Berlin: hotline dla samotnych seniorów
22 grudnia 2017W listopadzie 79-letni wdowiec z Berlina umieścił na tablicy ogłoszeniowej w supermarkecie kartkę ze słowami: „Gdzie samotny emeryt, wdowiec, znajdzie miejsce do spędzenia świąt w małym gronie?”. Jego inicjatywa tak wzruszyła jedną z klientek sklepu, że umieściła zdjęcie ogłoszenia na Facebooku. Ruszyła lawina życzliwości, dyskusji na temat samotności w wielkim mieście i na starość, a z Berlina zaproszeń emeryta do wspólnego stołu.
Zrozpaczeni ludzie chwytają się różnych sposobów, by uciec od samotności. – Nie jest tylko plotką, że niektórzy starają się o termin w szpitalu właśnie w czasie świąt – mówi ekspertka z AWO, organizacji charytatywnej przy kościele katolickim. A samotnych, zwłaszcza starszych osób jest coraz więcej.
Świąteczna gorąca linia
Elke Schilling z Berlina postanowiła temu przeciwdziałać i podchwyciła pomysł, który już od lat sprawdza się w Wielkiej Brytanii – gorąca linia dla samotnych seniorów. Po raz pierwszy taki telefon, obsługiwany przez wolontariuszy, będzie czynny w tym roku w Berlinie, od południa Wigilii Bożego Narodzenia do południa Nowego Roku. „Żadne pytanie nie jest zbyt poważne, żaden problem zbyt błahy. Nie ma powodu, żeby zostawać z nimi samemu” – głosi motto projektu pod nazwą „Srebrna sieć”. Elke Schilling chciałaby, żeby gorąca linia funkcjonowała przez cały rok i to nie tylko w Berlinie. Do tego potrzebne byłoby jakiś 200 tys. euro rocznie, tymczasem projekt finansowany jest wyłącznie z datków. Jego inicjatorkę zainspirowało jeszcze jedno przeżycie sprzed kilku lat – w domu, w którym mieszka, dopiero po dłuższym czasie odkryto zwłoki starszego pana.
„The Silver Line"
Podobny projekt funkcjonujący już od lat w Wielkiej Brytanii pokazał, że telefoniczna gorąca linia może funkcjonować. Utrzymująca się z datków prywatnych, od organizacji i firm „The Silver Line” odbiera tygodniowo blisko 10 tys. telefonów z całego kraju. W czasie świąt znacznie więcej. Linia jest skierowana do osób powyżej 55 lat, które czują się samotne lub wyizolowane, obsługuje ją maksymalnie 20 pracowników na każdej zmianie.
– Wypełniamy lukę – powiedziała dziennikowi „The Guardian” szefowa projektu Sophie Andrews. Dwie trzecie osób dzwoni w nocy i w weekendy, kiedy nieczynne są inne tego typu placówki duchowego wsparcia. – Ludzie nie dzwonią np. do Samarytanów (organizacja charytatywna w Wielkiej Brytanii wspierająca ludzi w dystresie lub zagrożonych samobójstwem – DW), bo boją się, że zablokują linię, a poza tym uważają, że ich troski nie są wystarczająco poważne – tłumaczy Andrews. Czasami samotni seniorzy dzwonią pod pretekstem, że szukają np. adresu biblioteki. Pracownicy „The Silver Line” są wyczuleni i wciągają telefonujących w rozmowę. Od 2013 r. inicjatywa odebrała 1,5 mln telefonów. Linię założyła znana moderatorka telewizyjna Esther Rantzen. Po śmierci męża zrozumiała, jak bardzo jest samotna, mimo wielu społecznych zobowiązań i zaproszeń.
Wspomnienia wzmagają samotność
Eksperci nie mają wątpliwości, że w Święta Bożego Narodzenia samotność jest szczególnie trudna do zniesienia. Są to dni związane ze wspomnieniami o rodzinie, o dawnych świętach spędzonych w gronie bliskich. Stają się jeszcze trudniejsze, kiedy mąż lub żona już nie żyją a dzieci daleko. Samotność wzmagają jeszcze oświetlone okna sąsiadów.
Stowarzyszenia przyjaciół seniorów w Berlinie zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę, dlatego właśnie 24 grudnia urządza wspólną wigilię dla samotnych starszych osób. Tyle, że do tej inicjatywy nie zgłaszają się sami zaintersowani, tylko zwracają na nich uwagę osoby trzecie – np. pracownicy socjalni czy sąsiedzi.
Elżbieta Stasik / dpa