1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Apel 100 ekspertów ws. niemieckiej polityki wobec Rosji: Fakty a nie patos

Barbara Coellen12 grudnia 2014

100 niemieckich ekspertów ds. Europy Wschodniej kwestionuje przesłanie opublikowanego niedawno "Apelu 60" o więcej dialogu z Rosją. Więcej faktów, mniej patosu - radzą eksperci.

https://p.dw.com/p/1E33R
Symbolbild Merkel Putin Telefonat Ukraine
Angela Merkel jest jedną z polityków, którzy najczęściej kontaktują się z Władimirem PutinemZdjęcie: picture-alliance/dpa

„Akurat Niemcy nie powinni ponownie przymykać oczu, jeśli chodzi o suwerenność postsowieckich republik i przetrwanie państwa ukraińskiego” – tak brzmi konkluzja apelu, którym 100 niemieckich ekspertów ds. Europy Wschodniej odpowiada na łamach opiniotwórczego tygodnika „Die Zeit” na apel 60 osobistości ze świata polityki, kultury i biznesu pt. „Znów wojna w Europie? Nie z nami”, opublikowany 5 grudnia br., również w tej samej gazecie.

„Rosja powinna prowadzić spór z Brukselą

Inicjatorem apelu 100 ekspertów, opublikowanego 11 grudnia 2014 jest niemiecki politolog Andreas Umland, ekspert Akademii Kijowsko-Mohylewskiej oraz znany historyk Karl Schlögel. Podpisali go niekwestionowani eksperci ds. Europy Wschodniej. Przypominają oni, że żaden z sygnatariuszy "Apelu 60" z początku grudnia, pomimo, że chodzi w nim o niemiecką politykę wobec Rosji i Ukrainy, nie zajmuje się aktualnie badaniami Europy Wschodniej ani nie publikuje na ten temat. „Raczej większość jego sygnatariuszy ma niewielką fachową wiedzę o obszarze postsowieckim i raczej mało istotne doświadczenia oraz najwidoczniej żadnej wiedzy fachowej na temat Ukrainy i ostatnich wydarzeń. I to nie jest przypadkowe”, stwierdzają eksperci.

Wskazują oni, że przeważająca większość niemieckich badaczy, działaczy, reporterów, którzy zajmują się obecnym konfliktem ukraińskim z perspektywy naukowej, socjologicznej czy dziennikarskiej jest zgodna co do tego, że „w tej wojnie nie ma wyraźnego agresora i nie ma jasno rozpoznawalnej ofiary. Lecz tak, jak niedociągnięcia okupowanych państw nie relatywizują zbrodniczego charakteru ich okupacji, tak niedociągnięcia systemu politycznego Ukrainy nie mogą być wyrównywane aneksją Krymu i niedostatecznie utajoną interwencją na Ukrainie”.

Na sugestię 60 sygnatariuszy apelu pt. „Znów wojna w Europie? Nie z nami”, że Rosja czuje się zagrożona ze strony UE i NATO, eksperci odpowiadają radą, że w takim przypadku Moskwa powinna w tej sprawie rozmówić się z Brukselą. „Ukraina nie jest państwem członkowskim żadnej z tych organizacji, ani też nie prowadzi negocjacji. Tym niemniej Rosja prowadzi, powołując się na rzekome zagrożenie z Zachodu, ‘wojnę hybrydową', w której już tysiące ludzi zostało zabitych, okaleczonych, doświadczyło traumatycznych przeżyć i zostało zmuszonych do ucieczki”.

Eksperci zwracają 60 sygnatariuszom apelu z 5 grudnia uwagę na liczne przykłady nieprzestrzegania przez Rosję dotychczasowych umów pokojowych. Mówią oni o „recydywie” i wskazują na obecność do dzisiaj rosyjskich wojsk w Gruzji czy Mołdawii. „Te doświadczenia powinny skłonić Berlin do ostrożności”, piszą w apelu eksperci.

Nikt nie chce konfrontacji z Rosją

„W Niemczech są w obiegu półprawdy, z których kilka to kiepsko ukrywane oszczerstwa pod adresem narodu ukraińskiego”, piszą eksperci. Tłumaczą, że zapisały się one w pamięci wielu ludzi w wyniku często zasłyszanych w niemieckich mediach wypowiedzi przedstawicieli Kremla. Eksperci wzywają do prowadzenia wobec Rosji "polityki bliskiej rzeczywistości, a nie polityki opartej na iluzjach": „Niemiecka polityka wobec Europy Wschodniej powinna bazować na doświadczeniach, wiedzy opartej na faktach i wynikach analiz a nie na patosie, pomijaniu przeszłości historycznej i ogólnikowych stwierdzeniach”.

W apelu eksperci ds. Europy Wschodniej wskazują, że nikt nie chce ani wojny z Rosją ani przerywania z nią dialogu. W odpowiedzi na wezwanie do „roztropności” 60 sygnatariuszy krytykowanego apelu piszą, że terytorialna integralność Ukrainy, Gruzji czy Mołdawii nie może paść ofiarą „roztropności” niemieckiej (i austriackiej) polityki wobec Rosji. „Pokojowe rozwiązanie powinno zostać osiągnięte bez broni, a nie przez usankcjonowanie jej użycia w celu agresji". Eksportowaniu do UE nieliberalnych poglądów Kremla należy przeciwdziałać we własnym interesie, uważają niemieccy eksperci.

Barbara Cöllen