Bawarski know-how i polska pracowitość
2 lipca 2019Deutsche Welle: Panie Ministrze, gdzie Pan był i kogo Pan poznał?
Hubert Aiwanger: Moja podróż wiodła z Gdańska przez Warszawę do Wrocławia. Rozmawiałem zarówno z przedstawicielami wielu firm, jak i z sekretarzem stanu do spraw gospodarczych w Warszawie o tym, jak poprawić bawarsko-polskie stosunki gospodarcze.
Czy Polska jest interesująca dla Bawarii?
Polska jest bardzo nowym partnerem Bawarii, ale mamy już intensywne relacje gospodarcze. Polska jest jednym z naszych najważniejszych partnerów handlowych w Europie Środkowej. Teraz chcemy jeszcze ściślej współpracować w dziedzinach rzemiosła, przemysłu i cyfryzacji.
Jak ma to konkretnie wyglądać?
Ważnym tematem jest dualne szkolenie w rzemiośle. Przekonaliśmy stronę polską do wprowadzenia sprawdzonego modelu bawarskiego, w którym zdobywający zawód uczęszczają do szkoły zawodowej, a jednocześnie pracują w przedsiębiorstwach, aby zdobyć więcej praktycznej wiedzy.
Na obszarze cyfryzacji chcemy bliżej współpracować – także za pośrednictwem uniwersytetów – w dziedzinie badań nad sztuczną inteligencją. To są tematy, które dotyczą również dziedziny sił roboczych. Widzimy, że Polska potrzebuje wielu swoich ludzi, ale Polacy są również mile widziani w Bawarii i Niemczech jako pracowici pracownicy.
Czyli nie spotkał się Pan w Polsce z „polnische Wirtschaft” – w tym negatywnym sensie, jaki te słowa przez długi czas miały w Niemczech?
Absolutnie nie! Oczywiście drwiono z siebie nawzajem, ale myślę, że te czasy to już przeszłość. Polska ma dobrze rozwijającą się gospodarkę i niemal pełne zatrudnienie i prawie żadnej nadpodaży sił roboczych. Tym niemniej jednak może być jeszcze lepiej, produkt narodowy brutto może rosnąć dalej, jeśli Polska będzie jeszcze nowocześniejsza, w dziedzinie cyfryzacji czy robotyki. Pomagamy Polakom w rozwijaniu konkurencyjności, żeby nie tracili potencjału przemysłowego.
Jakiego rodzaju współpracy Pan oczekuje?
Ludzie, z którymi rozmawiałem, byli bardzo zgodni, przyjaźni, sympatyczni. Mamy takie same korzenie kulturowe i możemy dobrze współdziałać. Jeśli teraz jeszcze będziemy uczyć się od siebie nawzajem, jeśli Polacy jeszcze bardziej zaangażują się w zakresie dualnej edukacji i techniki, a Niemcy nauczą się pracowitości od Polaków, wówczas może być tylko dobrze.
Jakie branże w Polsce są interesujące dla Bawarii?
Przemysł części samochodowych, przemysł ciężki i chemiczny, a także inżynieria mechaniczna – to są obszary, na których chcemy ściśle współpracować.
Ma Pan w delegacji także człowieka z branży badań kosmosu. Czy to również obszar współpracy z Polską?
Tak, polska strona chce rozwijać także lotnictwo i kosmonautykę. Oczywiście jest to bardzo trudna dziedzina, w którą trzeba zainwestować sporo pieniędzy i bardzo dużo know-how. Niemniej jednak ta wizja jest uzasadniona i mogę jedynie zachęcać Polaków, by również tym się zajmowali. Często chodzi tu o lekkie materiały, takie jak włókna węglowe lub aluminium, które są potrzebne nie tylko w kosmosie, ale mogą być stosowane również w innych dziedzinach, na przykład w przemyśle motoryzacyjnym.
W Warszawie i Wrocławiu działa Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk. Czy spotkał Pan kogoś stamtąd?
Nie, nie miałem żadnych takich kontaktów. Nie miałem zbyt wiele czasu, by przyjrzeć się każdej branży. Ale Wrocław jest znany z tego, że działa tu wiele firm z obszaru wysokich technologii.
Co jeszcze interesującego znalazł Pan we Wrocławiu?
Wrocław to bardzo piękne miasto z ponad 600 tysiącami mieszkańców. Promieniuje na region i jestem przekonany, że tu się jeszcze wiele wydarzy. W pierwszym rzędzie w turystyce. Z całego świata przyjeżdżają ludzie, żeby odwiedzić ten region, ciekawy architektonicznie i krajobrazowo.
Czy sądzi Pan, że przyjadą również Niemcy, którzy ani nie mają tu korzeni, ani nie mieszkają tuż za granicą, lecz na przykład w Bawarii czy Nadrenii Północnej-Westfalii?
Oczywiście, o ile region będzie miał dobrą reklamę. Wrocław musi się pokazywać na targach turystycznych i przekonywać biura podróży, jak tu jest pięknie.
A co znalazł Pan w Gdańsku i Warszawie?
Gdańsk był interesujący od strony stoczni i portów. Choć gdzie indziej przemysł stoczniowy upada, tam się udało go ustabilizować. Wciąż jest tam wiele przemysłu. I wielu ukraińskich pracowników, którzy osiedlają się w Trójmieście i przyczyniają się do jego rozwoju.
Warszawa, jako stolica, będzie oczywiście zawsze magnesem. Tam powinny pojawiać się różne projekty infrastrukturalne. Warszawa jest na dobrej drodze.
Skoro wspomniał Pan ukraińskich robotników w Gdańsku, to muszę powiedzieć, że co szósty Wrocławianin jest Ukraińcem.
W Polsce jest około miliona Ukraińców.
A co dziesiąty z nich żyje we Wrocławiu.
Tak? Bo widzi, jak tu pięknie.
Mogę jeszcze prosić o krótkie resume Pańskiej podróży?
Byłem mile zaskoczony, jak przyjaźni są tu ludzie i jak dobrze rozwija się gospodarka. Na Zachodzie często istnieją uprzedzenia, jakoby w Polsce wiele spraw szło niezbyt dobrze. Ale Polska ma pełne zatrudnienie, wybiera właściwe tematy. Wierzę, że Polska ma dobrą przyszłość.
I wierzy Pan również, że na przykład BMW będzie inwestować nie tylko na Węgrzech, ale pojawi się na przykład na Dolnym Śląsku?
Tego nie da się wykluczyć, jeśli zostaną spełnione pewne warunki. Problemem jest oczywiście, że tu prawie już nie ma siły roboczej.
Czy będzie Pan zachęcać bawarskie firmy, żeby osiedlały się w Polsce?
Po to właśnie jest tu ze mną delegacja gospodarcza, aby nawiązać kontakty i przyjrzeć się szansom tego kraju. Jestem przekonany, że zaowocuje to inwestycjami i kontaktami.
rozmawiał Aureliusz M. Pędziwol
*Rolnik i inżynier rolnictwa Hubert Aiwanger (ur. 1971) jest przewodniczącym Krajowego Stowarzyszenia Wolnych Wyborców Bawarii, a od listopada 2018 r. wicepremierem i ministrem stanu do spraw gospodarczych, rozwoju regionalnego i energii w drugim gabinecie Markusa Södera (CSU).