Bałtyk będzie miał rurę
22 grudnia 2009Urząd premiera kraju związkowego Meklemburgii-Pomorza Przedniego poinformował 21.12., że strona niemiecka udzieliła wymaganych zezwoleń na budowę Gazociągu Północnego z Rosji do Lubmina w Niemczech. Ostateczny dokument zezwalający na ciągnięcie rury po dnie Bałtyku przez niemieckie wody terytorialne, wystawi Federalny Urząd Żeglugi i Hydrografii w Greifswaldzie. Już teraz jest pewne, że zostanie wydany.
Tym samym - mimo protestów Polski, krajów bałtyckich i ekologów - budowę liczącego 1220 km gazociągu będzie można rozpocząć. Pierwsze rury zostaną położone najprawdopodobniej w kwietniu 2010 roku. Rok później popłynie nimi gaz. 27,5 miliarda metrów sześciennych rocznie. Natomiast na rok 2012 zaplanowano oddanie do użytku drugiej nitki, przewidzianej w projekcie Nordstream.
Meklemburgia-Pomorze Przednie dobrze na tym wyjdzie
Budowa gazociągu przyniesie landowi namacalne korzyści, twierdzą władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Według konsorcjum Nord Stream na projekt przeznaczono prawie 7,4 miliardy euro. W 2012 roku, po uruchomieniu obu nitek, z Rosji do Niemiec ma płynąć rocznie 55 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego.
Niemiecki minister gospodarki Rainer Bruederle procedurę zezwoleniową skomentował w ten oto sposób: "Wszystkie nieodzowne do rozpoczęcia robót zezwolenia państw położonych nad Morzem Bałtyckim, zostały przedłożone." W przekonaniu Bruederle rurociąg ma wielkie znaczenie dla zabezpieczenia zaopatrzenia w gaz. Przy tej okazji inwestycja wygeneruje nowe miejsca pracy.
Związki ekologiczne żądają zrekompensowania szkód
Związki Ochrony Środowiska i Przyrody są oburzone. Żądają zrekompensowania wszystkich szkód, jakie spowoduje ciągnięcie rury po dnie Bałtyku. "W obszarze niemieckiego wybrzeża Bałtyku zamierza się przy pomocy środków wyrównawczych zrekompensować jedynie około 40 procent szkód po ingerencji w środowisko morskie - zżymają się Niemiecki Związek Ochrony Środowiska Przyrody BUND i WWF w Schwerinie i Hamburgu. Rurociąg będzie największą inwestycją obszaru Morza Bałtyckiego i wymaga gigantycznych ingerencji w podwodne obszary morza. Na skutek prac wykopowych z dna morza wyzwoli się według związków ekologicznych między innymi do 53 tysięcy ton azotu i 12 tysięcy ton fosforu.
Co jednych oburza, innych cieszy
Zielone światło z Meklemburgii-Pomorza Przedniego jest dla Gerharda Schroedera powodem do zadowolenia. Były kanclerz Niemiec przewodzi tymczasem komisji udziałowców Nord Stream. Uważa się go za lobbystę i wielkiego promotora projektu. 51 procent udziałów w spółce Nord Stream posiada rosyjski koncern państwowy Gazprom. Po stronie niemieckiej po 20 procent udziałów posiadają córka koncernu chemicznego BASF - Wintershall i E.ON-Ruhrgas. Pozostałe 9 procent znajduje się w posiadaniu holenderskeigo Gasunie, jednego z największych operatorów gazociągów w Europie.
Schroeder i Putin: Nabucco żadną konkurencją dla Nord Stream
Moskwa się przestraszyła, że projekt gazociągu bałtyckiego nie dojdzie do skutku, bo Europa planowała budowę innego, o nazwie Nabucco. Celem tego projektu było polityczne uniezależnienie się Europy od rosyjskich dostaw gazu. Niedawno Schroeder jak również zaprzyjaźniony z nim premier Rosji Władimir Putin oświadczyli, że Nabucco nie jest dla konsorcjum Nord Stream żadną konkurencją.
Pikanterii sprawie gazociągów dodaje fakt, że Joschkę Fischera, byłego politycznego współtowarzysza Schroedera, członkowie konsorcjum RWE i OMV (austriacka grupa zajmująca się przetwarzaniem ropy naftowej i dystrybucją paliw ) pozyskali jako doradcę w projekcie Nabucco.
Ag. M.Boelz / Iwona Metzner
red. odp. Elżbieta Stasik