Badaczka Holocaustu: Populizm to miękka odmiana dyktatury
27 października 2018Deborah Lipstadt ostrzega przed niebezpiecznym populizmem, który jest pożywką dla swego rodzaju „tyranii tłumów”. Zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w części Europy ma miejsce „nieustanny atak na liberalną demokrację” i próba stworzenia „antyliberalnej demokracji, miękkiej odmiany dyktatury” – powiedziała znana amerykańska badaczka Holocaustu w rozmowie ze „Spieglem”.
"Rasizm jest ok"
– Jestem ostrożna przy porównaniach z nazistami, ale ohydny populizm ze swoją retoryką nienawiści przypomina mi okres, kiedy narodowi socjaliści dochodzili do władzy – wyjaśnia Lipstadt. Jest to „etnocentryczny populizm, który staje się pożywką dla niebezpiecznych nastrojów. Niesłychanie groźne jest to, jak amerykański prezydent Donald Trump podważa zaufanie w demokratyczne instytucje i sieje nieufność wobec sądów i mediów. To, że Trump ze swoimi narcystycznymi i autokratycznymi tendencjami przypomina jej Hitlera na początku swojej władzy, nie oznacza, że wszystko, co wydarzyło się w latach 1933-1945 znów się powtórzy" – podkreśla Lipstadt, „ale są powody do obaw”.
Trump pomaga w legitymizacji nienawiści i rasizmu, wysyłając do ekstremistów przesłanie: wasza nienawiść i wasz rasizm są w porządku.
Krytyka szefa AfD
Deborah Lipstadt apeluje, by dokonywać merytorycznej rozprawy z populistami. Wypowiedź szefa AfD Alexandra Gaulanda, że Adolf Hitler i naziści byli tylko „kleksem ptasiego łajna” w niemieckiej historii jest jej zdaniem „miękkim negacjonizmem”. Ludzie będący „łagodnymi negacjonistami” nie twierdzą wcale, że Holocaustu nie było, tylko go relatywizują i twierdzą, że ludzie muszą też być dumni ze swojej historii.
Deborah Lipstadt częstokroć miała już do czynienia z przedstawicielami ekstremistycznych nurtów. W roku 2000 wygrała proces przed sądem z brytyjskim autorem publikacji historycznych Davidem Irvingiem. Sąd poparł jej twierdzenie, że jest on „aktywnym negacjonistą Holocaustu”.
dpa/ma