Berlinale w pandemii
28 lutego 2021Tradycyjny berliński festiwal filmowy – jeden z największych na świecie - ma wiele rytuałów. Na przykład, pomimo przeważnie kiepskiej pogody w lutym, na rogach ulic, gdzie aktorzy i filmowcy wysiadają z limuzyn przed konferencjami prasowymi, zwykle jest mnóstwo zagorzałych łowców autografów.
Tłumy dziennikarzy, którzy biegają od jednego pokazu prasowego do drugiego, próbując zmieścić konferencje prasowe i wywiady w swoich napiętych grafikach. Cudowne szaleństwo, które jednak w tym roku się nie powtórzy, przynajmniej nie w pierwszej części festiwalu, rozpoczynającej się 1 marca.
2021 - Berlinale w dwóch odsłonach
W związku z pandemią organizatorzy Berlinale postanowili podzielić festiwal na dwie odrębne imprezy. „Industry Event”, zarezerwowany wyłącznie dla twórców filmowych i prasy, odbędzie się online od 1 do 5 marca, natomiast „Summer Special” z pokazami dla publiczności zaplanowano od 9 do 20 czerwca.
„Industry Event” zastąpi tradycyjne Europejskiej Targi Filmowe (EFM), które obok Cannes i American Film Market są jednym z trzech najważniejszych miejsc spotkań międzynarodowej branży filmowej i medialnej.
Ponieważ imprezy te mają ustaloną kolejność w branżowym kalendarium, bezwzględnie muszą się odbyć w pierwszym kwartale roku. Zorganizowanie całego festiwalu w czerwcu, aby umożliwić typową dla Berlinale synergię między publicznością a filmowcami, „byłoby zbyt późne, nie byłoby dobre dla branży filmowej” - wyjaśnia rzeczniczka festiwalu Frauke Greiner.
Do udziału w cyfrowej wersji EFM zgłosiło się ponad 470 firm z prawie 60 krajów. Bez kosztów podróży, format ten przyciąga również wielu nowych graczy: Jak podaje strona internetowa European Film Market, w targach po raz pierwszy weźmie udział blisko 200 firm. Uczestnicy EFM mają dostęp do listy 780 filmów dostępnych na pokazach oraz do 90 warsztatów, dyskusji i pitchingów.
Odchudzony wybór filmów
Organizatorzy Berlinale uprościli w tym roku oficjalną selekcję. Choć w poszczególnych sekcjach programu jest wciąż znacznie więcej filmów, niż można obejrzeć w ciągu jednego dnia, w oficjalnym konkursie znalazło się w tym roku tylko 15 produkcji. Zwykle o Złotego i Srebrnego Niedźwiedzia walczyło około 20 tytułów.
W wiosennej części festiwalu mogą uczestniczyć krytycy, a ma to na celu – jak wyjaśnia rzecznika festiwalu – „wsparcie tych, którzy już teraz chcą stworzyć dla swoich filmów rozpoznawalność medialną". Większość produkcji zdecydowała się na pokazy prasowe w tej części festiwalu. Wśród 15 tytułów konkursowych są tylko dwa filmy, które zostaną pokazane dopiero latem.
Oba to produkcje niemieckie: „Nebenan" - debiut reżyserski aktora Daniela Brühla - oraz „Fabian oder Der Gang vor die Hunde" Dominika Grafa, oparty na powieści Ericha Kästnera z 1931 roku, którego akcja rozgrywa się w Berlinie na krótko przed dojściem nazistów do władzy. Te słowa-klucze wywołują medialny szał, jednak reżyserzy i aktorzy wolą wstrzymać się z publicznymi wystąpieniami i wywiadami do czerwca.
Streaming kontra kino
Felix von Boehm, który zaprezentuje film "Fabian oder Der Gang vor die Hunde", wyjaśnia w rozmowie z DW, że powodem tej decyzji nie była obawa, iż filmy mogą być nielegalnie kopiowane, jeśli zostaną udostępnione przed czerwcową premierą.
Powodem było raczej to, że „film został zrobiony na duży ekran, dla kina". Producent woli zorganizować pokazy prasowe w różnych niemieckich miastach w okresie poprzedzającym festiwal, uwzględniając restrykcje związane z pandemią. - Osobiście jestem wielkim zwolennikiem kina oraz kina jako miejsca, więc wybrałem tę opcję – powiedział Boehm.
Producenci Warner Bros. Germany nie byli w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie, dlaczego „Nebenan" nie zostanie pokazany na platformie medialnej Berlinale. Ale skoro Daniel Brühl jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych niemieckich nazwisk na liście reżyserów, strategicznie sensowne wydaje się świętowanie właściwej światowej premiery filmu w czerwcu z fanami i na czerwonym dywanie.