Merkel o ataku na BVB: „obrzydliwy czyn”
12 kwietnia 2017Po wtorkowym (11.04.2017) ataku na piłkarzy Borussii Dortmund niemiecka prokuratura federalna zakłada, że był to zamach terrorystyczny. Rzeczniczka prokuratury Frauke Köhler poinformowała, że na miejscu wybuchu znaleziono trzy identyczne listy, których treść może wskazywać na islamistyczny charakter ataku. Pojawiają się w nich żądania wstrzymania udziału niemieckich myśliwców w operacji w Syrii, a także zamknięcia amerykańskiej bazy wojskowej w Ramstein. Rzeczniczka zastrzegła jednak, że nie ma jeszcze pewności co do motywów sprawcy albo sprawców. Prokuratura poinformowała ponadto, że wytypowano dwóch podejrzanych należących do środowiska islamistycznego. Policja przeszukała ich mieszkania. Jedna osoba została zatrzymana. Śledczy wyrazili jednocześnie poważne wątpliwości co do autentyczności innego listu, w którym odpowiedzialność za atak brali na siebie przedstawiciele ruchów radykalnie lewicowych.
Atak mógł skończyć się tragedią
Do ataku na zawodników Borussii doszło we wtorek wieczorem w Dortmundzie. Obok klubowego autobusu, którym piłkarze jechali na mecz z AS Monaco, eksplodowały trzy ładunki wybuchowe. Jeden z piłkarzy, obrońca Marc Bartra, został ciężko ranny i musiał być operowany. Zawodnik doznał złamania ręki, został także poraniony przez odłamki. Pozostali piłkarze nie odnieśli obrażeń. Szoku doznał jeden z policjantów eskortujących autobus. Prokuratura poinformowała, że bomby ukryte były w krzakach a ich pole rażenia wynosiło ponad sto metrów. Ładunki wypełnione były metalowymi elementami, jeden z nich wbił się w zagłówek fotela w autobusie. – Dlatego atak mógł mieć dużo poważniejsze skutki – oceniła prokuratura.
Szef MSW na stadionie
Mecz pomiędzy Borussią Dortmund a AS Monaco został przełożony na dzisiejszy (12.04.17) wieczór. Minister spraw wewnętrznych landu Nadrenia-Północna Westfalia Ralf Jäger zapowiedział, że będą mu towarzyszyć wzmożone środki ostrożności. - Kibice mogą być pewni, że policja zrobi wszystko co możliwe, aby zapewnić bezpieczeństwo. (…) Nie ugniemy się przed nienawiścią i terrorem – powiedział. Swoją obecność na stadionie Borussii zapowiedział minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maiziere.
Kanclerz Angela Merkel oceniła, że wczorajszy atak był "obrzydliwym czynem". W rozmowie telefonicznej z władzami Borussii Merkel przekazała piłkarzom i kibicom słowa wsparcia. Szef socjaldemokratycznej SPD i kandydat na kanclerza Martin Schulz napisał, że jest zszokowany tym, co się stało.
Wojciech Szymański