Bruksela chce wspólnych reguł walki z korupcją
3 maja 2023Nowy pakiet antykorupcyjny, który Komisja Europejska zaproponowała w środę (3.5.2023), opiera się na dyrektywie przyjmowanej zasadniczo bez prawa weta, czyli w większościowych głosowaniach Parlamentu Europejskiego oraz unijnych krajów w Radzie UE. Jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem, nowe reguły co do walki z korupcją w Unii weszłyby w życie za dwa-trzy lata. Natomiast znacznie szybciej, bo może jeszcze w tym roku Rada UE mogłaby przyjąć – zaproponowane również dzisiaj – dodatkowe reguły nakładania sankcji za korupcję, co przyspieszyłoby wydłużanie unijnych „czarnych list” (zakaz wjazdu, zamrożony majątek na terenie UE) o m.in. oligarchów z krajów sąsiadujących z Unią.
– Korupcja jest jak rak. Jeżeli będzie się szerzyć, zadusi nasze demokratyczne społeczeństwo i zniszczy jego instytucje. Podobnie jak w przypadku leczenia raka, musimy poprawić profilaktykę. Musimy również dysponować silnymi instrumentami represji i kar przeciwko korupcji nie tylko na szczeblu krajowym, ale również na szczeblu unijnym – przekonywała Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej. Celem przedłożonej dziś reformy jest podniesie poprzeczki w zakresie ogólnounijnych definicji oraz kar za przestępstwa korupcyjne, by pomóc w łapaniu i karaniu przestępców zarówno z sektora publicznego, jak i prywatnego na mniej więcej równych zasadach w całej UE. Bruksela wskazuje, że w przypadku łapówkarstwa w sektorze publicznym i prywatnym obecnie minimalne i maksymalne okresy przedawnienia wynoszą od 3 lat w Czechach czy Litwie do 25 lat w Polsce.
Projekt rozszerza wykaz dotychczasowych unijnych przestępstw korupcyjnych tak, by poza „klasycznymi” przestępstwami związanymi z łapówkarstwem obejmował również sprzeniewierzenie, handel wpływami, nadużycie funkcji, a także utrudnianie pracy wymiaru sprawiedliwości i nielegalne wzbogacenie związane z przestępstwami korupcyjnymi. W projekcie określono również wspólne widełki kar (i minimalne okresy przedawnienia) oraz zdefiniowano okoliczności obciążające i łagodzące, by ułatwić ściganie korupcji w całej Unii - w tym w śledztwach międzynarodowych lub dotyczących ludzi zmieniających swój kraj zamieszkania w ramach Unii. Okolicznością obciążającą we wszystkich krajach UE ma być to, że sprawca jest urzędnikiem wysokiego szczebla lub jest odpowiedzialny za egzekwowanie prawa.
Komisja Europejska zaproponowała, by kraje UE zagwarantowały, że przywileje i immunitety mogą zostać zniesione w trakcie dochodzeń w sprawie korupcji „w drodze skutecznego i przejrzystego procesu ustanowionego wcześniej przez prawo oraz w należytym czasie”. Projekt dyrektywy zawiera również zharmonizowane reguły dotyczące oświadczeń majątkowych oraz lobbingu, by wychwytywać konflikty interesów w sektorze publicznym. – Dzisiejszy pakiet wpisuje się w nasze ogólne wysiłki na rzecz ochrony praworządności – powiedziała Jourova.
Czy nowa reforma wystarczy Unii
– UE nie może nadal być miejscem ucieczki dla przestępców, skorumpowanych urzędników i ich szemranych majątków. Dlatego z zadowoleniem przyjmuję się fakt, że Komisja podejmuje działania mające na celu rozprawienie się ze skorumpowaną gotówką w Europie. Jeśli jednak Komisja poważnie podchodzi do walki z korupcją, powinna również w znacznie większym stopniu wykorzystywać mechanizm praworządności i lepiej wyposażyć Prokuraturę Europejską – komentował niemiecki europoseł Daniel Freund z frakcji zielonych.
Antykorupcyjne zacieśnienie integracji poprzez wspólne prawne definicje przestępstw, wspólne poziomy kar, okresów przedawnienia, których szczegółowe negocjowanie zapewne zajmie wiele miesięcy, zapewne natknie się na „suwerennościowe” opory w części krajów Unii. Ani Polska, ani Węgry nie przystąpiły do Prokuratury Europejskiej, powołując się na „obronę suwerenności przed zagrabianiem władzy przez Brukselę”. Ostatniej jesieni Komisja Europejska ogłosiła, że Polska – w przeciwieństwie do Węgier – nie podpada pod przepisy „pieniądze za praworządność”, których celem jest ochrona unijnych funduszy przed przekrętami szerzącymi się wskutek ataku na reguły państwa prawa.
Węgierski parlament dziś przyjął – wstępnie uzgodniony z Komisją Europejską – projekt ustawy sądowej, która ma pomóc rządowi Viktora Orbana w odblokowaniu węgierskiego KPO oraz funduszy spójności zamrożonych na podstawie pieniędzy za praworządność”. Jednak Jourova przypomniała, że ta ustawa nie jest jedynym warunkiem, który pozostał Budapesztowi do spełnienia.
Problem z podwójnym urzędem Ziobry
Bruksela diagnozuje zagrożenia korupcyjne w UE w ramach dorocznych sprawozdań o praworządności dla wszystkich 27 krajów Unii. W sprawozdaniu z ostatniego lipca Komisja podkreślała, że w Polsce „utrzymuje się ryzyko dla skuteczności walki z korupcją na wysokim szczeblu, w tym związane z wybiórczym stosowaniem prawa i bezkarnością spowodowane odmiennym postępowaniem w sprawach o korupcję ze względów politycznych”. Problemem pozostaje niezależność głównych instytucji antykorupcyjnych, a zwłaszcza ze względu na – jak wskazała Komisja – podporządkowanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego władzy wykonawczej oraz fakt, że minister sprawiedliwości (obecnie Zbigniew Ziobro) jest zarazem prokuratorem generalnym.
– Nie zajęto się problemem szerokiego zakresu immunitetów osób pełniących najwyższe funkcje wykonawcze, będących jednocześnie członkami parlamentu, co uniemożliwia pociągnięcie ich do odpowiedzialności karnej za przestępstwa korupcyjne, niezależnie od tego, czy mają one związek z pełnionymi przez te osoby obowiązkami służbowymi – podkreślała Komisja z ostatnim sprawozdaniu o Polsce. Badanie Eurobarometru na temat korupcji z 2022 roku pokazuje, że 55 proc. respondentów w Polsce uważa korupcję za powszechną w swym kraju (średnia UE to 68 proc.), a 39 proc. respondentów deklaruje, że osobiście odczuwa skutki korupcji w życiu codziennym (średnia UE to 24 proc.)