B. wiceszef MSZ RFN dziękuje „Solidarności”
5 września 2019– Bardzo ubolewam nad tym, że w uroczystościach z okazji 30 rocznicy rozwiązania problemu uchodźców z NRD, którzy schronili się w ambasadach RFN w Pradze i Warszawie, pomijana jest rola Polski, przede wszystkim polskiej „Solidarności” – powiedział Sudhoff w środę wieczorem (4.09.2019) w Berlinie.
Sudhoff – w roku 1989 sekretarz stanu w bońskim MSZ, był jednym z negocjatorów strony niemieckiej z władzami NRD, Polski, Węgier i Czechosłowacji. Jego celem było uzyskanie pozwolenia na wyjazd uciekinierów koczujących w zachodnioniemieckich ambasadach do RFN. Niemiecki dyplomata pilotował uciekinierów w pierwszym pociągu, który wyjechał z Warszawy do RFN w nocy z 30 września na 1 października 1989 roku.
„Solidarność” pomaga
– Polacy zorganizowali autokary i taksówkę, która prowadziła nas od ośrodka do ośrodka, w których przebywali uchodźcy. Bez tej pomocy nie bylibyśmy w stanie ich odnaleźć. To wszystko zawdzięczamy „Solidarności” – mówił Suedhoff.
W Pradze jak w czasach defenestracji
Jak podkreślił, zupełnie inna sytuacja panowała w Pradze. – Władze Czechosłowacji nastawione były do nas wrogo. Atmosferę można porównać do tej z Wojny Trzydziestoletniej (1618-1648), gdy cesarscy namiestnicy zostali wyrzuceni przez okno zamku na Hradczanach przez przedstawicieli czeskich protestantów – mówił emerytowany dyplomata.
W Warszawie zabrakło mediów
Brak uznania dla roli Polski w rozwiązaniu kryzysu wynika zdaniem dyplomaty z nieobecności mediów w Warszawie w kluczowym momencie kryzysu. – Hans-Dietrich Genscher zabrał do Pragi telewizję. Ja nie zabrałem do Warszawy dziennikarzy, gdyż chciałem rozwiązać problem po cichu, bez rozgłosu. Gdy nie ma na miejscu telewizji i fotografów, to takie wydarzenie nie istnieje w przestrzeni publicznej. Polacy ucierpieli na tym – tłumaczył Sudhoff.
W lecie 1989 roku do ambasad RFN w Pradze, Budapeszcie i Warszawie zaczęli masowo napływać uciekinierzy z NRD pragnący wyjechać do Niemiec Zachodnich. W ciągu kilku tygodni ich liczba wzrosła do kilku tysięcy. Władze NRD domagały się ich deportacji.
Rząd Polski znajdował się w niewygodnej sytuacji. Z jednej strony wiązały go umowy z NRD nakazujące odsyłanie uciekinierów, z drugiej jednak strony rządowi Tadeusza Mazowieckiego zależało na dobrych relacjach z RFN i na humanitarnym rozwiązaniu problemu. Polskie władze udostępniły szereg ośrodków wypoczynkowych, w których kwaterowano obywateli NRD, gdy zabrakło miejsca na terenie ambasady RFN.
Interwencja Gorbaczowa
Pod koniec września sytuacja w ambasadach w Pradze i Warszawie stała się, między innymi ze względów sanitarnych, dramatyczna. Po interwencji Genschera u szefa MSZ ZSRR Eduarda Szewardnadze i przywódcy państwa Michaiła Gorbaczowa NRD zgodziła się na wyjazd uciekinierów do RFN, pod warunkiem, że pociągi przejadą przez terytorium NRD.
30 września na balkonie ambasady RFN w Pradze Genscher poinformował uchodźców o kompromisie. Zdjęcia z jego wystąpienia i entuzjastyczne reakcje uciekinierów obiegły świat i są do dziś symbolem pokojowej rewolucji w Europie Środkowo-Wschodniej. Z Warszawy brak jest takich zdjęć, dlatego rola Polski jest często pomijana.