Atak w Magdeburgu. Czy podejrzany to faktycznie lekarz?
23 grudnia 2024Taleb A., 50-letni mężczyzna podejrzany o dokonanie masakry na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu, czeka w areszcie na proces.
Tymczasem w niemieckich mediach pojawia się coraz więcej szczegółów na jego temat. Regionalna gazeta „Mitteldeutsche Zeitung” rozmawiała ze współpracownikami podejrzanego, który zatrudniony był jako lekarz psychiatra w zamkniętym ośrodku dla psychicznie chorych i uzaleźnionych przestępców w Bernburgu.
„Doktor Google”
Z relacji gazety wynika, że personel ośrodka prześmiewczo nazywał Telaba A. „doktorem Google”, bo przed postawieniem diagnozy bardzo często szukał informacji w internecie. Jak czytamy, unikał rozmów z personelem, a chorych wizytował w pojedynkę. Po pewnym czasie pacjenci zaczęli go unikać, bo słabo mówił po niemiecku i dochodziło do nieporozumień przy stawianiu diagnoz - relacjonuje jedna z pracownic ośrodka.
Gazeta opisuje kuriozalne sytuację, gdy Taleb A., który koordynował terapie uzależnionych przestępców, dawał dziwne odpowiedzi pacjentom, pytającym go o radę. „Alkohol dobry, miód zły” – miał odpowiadać na pytanie, jak długo trwa wychodzenie z nałogu.
Skargi, ale bez konsekwencji
Pielęgniarka z ośrodka, która pracowała z lekarzem, opowiada, że regularnie pojawiały się na niego skargi, ale nigdy nie wyciągnięto wobec niego konsekwencji. Pielęgniarka opisuje też sytuację, gdy Taleb. A, wbrew zdrowemu rozsądkowi, rozdawał uzależnionym pacjentom pigułki uspokajające.
W innym przypadku lekarz miał zdiagnozować raka języka i przełyku u jednego z osadzonych i od razu mu to zakomunikować. Okazało się jednak, że była to tylko grzybica języka, która minęła po zastosowaniu odpowiedniej płukanki. Osadzony pozwał potem Taleba A. za fałszywą diagnozę.
Cytowana przez gazetę pielęgniarka twierdzi ponadto, że lekarz nie okazywał szacunku kobietom i był agresywny, gdy o coś dopytywały, dlatego nie wierzy w rozpowszechnianą przez niego wersję, że był obrońcą kobiet w Arabii Saudyjskiej.
Czy to lekarz?
Pracownicy ośrodka w Bernburgu mówią gazecie, że podejrzewali, iż mężczyzna być może wcale nie jest lekarzem. Ich zawiadomienia do dyrekcji ośrodka nie doprowadziły jednak do usunięcie go z pracy.
W ostatnich tygodniach Taleb. A. długo przebywał na urlopie i na zwolnieniu, które kończyło się 20 grudnia - informuje „Mitteldeutsche Zeitung”. Tego dnia mężczyzna wjechał samochodem w ludzi zgromadzonych na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu. Zginęło co najmniej pięć osób, a dwieście zostało rannych. Wiele osób jest w ciężkim stanie.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>