1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Badanie: Populiści szczęścia nie dają, wręcz przeciwnie

Zulfikar Abbany
30 sierpnia 2024

Prawicowy populizm rośnie w siłę w całej Europie, także w Niemczech. Wspieranie populistów wcale nie przekłada się jednak na lepsze samopoczucie zwolenników, przekonują naukowcy.

https://p.dw.com/p/4k4ay
Wiec skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec we wschodnich Niemczech.
Wiec skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec we wschodnich NiemczechZdjęcie: Daniel Lakomski/IMAGO

Gdy ktoś jest nieszczęśliwy, przestraszony lub czuje się zagrożony przez zmieniającą się rzeczywistość – inne sąsiedztwo, pracę, wygląd sklepu spożywczego – czy powinien dołączyć do partii politycznej, która jeszcze wzmacnia te negatywne uczucia?

Być może, jeśli ta partia przekonuje, że to ona, i tylko ona, może wszystko naprawić.

To właśnie odkryło dwoje badaczy, którzy przyjrzeli się wyborcom popierającym niemiecką skrajnie prawicową, populistyczną partię Alternatywa dla Niemiec (AfD).

AfD jest sklasyfikowana przez niemieckie służby jako podejrzana skrajnie prawicowa organizacja ekstremistyczna, której zarzuca się stosowanie nazistowskich sloganów. Ale w ciągu ostatniej dekady odnotowała również znaczny wzrost poparcia.

W wyborach federalnych w Niemczech w 2017 roku AfD stała się trzecią najsilniejszą partią z 12,6% głosów. Teraz, na kilka dni przed wyborami landowymi na wschodzie Niemiec, prognozy sugerują, że AfD stała się silniejsza niż kiedykolwiek.

Prawicowy populizm nie jest jednak wyłącznie domeną Niemiec. W innych krajach europejskich można zaobserwować podobne zjawiska.

W wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii w 2024 roku, gdy Partia Brexitu z 2016 roku przekształciła się w Reform UK, wzrosła z zera do pięciu miejsc w parlamencie, z 14,3% udziałem w ogólnej liczbie głosów. Skrajnie prawicowi populiści we Francji i Włoszech również mogą pochwalić się sukcesami.

Populiści lubią straszyć, co wcale nie poprawia samopoczucia wyborców
Populiści lubią straszyć, co wcale nie poprawia samopoczucia wyborcówZdjęcie: Wellphoto/Panthermedia/IMAGO

Szczęście prawicowych wyborców, „spirala w dół“

Badacze, Maja Adena i Steffen Huck z Berlińskiego Centrum Nauk Społecznych, byli zainteresowani poczuciem szczęścia wyborców AfD lub tym, co psychologowie nazywają subiektywnym dobrostanem (SWB). Chcieli odkryć emocjonalny wpływ wspierania partii populistycznej.

Ich wnioski były proste: Zwolennicy AfD zaczynali niezadowoleni i stawali się coraz bardziej nieszczęśliwi. „To jak spirala w dół” – napisała Maja Adena w e-mailu do DW.

„Istnieje silna autoselekcja niezadowolonych [zwracających się] do AfD. Oni już są nieszczęśliwi. Jednak nowością w naszym badaniu jest to, że pokazujemy, że ich szczęście pogarsza się, gdy są narażeni na negatywną retorykę AfD” – przekazała badaczka.

Efekt był najsilniejszy wśród nowych zwolenników AfD; tych, których tożsamość jako zwolenników AfD była jeszcze nie w pełni ukształtowana.

W swoim artykule, który został opublikowany w czasopiśmie „Plos One“, Maja Adena i Steffen Huck wywnioskowali, że „początkowa decyzja o poparciu partii prawicowej [...] ma najgłębszy negatywny wpływ na samopoczucie”.

Badacze piszą, że znaleźli dowody przyczynowe sugerujące, że podczas gdy nowi zwolennicy mogą doświadczyć pozytywnego efektu z powodu „zajęcia stanowiska”, ostatecznie negatywna retoryka obwiniania elit – powszechny temat wśród partii populistycznych – „zużywa ludzi”.

Ale jest też druga strona medalu: „Podczas gdy dobre samopoczucie długoterminowych zwolenników pozostaje na tym samym poziomie, to ci, którzy przestają wspierać AfD, częściowo wracają do zdrowia“. Znów stają się nieco szczęśliwsi.

Zagraniczni studenci obawiają się zwycięstwa AfD

Jak psychologowie mierzą szczęście wyborców

Maja Adena i Steffen Huck wzięli dane z czterech badań przeprowadzonych w latach 2017-2021, pobierając odpowiedzi od około 4000 osób. Za każdym razem respondenci byli proszeni o zmierzenie subiektywnego postrzegania dobrobytu osobistego i finansowego – tego, jak czuli się w minionym i nadchodzącym roku – na skali.

