Bayern-Inter: Dramatyczny pojedynek mistrzów
24 lutego 20111:0 w przedostatniej minucie - zaczęło się od dośrodkowania Francka Ribery. Do piłki dochodzi Arjen Robben i wszystko rozgrywa się bardzo szybko. Krótki rozbieg, silny strzał - bramkarz Interu Julio Cesar odbija piłkę, a Mario Gomez stoi tam, gdzie powinien stać napastnik. Inter, który na własnym boisku wygrał wszystkie dotychczasowe spotkania Ligi Mistrzów musi pogodzić się z porażką. Teraz cała nadzieja w rewanżu.
Szef klubu Bayernu Monachium Karl-Heinz Rummenigge ostrzega Niemców przed samozadowoleniem: "Poradzimy sobie tylko jeśli nie popełnimy tego błędu, że będziemy się czuli zbyt pewni siebie". Trener Bayernu Louis van Gaal mówi o właściwym kroku. Mecz na stadionie im. Giuseppe Meazza dowiódł bowiem, że Włosi są drużyną najwyższej klasy.
Niewykorzystane okazje
Przekonało się o tym ponad 5 tys. fanów Bayernu, którzy na trybunach stadionu obejrzeli na żywo dramatyczny pojedynek mistrzów. Zapierające dech w piersi sytuacje podbramkowe zdarzały się to po jednej, to po drugiej stronie boiska. Lewy obrońca Bayernu Holger Badstuber musiał w pocie czoła odpierać ataki świetnego Kameruńczyka Samuela Eto'o, który dbał o to, by Thomas Kraft miał okazję do bramkarskich parad. To przede wszystkim właśnie świetnej formie Krafta Bawarczycy zawdzięczają ostateczny wynik meczu. O łucie szczęścia mogą mówić też Włosi. W 20. minucie meczu w zamieszaniu pod bramką Interu okazji nie wykorzystał Frank Ribery trafiając w słupek. Podobną okazję zaprzepaścił w drugiej połowie Arjen Robben. To cud, że nie padło więcej bramek - uważają eksperci.
Olivia Fritz / Bartosz Dudek
red. odp. Małgorzata Matzke