Brytyjczycy chcą niemieckich paszportów. Na wypadek Brexitu
31 maja 2016Gdy Natalia Dannenberg została obywatelką Niemiec mniej więcej sześć tygodni temu, ona i jej mąż z radości otworzyli butelkę wina. Świętowali otrzymanie - jak to nazywają - "rodzaj buforu bezpieczeństwa". Niemiecki paszport nie miał dla niej dotychczas większego znaczenia. Planowała stać się jego posiadaczką, lecz nie był to priorytet.
Teraz jednak uznała, że trzeba przyśpieszyć działania. - Prawdopodobnie czekałabym z tym jeszcze parę lat - opowiada przez telefon. Jest teraz w Grecji, dokąd pojechała na krótki urlop z mężem i dzieckiem.
Brytyjczycy zdecydują w referendum 23 czerwca, czy chcą zostać w Unii Europejskiej. Wyjście ze Wspólnoty byłoby pierwszym takim wydarzeniem w jej historii. Opinie są podzielone: zwolenników i przeciwników Brexitu jest prawie po równo. Wynik głosowania będzie miał ogromny wpływ nie tylko na Wielką Brytanię, ale całą Unię Europejską. A także na brytyjskich emigrantów, jak Natalia Dannenberg.
Ta menedżerka ds. mediów społecznościowych Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego płynnie mówi po niemiecku i sześć lat temu wraz z mężem przeprowadziła się do Bonn, byłej stolicy RFN. Wprawdzie - jak mówi - "Niemcy raczej nie będą tak brutalne, by z dnia na dzień wyrzucać Brytyjczyków", ale też nie chciałaby ryzykować. Gdyby doszło do Brexitu, Wyspy nie byłyby już częścią wspólnego rynku, dzięki któremu obywatele UE mogą mieszkać i pracować w dowolnym kraju członkowskim.
Coraz więcej wniosków o obywatelstwo
Natalia Dannenberg nie jest jedyną Brytyjką, która się o to martwi. Rzeczniczka niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych nie może potwierdzić, że wzrosła liczba wniosków o przyznanie obywatelstwa. Na poziomie lokalnym da się to jednak zauważyć.
Pracownik administracji Bonn przyznaje w rozmowie z Deutsche Welle, że "w każdym razie" notuje się wzrost: "Normalnie w ciągu roku niemiecki paszport dostaje dwóch lub trzech Brytyjczyków. W tym roku przyznaliśmy ich już siedem".
W związku z wieloma telefonami od zaniepokojonych Brytyjczyków w ciągu ostatnich miesięcy, urzędnik jest pewny, że ich liczba będzie się zwiększać: "Gdy Grecja rozważała wyjście z Unii, zadzwoniło do nas kilku zdenerwowanych Greków, ale i tak było ich o połowę mniej niż Brytyjczyków. Ci naprawdę się boją utraty przywilejów, jakie daje przynależność do Wspólnoty".
- Próbuję ich uspokajać - śmieje się urzędnik z bońskiego ratusza: "Nawet jeśli Wielka Brytania wyjdzie z Unii, nic nie stanie się w ciągu jednej nocy". To potrwa lata, zanim Zjednoczone Królestwo całkowicie zamknie sprawę członkostwa. Rozmówca Deutsche Welle jest przekonany, że brytyjscy imigranci nie muszą się obawiać "niespodziewanego wyproszenia".
Dumni z Niemiec
Także inni mieszkający w Niemczech Brytyjczycy, z którymi rozmawiała Deutsche Welle, chętnie złożyliby wniosek o przyznanie im tutejszego obywatelstwa, gdyby tylko mogli. Wymogi jednak są sztywne. Trzeba tu mieszkać co najmniej osiem lat, chyba że zawrze się małżeństwo z Niemcem. Do tego dochodzi test z wiedzy obywatelskiej, w którym trzeba się wykazać wiedzą z zakresu niemieckiej kultury, polityki oraz historii.
Proces ten może ciągnąć się miesiącami. A i tak - jak mówi Natalia Dannenberg - niemieckie obywatelstwo "nie powoduje większej różnicy na co dzień". Przyznaje jednak, że teraz ma świadomość przynależności do kraju, z którego jest dumna. Kraju, który udowodnił umiejętności przywódcze podczas kryzysu migracyjnego i który pielęgnuje kulturę gościnności. Nie można tego porównać z nastrojami w Wielkiej Brytanii.
Europę należy hołubić
- Nie podoba mi się polityka wokół Brexitu. Tak samo, jak towarzyszące mu nacjonalizm oraz nietolerancja - podkreśla Natalia Dannenberg. Jej zdaniem, Unia Europejska zbyt często jest kozłem ofiarnym dla narzekających na bezrobocie i niedofinansowanie systemu publicznych ubezpieczeń zdrowotnych w Wielkiej Brytani (NHS): "Szczerze mówiąc, uważam to za żenujące. Niemiecka idea Europy odpowiada mi o wiele bardziej. Europy, która jest otwarta i przyjazna dla gości".
Niektórzy jej bliscy krewni mają zdecydowane poglądy antyeuropejskie i jej dla niej jasne, że wielu z nich zagłosuje za Brexitem. Natalia przestała już się z nimi o to kłócić. Wzdycha tylko: "To dziwne, że nie widzą korzyści związanych z Unią. Możliwości swobodnego podróżowania, mieszkania w wybranym miejscu; wszystkich tych dobrych rzeczy, z których korzystam jako europejska obywatelka w Niemczech. Jak mogą tego nie widzieć?"
Natalia Dannenberg uważa, że bez brytyjskiego członkostwa w Unii Europejskiej nie byłoby jej tu, gdzie właśnie jest: "Gdyby nie było to takie łatwe i gdybym potrzebowała wizy, nie wiadomo, czy teraz bym tu mieszkała". Europa, która jej umożliwiła przeprowadzkę do Niemiec, "powinna być hołubiona, a nie budzić niepokój".
Naomi Conrad / MV / Dagmara Jakubczak