Jest to coś, co psychologowie nazywają wewnętrznym odniesieniem: nie ma porównania z innymi ludźmi, to tylko własne postrzeganie siebie. Naukowcy stwierdzili, że da im to bardziej precyzyjne dane. Ale w rzeczywistości może to być miejsce, w którym badanie utknęło.

– Szczerze mówiąc, ta część badania stoi na grząskim gruncie. Nie sądzę, aby można było dokonać jakiejkolwiek oceny tego, jak się czujesz, bez dokonywania porównań społecznych – powiedział Fathali Moghaddam, profesor psychologii w Berkely Center na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie. Moghaddam był zaangażowany w badanie.

Moghaddam powiedział, że wszelkie poczucie szczęścia lub nieszczęścia należy omawiać w odniesieniu do zagrożeń, jakie odczuwają ludzie.

– Aby zrozumieć ruchy populistyczne, musimy wziąć pod uwagę szerszy, globalny kontekst: subiektywne [poczucie] niestabilności, poczucie, że świat jest niestabilny. Szczególnie w Europie i Stanach Zjednoczonych [...], gdzie biali chrześcijanie czują, że świat jest niestabilny, że są atakowani i zagrożeni.

Może to rzeczywiście motywować do przyłączenia się do ruchu populistycznego. To poczucie „zajęcia stanowiska” może prowadzić do pozytywnego samopoczucia: „Odzyskuję kontrolę!”.

Emocje motywujące i demotywujące w polityce

Jeśli jednak jesteś naprawdę nieszczęśliwy, a może nawet masz depresję, możesz być mniej skłonny do „zajęcia stanowiska”. Te istniejące negatywne emocje w połączeniu z negatywną populistyczną retoryką mogą być dla niektórych całkowicie zniechęcające.

– Byłam zaskoczona podejściem, jakie przyjęli autorzy, ponieważ wiemy, że szczęście nie jest motorem działań politycznych, a nieszczęście jest jeszcze mniejszym motorem. Nieszczęśliwi, przygnębieni ludzie znacznie częściej odwracają się od polityki – powiedziała Anna Kende, dyrektor Wydziału Psychologii Społecznej na Uniwersytecie ELTE w Budapeszcie na Węgrzech.

Inne badania sugerują, że głosowanie na partie populistyczne zwiększa niezadowolenie, ale, według psycholog, niezadowolenie to nie to samo, co nieszczęście.

Z drugiej strony kwestia negatywnej retoryki była dla Anny Kende istnotna. Węgierski populistyczny przywódca Viktor Orban i jego partia Fidesz są u władzy od 14 lat. Ich negatywna retoryka nigdy nie ustępuje. – To paradoksalne, ponieważ powinni rozwiązać wszystkie nasze problemy, ale nie leży to w ich interesie.

– Populiści rzadko prowadzą kampanię na temat swoich sukcesów, a jedynie na temat nowych zagrożeń – wyjaśniła Anna Kende. A to może mieć wpływ na wyborców i ich przyszłe zachowania wyborcze.

– Dla doświadczonych zwolenników, jest w porządku, gdy [to] nie przynosi rezultatów, ale nowi, mniej silni zwolennicy, którzy być może w pewnym momencie swojego życia poczuli: OK, AfD może mi coś zaoferować... Dla nich ten negatywny repertuar może mieć silniejszy wpływ i może być bardziej prawdopodobne, że odwrócą się od porażki, ponieważ na początku nie byli tak zaangażowani – dodała psycholog.

Skrajna lewica nielepsza

Nie oznacza to, że wyborcy z lewej strony są szczęśliwsi niż ci z prawej.

Badania przeprowadzone przez Columbia University w Nowym Jorku w 2023 roku sugerowały, że „dorośli Amerykanie, którzy identyfikują się jako politycznie liberalni, od dawna zgłaszali niższy poziom szczęścia i dobrostanu psychicznego niż konserwatyści”.

Naukowcy nie są pewni, dlaczego tak się dzieje, ale może być tak, że ludzie z dowolnymi poglądami politycznymi czują się nieszczęśliwi, jeśli ich stanowiska nie są odzwierciedlane przez instytucje rządzące.

„[Z naszego badania] niestety daleko nam do ustalenia mechanizmu: czy obserwowane pogorszenie samopoczucia wynika z negatywnej retoryki AfD, czy raczej z poczucia marginalizacji i braku głównego nurtu. W rzeczywistości wskazujemy na obie możliwości” – zaznaczyła Maja Adena.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Angielskiej DW.