Street Art w Berlinie
13 lipca 2011Berlin jest pełen sztuki. Kreatywność wypełnia nie tylko stołeczne muzea i galerie. Obecna jest również na elewacjach domów, ogrodzeniach, na słupach oświetleniowych i murach. Artyści Street Art pragną z pomocą swych dzieł współkształtować przestrzeń publiczną. Często w nocy i nielegalnie.
Berlin lepszy od Londynu i Paryża
Międzynarodową gwiazdą Street Art jest brytyjski artysta Banksy, którego film "Exit Through the Gift Shop" przyciąga kinomanów na całym świecie. Dzieła Banksy'ego oglądać można przede wszystkim na ścianach domów w Londynie, który podobnie jak Paryż uważa się za bastion Street Art.
Nigdzie indziej nie ma jednak tylu świadectw tego młodego kierunku sztuki jak w Berlinie. Specjalny przewodnik na ten temat jest obecnie już nie do zdobycia.
Policja ściga tylko graficiarzy?
W swym berlińskim atelier jeden z anonimowych artystów, Alias, maluje na specjalnym papierze wielkie plakaty, po czym wycina kontury postaci i przykleja je w najbardziej uczęszczanych miejscach Berlina.
Niektórzy artyści uliczni malują z pomocą pędzla i farb w sprayu. "Jeśli nie ma na to zezwolenia, uważamy to za uszkodzenie mienia" - podkreśla Alexander Wiech ze stowarzyszenia właścicieli nieruchomości Haus und Grund.
Z kolei artyści twierdzą, że policja ściga głównie graficiarzy, bo uwieczniają się też na wagonach kolejowych i drzwiach domów. "Gdy przyklejamy naszą sztukę do elewacji, stróże porządku życzą nam nawet powodzenia".
Poglądy i rewir
O dalszej różnicy między artystami Street Art a graficiarzami mówi Kai Jacob, autor książki "Street Art in Berlin": "Artyści Street Art chcą zapoznać publiczność ze swymi poglądami i nawiązać z nią kontakt. Graffiti służą zaznaczaniu rewiru. Wielu artystów chce irytować i prowokować, wyrażać swe poglądy polityczne i społeczne".
Street Art dobrze się sprzedaje
"W przeciwieństwie do większości graffiti, duża część społeczeństwa uważa dziś Street Art za sztukę" - mówi Jacob.
West Berlin Gallery, która specjalizuje się w berlińskiej Street Art, 80 procent swych dzieł sprzedaje za granicę, głównie do Skandynawii, Wielkiej Brytanii, do USA i Francji.
Ani graficiarze-rebelianci, ani też młodzi designerzy nie chcą pracować wyłącznie w nocy, pozostawiając swe dzieła na ulicy. Chcą też na swej sztuce zarobić. Tak jak uczynił to artysta XOOOOX, którego prace sprzedano na międzynarodowej aukcji obok dzieł Damiena Hirsta i Andy Warhola.
dpa / Iwona D. Metzner
red. odp.. Andrzej Pawlak