Bohater mimo woli
9 czerwca 2008Lukas Podolski strzelając wczoraj dwa gole w meczu z Polską spowodował, że niemiecka reprezentacja, a z nią całe Niemcy, zaczęły marzyć o tytule Mistrza Europy 2008. Było to pierwsze od 12 lat zwycięstwo niemieckich piłkarzy w mistrzostwach i udany początek w grupie B. Jednak urodzony w Gliwicach Lukas Podolski, nie okazał zbyt wielkiej radości ze zdobytych bramek, lecz skwitował swoje osiągnięcia tylko zdawkowym uśmiechem. Po jednym z goli złapał się nawet za serce - to gest podkreślający jego związek z Polską.
- Mam w Polsce dużą rodzinę, tam się urodziłem i uważam, że krajowi mojego urodzenia winny jestem szacunek. Dlatego tak a nie inaczej zareagowałem po strzeleniu obu bramek - wyjaśniał po meczu w niemieckiej telewizji Lukas Podolski. Komentatujący tę wypowiedź dziennikarz wyraził respekt dla postawy Podolskiego, który posiada zarówno niemieckie jak i polskie obywatelstwo. Ujawnił przy tym, że Podolski załatwił swojej polskiej rodzinie 10 biletów wstępu na mecz w Klagenfurcie.
Trener niemieckiego zespołu Joachim Löw, który mimo nienajlepszego sezonu Lukasa Podolskiego w Bundeslidze, powołał go jednak do kadry narodowej, wysoko ocenił występ swoich podopiecznych.
- Drużyna wywiązała się rewelacyjnie z założonych przed meczem zadań i tak naprawdę to wszystko jedno, kto w tym spotkaniu strzelił gole. Jednak Lukas Podolski grał dobrze i skutecznie - podkreślił Löw.
Kontrowersyjna bramka
Również kapitan drużyny Michael Ballack nie szczędził słów uznania swoim kolegom przyznając, że zespół z Polski nie był łatwym przeciwnikiem.
- Uważam, że graliśmy w sposób skoncentrowany i robiliśmy niewiele błędów. Pierwsza bramka była szalenie ważna. W drugiej połowie spotkania mogło być lepiej, bo dawaliśmy Polakom zbyt wiele szans na stworzenie niebezpiecznych sytuacji. Na szczęście strzeliliśmy drugiego gola i uważam, że w pełni zasłużyliśmy na to zwycięstwo.
Jednak trener reprezentacji Polski, Leo Beenhakker powiedział z kolei w niemieckiej telewizji, że pierwsza bramka strzelona przez Podolskiego z podania Miroslava Klose (również urodzonego w Polsce), nie powinna zostać uznana. Druga stracona przez Polaków bramka była już tylko konsekwencją utraty pierwszej. Beenhakker po raz kolejny zdystansował się od kontrowersyjnych publikacji w polskiej prasie bulwarowej dotyczących meczu z Niemcami. Dodał jednak, że także w Niemczech są gazety bulwarowe, które sięgają do tego typu niesmacznych chwytów.