„Berliner Zeitung”: Czy Tusk skończy jak Orban?
19 października 2024Czy Donald Tusk jest nowym Viktorem Orbanem? – pyta komentator „Berliner Zeitung” Witold Mrozek. „W Polsce nasila się konserwatywna retoryka. Mieszkańcy liberalnych miast takich jak Warszawa pragną białego kraju bez muzułmanów” – pisze autor. Jego zdaniem władzę w Polsce, gdyby dziś odbywały się wybory, zdobyłaby koalicja prawicowo-narodowego PiS ze skrajnie prawicową Konfederacją, chociaż Tusk mówi dziś tak, jakby sam był populistą.
Strategia migracyjna Tuska zdominowała dyskusję w Polsce spychając w cień inne tematy – niezrealizowane obietnice liberalizacji prawa aborcyjnego czy brak rozwiązania problemu mieszkaniowego.
Strach przed imigrantami w kraju bez imigrantów
Mrozek podkreślił, że wypowiedzi Tuska w sprawie migracji podgrzewają i tak już gorące nastroje. Obawy Polaków przed migrantami są jego zdaniem „fantomem” opartym na katastroficznych obrazkach z Europy Zachodniej. W Polsce nie ma większych problemów etnicznych, nie doszło do żadnych wzbudzających oburzenie zbrodni z udziałem cudzoziemców, a polskie społeczeństwo należy do najbardziej monoetnicznych i jednorodnych religijnie w Europie. „Polityczne konsekwencje rozbudzonych lęków są jednak jak najbardziej realne” – ostrzega Mrozek.
W ocenie autora elektorat Platformy Obywatelskiej, nawet w liberalnej Warszawie, jest podatny na ksenofobiczne hasła. Powołując się na badania socjologów Sierakowskiego i Sadury, Mrozek pisze, że wyborcy PO w Warszawie pragną za 20 lat żyć w kraju bez Ukraińców i nielegalnych imigrantów. „Liberalizm wyborców Tuska jest selektywny. Pozwala on na akceptację praw jednej grupy socjalnej (kobiety) i negowanie praw innej grupy (uchodźcy, imigranci)” – czytamy w „Berliner Zeitung”.
Cel – bezpieczeństwo białych Polaków
Zdaniem Mrozka populizm w Polsce będzie stawał się z czasem coraz bardziej wrogi wobec imigrantów, a głównym celem będzie bezpieczeństwo białych Polaków, co oznacza, że upodobni się do populizmu w Europie Zachodniej.
Polacy i Polki podzielają obawy i nadzieje mieszkańców Europy Zachodniej i Północnej, chociaż żyją w kraju, który ciągle jeszcze pozostaje poniżej europejskiej przeciętnej pod względem praw człowieka, praw kobiet i wspólnotyLGBT+. Mieszkańcy Polski nie dostrzegają, że siła nabywcza ich pieniędzy spada, a czynsz jest relatywnie wyższy niż na Zachodzie.
Odnosząc się do przyszłości, Mrozek zauważył, że Konfederacja nie musi być skazana na sojusz z PiS, lecz mogłaby współrządzić z PO, co byłoby logicznym następstwem zbliżenia Konfederacji do głównego nurtu polskiej polityki i równoczesnego zwrotu na prawo Tuska. Autor przypomniał, że premier Węgier Viktor Orban zaczynał swoją polityczną karierę jako liberał – tak jak Tusk. „Miejmy nadzieję, że Tusk nie skończy jak Orban” – konkluduje Mrozek w „Berliner Zeitung”.
„FAZ”: Twardogłowi na fali
„Ton dyskusji zaczęli nadawać zwolennicy twardego kursu“ – pisze we „Frankfurter Allgemeine Zeitung" Thomas Gutschker.
Relacjonując dyskusję na szczycie UE w Brukseli, komentator „FAZ” podkreślił, że „znaczna część dyskusji dotyczyła sytuacji w Polsce”. Premier Tusk mówił o wojnie hybrydowej i otrzymał duże wsparcie, nie tylko ze strony Bałtów, ale także Finlandii.
Gutschker zastrzegł, że „nie jest wcale jasne”, czy Polacy i Finowie mogą zaryglować swoją granicę i odsyłać wszystkich migrantów. „To wcale nie jest tak jasne, jak Tusk próbował przedstawić” – pisze dziennikarz „FAZ”. Komisja Europejska wymagała dotychczas, że przynajmniej jedno przejście graniczne musi pozostać otwarte dla osób pragnących złożyć wniosek o azyl.
RBB: działania o symbolicznym znaczeniu
Stacja telewizyjna i radiowa RBB w graniczącej z Polską Brandenburgii zastanawia się, czy zapowiadane przez premiera Tuska czasowe zawieszenie prawa do azylu będzie miało wpływ na sytuację na granicy niemiecko-polskiej.
Redakcja zwraca uwagę, że liczba osób występujących w Polsce o azyl jest niewielka – w pierwszym półroczu tego roku wnioski złożyło 7600 obcokrajowców. W Niemczech liczba ta wyniosła 132000. „Już teraz Polska odsyła wielu ludzi na granicy z Białorusią. Obecnie Tusk teoretycznie wdraża coś, co jest już praktyką” – powiedział Tim Beichelt, politolog z Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą.
Niemiecki naukowiec ostrzegł swoich rodaków przed moralnymi połajankami i przypomniał, że Niemcy wprowadziły kontrole graniczne bez konsultacji ze stroną polską. „Oba rządy chcą pokazać, że walczą z nielegalną migracją” – tłumaczy Beichelt zastrzegając, że podejmowane działania mają „symboliczne znaczenie”.