Ankieta: coraz więcej Niemców chce wracać z zachodu na wschód kraju
24 lipca 2012Przed kilkoma dniami niemieckie media, m.in. tygodnik „Die Zeit”, informowały, że coraz więcej Niemców, którzy po roku 1989 wyjechali ze wschodnich do zachodnich landów, chce wrócić do swoich rodzinnych stron. Gazety powoływały się wówczas na wyniki ankiety przeprowadzanej przez Instytut Geografii Regionalnej w Lipsku (Leibniz-Institut für Länderkunde). Według przedstawionych wyników badań, trzy czwarte wschodnich Niemców, którzy wyjechali na zachód kraju, chciałoby powrócić, a 43 procent ankietowanych przedsięwzięło już nawet pewne kroki w tym kierunku.
Jeżeli jednak informacje te miałyby być prawdziwe, to nowe landy, jak często nazywa się tereny dawnej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, musiałyby przygotować się na prawdziwy najazd. Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego, w latach 1989 do 2010, na zachód kraju wyjechały bowiem ponad cztery miliony Niemców wschodnich.
Odwrócenie trendu?
Migracja milionów byłych obywateli NRD w latach 90' była nie do zrekompensowania nawet przez dotacje z zachodnich landów. Jednak teraz trend ma się odwrócić.
Pierwszym wschodnim regionem, w którym odnotowano (niewielki) dodatni bilans migracyjny jest Saksonia. W 2010 roku do tego kraju związkowego przybyło z zachodnich landów o 3,6 tys. więcej osób, niż z nich wyjechało.
Czy należy spodziewać się więc fali reemigracji? Dane przedstawione przez Instytut Geografii Regionalnej w Lipsku każą w to wątpić.
W ciągu 2010 roku na wschód wróciło ponad 40 tys. Niemców, a dodatni bilans migracyjny był niewielki. Oznacza to, że dziesiątki tysięcy młodych i wykształconych ludzi ze wschodnich terenów nadal wyjeżdża na zachód, by tam studiować i pracować.
Jeżeli takie tempo migracji w dalszym ciągu się utrzyma, to proces ponownego zasiedlania nowych landów będzie trwał ponad sto lat.
Według informacji podawanych przed kilkoma dniami przez tygodnik „Die Zeit”, większość Niemców, która wyemigrowała do zachodnich landów, twierdzi, iż jest tam szczęśliwa. Dlaczego więc aż trzy czwarte osób chce z nich ponownie wyjechać?
Za czym tęsknią wschodni Niemcy?
Odpowiedzi, choć nie wprost, udzielają wyniki ankiety. Głównymi powodami zadowolenia migrantów z życia na zachodzie kraju są satysfakcjonujące zarobki, możliwości kariery, oferty rozwoju i edukacji. Rodzina i przyjaciele wydają się pełnić w życiu wschodnich Niemców w starych landach drugorzędną rolę.
- Wielu wschodnich Niemców wyjechało z powodu pracy, a wraca ze względu na rodzinę i przyjaciół – przyznaje kierujący badaniami Thilo Lang.
Deklaracje o tęsknocie za rodzinnymi stronami nie są jednak wystarczającym powodem, by oczekiwać wielkiej fali reemigracji. Wręcz przeciwnie.
Według opinii Federalnego Centrum Kształcenia Obywatelskiego „nowe landy powinny liczyć się z dalszą utratą ludności, gdyż warunki bytowe, które przed laty motywowały ludzi do emigracji do tej pory się nie zmieniły i nic nie wskazuje na to, żeby miały się zmienić w nadchodzącym czasie”.
W połowie lipca (2012) Instytut Badań nad Gospodarką w Halle (IWH) poinformował, że sytuacja ekonomiczna w dawnej NRD jest jeszcze gorsza, niż do tej pory przypuszczano.
- Ze względu na wywołany kryzysem gospodarczym spadek produkcji i spadek PKB, w nowych landach, które miały doganiać zachodnią gospodarkę, nastąpiło załamanie - twierdzą naukowcy.
Wątpliwości i nadzieje
Wiarygodność stwierdzenia, jakoby wschodni Niemcy mieli powrócić na rodzinne tereny, podważa także sam autor badania.
- W ankiecie wzięło udział jedynie kilkaset Niemców. Ta grupa nie jest więc reprezentatywna – przyznaje Thilo Lang.
Formularz, który można wypełnić w internecie, jest bowiem jedynie częścią projektu Unii Europejskiej o nazwie „Re-Turn” (Powrót). Ankiety przeprowadzane są nie tylko wśród Niemców, ale też wśród Polaków, Słowaków i Czechów.
Międzynarodowa grupa badawcza, pod kierownictwem Instytutu w Lipsku, chce w ten sposób znaleźć „metodę, by zachęcić ludzi do powrotu do swoich rodzinnych stron”.
Także same wschodnie landy starają się uatrakcyjnić powrót swoim byłym mieszkańcom.
W ramach aktywnej kampanii promującej Saksonię- Anhalt, sam jej premier - Reiner Haseloff, udał się w kwietniu tego roku (2012) do Badenii-Wirtembergii.
dpa / Martyna Ziemba
red.odp.: Bartosz Dudek