Berlin. Spór o migrację i kontrole graniczne
18 września 2023W Niemczech jednym z tematów, które dominują obecnie politykę wewnętrzną, jest migracja. Od miesięcy politycy opozycyjnej chadecji naciskają na socjaldemokratyczną minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser w sprawie wprowadzenia kontroli na granicy z Polską i Czechami.
Dodatkowo premier Bawarii Markus Soeder z CSU domaga się wprowadzenia górnego limitu uchodźców w Niemczech. Miałby on wynosić 200 tys. migrantów rocznie. Za limitem opowiada się także przewodniczący chadeckiej CDU Friedrich Merz.
Grupa zadaniowa
Nancy Faser odrzuca te żądania. Stała kontrola migracji jest możliwa tylko na poziomie europejskim – powiedziała socjaldemokratka w niedzielę wieczorem (17.09.2023) w programie telewizji ARD „Bericht aus Berlin”. Liderzy chadecji – Soeder i Merz – robią błędne wrażenie, że „Niemcy mogą to sami regulować za pomocą górnych limitów” – komentowała szefowa niemieckiego MSW.
Faeser opowiedziała się za wzmocnieniem środków przeciwko przemytnikom migrantów. „Przemyt niewiarygodnie wzrósł i naraża wielu ludzi na niebezpieczeństwo” – powiedziała. „Zmienimy teraz prawo tak, aby przemytnikom można było na przykład cofnąć pozwolenie na pobyt”.
Jak zapowiedziała szefowa resortu spraw wewnętrznych, powołana zostanie grupa zadaniowa do skuteczniejszej walki z przemytem. Swój udział potwierdziły już Czechy, a z Polską i Austrią prowadzone są jeszcze dyskusje.
Kontrole na granicy z Polską
Pytana o to, dlaczego kontrole mogą istnieć na granicy niemiecko-austriackiej, a nie na granicy z Polską i Czechami, Faeser stwierdziła, że Niemcy „nigdy nie odrzuciły kontroli granicznych, tylko „cały czas się je przeprowadza”. Wskazała na wzmożone ukryte kontrole, które dają możliwość kontrolowania dużej powierzchni przy pomocy licznych funkcjonariuszy. „Kiedy przeprowadza sią kontrole graniczne, potrzebna jest duża liczba pracowników i ma się kontrole tylko w tym jednym miejscu” – tłumaczyła.
Faeser dodała, że w przypadku stacjonarnych kontroli granicznych problemy z przekroczeniem granicy mają codziennie osoby pracujące w sąsiednim kraju, co prowadzi w życiu codziennym do „masowego obciążenia ludzi”. Pokazało to zamknięcie granic w czasie pandemii koronawirusa.
Szefowa niemieckiego MSW zaznaczyła jednak, że z wielkim niepokojem obserwuje statystyki dotyczące nielegalnej migracji i jej resort sprawdza, czy obecne działania są wystarczające.
Miasta i gminy biją na alarm
Coraz więcej miast, gmin i powiatów w Niemczech nie radzi sobie z rosnącą liczbą migrantów. Narzekają na brak środków finansowych, zakwaterowania, miejsc w szkołach i przedszkolach. W ten sposób integracja imigrantów nie jest możliwa.
Przewodniczący Niemieckiego Związku Miast i Gmin Uwe Brandl poparł teraz presję, jaką wywiera premier Bawarii Markus Soeder, domagając się bardziej restrykcyjnej polityki migracyjnej. „Trzeba wreszcie coś zrobić. Już nie w słowach, ale w czynach. Kontynuowanie dotychczasowej polityki zniszczy więzi w naszym demokratycznym społeczeństwie” – powiedział Brandl w wywiadzie dla dziennika „Tagesspiegel”.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>