Autostrady w Niemczech wcale nie były pomysłem Hitlera
5 sierpnia 2012O tym, że na autostradach nie wolno jeździć furmanką czy na rowerze, wiedzą nawet ci, którzy sami nie prowadzą samochodu. Lecz kiedy 6 sierpnia 1932 roku w Niemczech oddawano do użytku pierwszą publiczną autostradę, policja musiała poinformować o tym użytkowników nowej, 4-pasmowej szosy łączącej Kolonię z Bonn.
"W myśl nadzwyczajnego rozporządzenia policji po drodze tej mogą poruszać się tylko pojazdy mechaniczne. Zabroniony jest ruch pieszych, wozów konnych, rowerzystów, motorowerzystów czy jeźdźców konnych" - jak pouczała czytelników gazeta "Koelnische Zeitung".
Pierwsza autostrada na świecie
Otwarcie w 1932 roku autostrady połączono z gwiaździstym zlotem automobilistów. 20-kilometrowy odcinek drogi szybkiego ruchu nie był wtedy jeszcze nazywany autostradą tylko "drogą dla pojazdów mechanicznych" i nie miał on pasa odgradzającego dwa kierunki ruchu. Za to każdy kierunek był dwupasmowy i na całej długości drogi nie było ani jednego skrzyżowania.
- Tak drogi będą wyglądały w przyszłości - prorokował nadburmistrz Kolonii Konrad Adenauer na uroczystym otwarciu autostrady w południowej dzielnicy Kolonii, Rodenkirchen.
W Berlinie w roku 1921 otwarto już co prawda wcześniej podobną autostradę - Avus, pierwszą taką na świecie. Lecz była to prywatna inwestycja i za przejazd Avusem pobierano opłaty. Autostrada ta służyła raczej za tor wyścigowy lub tor doświadczalnych jazd. Natomiast autostrada Kolonia-Bonn powstała ze środków publicznych i przejazd po niej był darmowy. Obowiązywało ograniczenie prędkości do 120 km/godz.
Mylne przekonanie
Powszechnie panujące przekonanie, że pomysłodawcą autostrad w Niemczech był Adolf Hitler, jest błędne i dowodzi, jak skuteczna była hitlerowska propaganda. Bowiem już w roku 1927, sześć lat przed dojściem narodowych socjalistów do władzy, istniały plany budowy sieci autostrad i dwupasmowych dróg w Niemczech o ogólnej długości 22 tys. kilometrów. Lecz ze względu na kryzys gospodarczy, wywołany w 1929 roku przez krach na amerykańskiej giełdzie, ambitne niemieckie plany trzeba było odłożyć ad acta.
Problem usprawnienia komunikacji jednak pozostał i nasilał się z postępem motoryzacji. W latach 1920-25 liczba samochodów w Niemczech wzrosła z 75 tys. do 256 tys. To spowodowało, że zaczęto znów myśleć o modernizacji dróg. Szlak pomiędzy Kolonią i Bonn był najbardziej uczęszczanym odcinkiem w Niemczech. Natężenie ruchu dochodziło tam do 18 tys. pojazdów dziennie. Dla porównania: dziś najbardziej uczęszczanym odcinkiem autostrad jest "setka" w Berlinie, z której korzysta ponad 186 tys. pojazdów dziennie.
Praca dla bezrobotnych
Budowa autostrady Kolonia-Bonn rozpoczęła się w 1929 roku. Budowano ją najprostszymi metodami, z wykorzystaniem siły ludzkich rąk, ponieważ był to projekt realizowany w myśl stwarzania zajęć dla całej rzeszy bezrobotnych z tego regionu. Koszty boduwy wyniosły 8,6 mln. marek Rzeszy, z czego 3,8 mln pochodziło z puli urzędu zaopatrzenia bezrobotnych.
20-kilometrowy odcinek wzdłuż Renu obecnie nosi oznaczenie A 555 i jest trzypasmowy. Od czasów gdy Bonn było stolicą RFN i siedzibą wielu przedstawicielstw dyplomatycznych kierowcy nazywają go "Diplomatenpiste" ("pas starowy dla dyplomatów").
Po wojnie w Niemczech powstała sieć autostrad o długości prawie 13 tys. kilometrów. Dla samochodów osobowych przejazd nimi jest bezpłatny, chyba że dostanie się mandat za przekroczenie szybkości. W RFN nie ma generalnego ograniczenia szybkości; jest tylko szybkość zalecana: 130 km/godz. Na odcinkach, gdzie ograniczenia jednak istnieją, lepiej się do nich stosować, bo gęsta sieć pułapek radarowych skutecznie zasila budżet państwa.
afp / Małgorzata Matzke
red.odp.: Barbara Coellen