Komplet punktów. Udany początek Flicka z reprezentacją
9 września 2021Zestaw rywali piłkarskiej reprezentacji Niemiec nie był może z najwyższej półki, ale komentatorzy zwracają uwagę na coś innego. „W końcu mecz reprezentacji sprawiał przyjemność” – czytamy we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
„Die Mannschaft” prowadzi w grupie eliminacyjnej do mistrzostw świata 2022, które odbędą się w Katarze. Pierwszy mecz, mimo wygranej, wywołał głównie krytykę. Zwycięstwo 2:0 nad Liechtensteinem sprawiało wrażenie wymęczonego. Optymizm wzbudziło dopiero wysokie zwycięstwo nad Armenią w Stuttgarcie.
Fani obserwowali nie tylko pokaz strzelecki, ale i atrakcyjną piłkę w ofensywie. Magazyn „Kicker” nawiązał nawet do minuty ciszy poświęconej Gerdowi Muellerowi, pisząc, że jemu samemu podobałby się występ reprezentacji.
Chwaląc grę zespołu wymienia się m.in. rutynę. Nie chodzi jednak o przewidywalną grę znaną z końcówki ery Loewa. Mowa o solidnej grze, do jakiej przyzwyczaiły kibiców stereotypy o reprezentacji wykonującej swoje zadania. W Reykjaviku nie zaobserwowano fajerwerków – raczej nudną normalność, polegającą na wygranej 4:0 z przeciętną Islandią.
„Zaobserwowaliśmy występ rodem z tego, co obserwowaliśmy w wykonaniu Bayernu pod wodzą Flicka przez minione dwa lata” – dodano. Nowy selekcjoner nie mógł sobie wymarzyć lepszej laurki.
Kropka nad "i"
Pokonanie Armenii w przekonującym stylu wywołało ponowną falę optymizmu wśród kibiców. Zaledwie 90 minut i wygrana 6:0 wystarczyły, by z krytykowanej drużyny znowu mówiono o „powrocie do grona faworytów na wielkim turnieju”.
Powróciły też opinie o „chłodnej kontroli” tak bardzo pasującej do image’u niemieckiej drużyny narodowej. Pojedyncze niedoskonałości zostały przykryte tuzinem goli oraz większą finezją.
„Sposób, w jaki gramy, to z pewnością solidny krok naprzód. Drużyna jest bardzo zaangażowana i należycie wykonuje to, co do niej należy” – powiedział po ostatnim wrześniowym meczu reprezentacji selekcjoner Hansi Flick. Wtórował mu kapitan Manuel Neuer. „Najważniejsze, że postawiliśmy kropkę nad i” – dodawał.
„Islandia, Liechtenstein i Armenia nie są gigantami w świecie piłki nożnej, to jasne. Mimo to apetyt rośnie w miarę jedzenia” – komentuje tabloid „Bild”. Głosy prasowe brzmią optymistycznie również w wypadku najbardziej szanowanych tytułów prasowych. Nadal można jednak dostrzec pewne mankamenty, które mogą okazać się kluczowe, przy starciach z zespołami z najwyższej klasy.
Krytykuje się „niedostateczne wykorzystywanie szans” oraz „śladową nieostrożność w defensywie”. Mimo dwucyfrowej liczby goli, nadal pojawia się pytanie o rozwiązania w ofensywie.
Jeszcze po zwycięstwie z Liechtensteinem magazyn „Kicker” zarzucał drużynie brak snajpera z prawdziwego zdarzenia. „Brakuje kogoś, kto potrafi zrobić użytek z dośrodkowań. Kogoś takiego jak Robert Lewandowski, który ustanowił rekord goli w Bundeslidze. Albo Cristiano Ronaldo ratującego Portugalię w meczu z Irlandią”.
„Kicker” podkreślił, że obaj to gracze światowej klasy, ale bardziej niż samej klasy, drużyna potrzebuje napastnika atletycznego i charakteryzującego się spokojem w polu karnym rywala. „Żaden niemiecki snajper nie ma tak wysokiego poziomu jak Lewandowski i Ronaldo” – czytamy.
Autostrada na mundial
Dostrzega się nadal pole do poprawy, jednak na czas eliminacji obecna dyspozycja wystarcza, by móc wstępnie rezerwować bilety do Kataru. Zostały jeszcze cztery mecze – z Liechtensteinem, Armenią, Rumunią i Macedonią Północną.
Ostatnia z wymienionych reprezentacji napsuła „Die Mannschaft” dużo krwi, pokonując Niemców jeszcze za kadencji Joachima Loewa. Choćby jedna wygrana w październiku powinna jednak umieścić Niemcy na autostradzie do mundialu.
„Nareszcie koniec samooszukiwania. W ostatnich latach bezsensownie zmarnowano mnóstwo czasu. Spoglądając na sześć-siedem lat stagnacji musimy ze wstydem zdać sobie sprawę, że wyrządzono wiele szkód niemieckiemu futbolowi” – komentuje telewizja NTV.
Takiej „normalności” życzą sobie z pewnością fani reprezentacji. W kadrze nie dokonano rewolucji personalnej. Widać było za to głód i nienasycenie pokazujące, że pod wodzą Flicka kadra znowu chce osiągnąć coś więcej.