Ardanowski: bojkot odstrzału dzików paraliżuje walkę z ASF
18 stycznia 2019– Program zwalczania afrykańskiego pomoru świń (ASF) jest pod znakiem zapytania – powiedział Ardanowski dziennikarzom w piątek w Berlinie. Szef resortu rolnictwa bierze udział w międzynarodowych targach żywności, rolnictwa i ogrodnictwa „Zielony Tydzień”.
– Sprzeciw paraliżuje walkę z chorobą – podkreślił minister ostrzegając, że bez wyeliminowania chorych zwierząt ze środowiska „możemy polec”.
Krytyka pod adresem myśliwych
Związek Łowiecki nie jest jego zdaniem zainteresowany odstrzałem dzików. Jak dodał, dotyczy to przynajmniej części myśliwych, „obrażonych na Prawo i Sprawiedliwość za ustawę Prawo łowieckie i za wprowadzoną dekomunizację w Związku Łowieckim.”
Minister zarzucił obrońcom zwierząt, że „nie rozumieją, iż sama bioasekruacja i działania związane z człowiekiem nie wystarczą”. – Bioasekurację mamy na tyle zaawansowaną, że od ponad 5 miesięcy, od 14 września nie ma przypadków choroby w gospodarstwach. Ale jest wiele tysięcy padłych dzików. Do połowy stycznia w lasach znaleziono około 130 takich dzików. Choroba jest przenoszona przez organizm chorego dzika, ale i przez truchło padłego zwierzęcia” – wyjaśnił.
Broniąc odstrzału dzików, Ardanowski powołał się na opinię głównego lekarza weterynarii, stanowisko Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach, prezydium Polskiej Akademii Nauk i doświadczenia niemieckie. Jak podkreślił, także Komisja Europejska stwierdziła, że działania polskiego rządu są potrzebne i racjonalne.
ASF zagrożeniem dla rolnictwa
Celem władz jest zapobieżenie przeniesieniu się choroby poza pas ochronny. – Nikt nie chce wybić dzików w Polsce, to jest kompletna aberracja – zapewnił. – Chodzi o to, by na terenach objętych chorobą populacja dzików została sprowadzona do minimalnego poziomu zalecanego przez Europejski Urząd Bezpieczeństwa Żywności – mówił minister. Utworzenie pasa ochronnego ma zapobiec przeniesieniu się ASF do województw łódzkiego, wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego, gdzie znajdują się główne hodowle świń w Polsce.
Jeżeli ASF wymknie się spod kontroli, polskie rolnictwo poniesie ogromne straty – ostrzegł. – To będzie uderzenie, od którego polskie rolnictwo może paść – dodał szef resortu.
Niemcy wzorem
Ardanowski wskazał na Niemcy jako wzór do naśladowania. Przypomniał, że w zeszłym roku odstrzelono tam 836 tys. dzików „za pełną zgoda, aprobatą i błogosławieństwem niemieckich ekologów”. Natomiast w Polsce obserwujemy „bojkot, obstrukcję i histerię” – dodał. „To co, czy Niemcy są głupsi?” – pytał minister.
W organizowanym po raz osiemdziesiąty czwarty „Zielonym Tygodniu” uczestniczy 1750 wystawców z 61 krajów. Gościem honorowym jest w tym roku Finlandia.
Polska ekspozycja na targach odbywa się pod hasłem "Polska smakuje". Swoją ofertę na stoiskach z województw: dolnośląskiego, kujawsko-pomorskiego i wielkopolskiego oraz w ramach stoiska Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa prezentuje 65. wystawców.
Polskie rolnictwo silne eksportem
Ardanowski powiedział dziennikarzom, że jego zdaniem polscy producenci żywności powinni zabiegać o silną pozycję w segmencie żywności najwyższej jakości. Wobec grożącego polskiemu rolnictwu w przyszłości brakowi rąk do pracy, opowiedział się za automatyzacją i cyfryzacją gospodarstw.
Eksport polskich artykułów spożywczych osiągnął w ub. roku wartość ok. 30 mld euro, z czego ok. 80% stanowi sprzedaż do krajów UE.
– Polska jest krajem nadwyżkowym w produkcji produktów żywnościowych. Eksportujemy ponad 40 procent mleka i jego przetworów, a także ok. 40% produktów drobiowych. Nie możemy konkurować na rynku żywności wielkością produkcji, ale możemy wygrywać jej jakością, rozpoznawalnością, smakiem i tradycyjnymi formami wytwarzania – podkreślił minister Ardanowski.
Zdaniem ministra, rynek niemiecki ma dla polskiego rolnictwa nadal kluczowe znaczenie.
Twardo z Niemcami
– To w dalszym ciągu jest dla nas najważniejszy rynek, na który trafia większość produktów wysyłanych do Unii Europejskiej – zaznaczył. Jak dodał, z Niemcami „rozmawia twardo”. – Skończył się czas, gdy Polska traktowana była w sposób protekcjonalny, jak „głupi Jaś” w Unii Europejskiej, którego wszyscy poklepują po plecach. Jesteśmy liczącym się krajem z dobrym rolnictwem – mówił.
W pierwszych dziesięciu miesiącach 2018 roku wartość eksportu z Polski do Niemiec wyniósła 5 834,6 mln euro i wykazała wzrost o ok. 8,8 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Na rynek niemiecki sprzedajemy m.in. ryby, mięso drobiowe, produkty mleczarskie, soki owocowe, chleb, ciasta i ciasteczka, a także czekolady i inne słodycze. Niewątpliwe polskie hity eksportowe na rynku niemieckim to gęsina i jesiotr.
Targi „Zielony Tydzień” potrwają do 27 stycznia. Organizatorzy spodziewają się 400 tys. zwiedzających.