z awanturnictwa, lecz ze wspólnej pracy - podkreślał prezydent USA.
Jeszcze jeden szczyt
Przed odlotem Baracka Obamy do Stanów Zjednoczonych, zaplanowano mini szczyt przywódców europejskich i USA, z udziałem prezydenta USA, kanclerz Angeli Merkel, premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, prezydenta Francji Francoisa Hollande'a oraz szefa włoskiego rządu Matteo Renziego. Główne tematy spotkania to walka z terroryzmem oraz wojny w Syrii i Libii.
dpa, rtr / Dagmara Jakubczak