1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Budżet UE nie dość że skąpy, to i mocno opóźniony

30 listopada 2018

Unijna prezydencja Niemiec z 2020 r. uchodzi w Brukseli za „bezpiecznik” negocjacji budżetowych na okres do 2027 r. Szanse na ich znacznie szybsze sfinalizowanie czy też na poprawienie koperty dla Polski wydają się małe.

https://p.dw.com/p/39EHo
Symbolbild: Frankreich, Dijon:  Betrüger lebte als Schlossherr in Frankreich
Zdjęcie: picture-alliance/J. Kalaene

Komisja Europejska i europarlament nadal naciskają, by unijny budżet na lata 2021-27 oraz powiązane z nim przepisy o sposobie wydawania pieniędzy m.in. w polityce spójności został wynegocjowany – przynajmniej w najważniejszych punktach – przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju 2019 r. – Optymizm w sprawie tych terminów negocjacyjnych wyraźnie osłabł – przyznał jednak minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński po zakończeniu dzisiejszego spotkania Rady UE o polityce spójności po 2020 r. Zastrzegł, że także Polska woli budżet lepszy niż szybszy. A gdyby przepisy o polityce spójności miały być przyjmowane w bliskiej przyszłości („przykładowo za miesiąc”), to szanse na spełnienie polskich postulatów byłyby bardzo niewielkie.

Budżetowy harmonogram Komisji Europejskiej wydaje coraz bardziej nierealistyczny zarówno z braku czasu, jak i braku politycznej chęci u kluczowych rządów po stronie płatników oraz beneficjentów wspólnej kasy UE. – Francja jasno sygnalizuje, że nie chce żadnych konkretnych ustaleń budżetowych przed eurowyborami z 2019 r. Chyba boi się reakcji wyborców na cięcia w funduszach dla rolników. Widać wyraźnie, że nie spieszy się również Polska. Może z chęci uniknięcia trudnych rozstrzygnięć, w tym dużych redukcji w polityce spójności, przed polskimi wyborami parlamentarnymi jesienią 2019 r. – tłumaczy nam wysoki zachodni dyplomata pracujący w Brukseli.

Kompromis w 2020 r. albo i później?

Po eurowyborach zaczyna się zazwyczaj niekrótki proces formowania nowej Komisji Europejskiejoraz układania pracy nowych europosłów, więc wśród przedstawicieli państw UE w Brukseli zaczyna dominować przekonanie, że budżetowego finału należy spodziewać się dopiero w 2020 r. – Mówi się, że niemiecka prezydencja to „bezpiecznik” w tej sprawie. I w ostateczności to dopiero w drugiej połowie 2020 r., kiedy Niemcy będą kierować Radą UE, uda się rozwiązać wszystkie problemy negocjacyjne – powiedział w piątek Kwieciński.

Tak późny kompromis groziłby opóźnieniami wypłat z nowej siedmiolatki budżetowej, ale w Brukseli spekuluje się o scenariuszach nawet jeszcze bardziej pesymistycznych. – Przecież jeśli nie będzie kompromisu, to Unia przez rok, dwa, czyli do 2021- 2022 r. może pofunkcjonować na podstawie budżetów prowizorycznych. Nie wykluczam, że tak się stanie. Świat się nie zawali – przekonuje nas jeden z urzędników UE, który był zaangażowany w poprzednie negocjacje budżetowe. A kompromis co do pieniędzy będzie trudny, bo budżet wieloletni wymaga jednomyślnego zatwierdzenia przez kraje Unii – także te, które są teraz niezadowolone z racji planowanych dużych cięć w polityce spójności i planach powiązania niektórych programów z polityką migracyjną.

Ponadto wśród projektów Komisji Europejskiej, które wprawdzie wymagają zatwierdzenia tylko w głosowaniu większościowym, lecz są powiązane z budżetem (i mogą zatem wylądować w jednym pakiecie negocjacyjnym), jest rozporządzenie pozwalające na zawieszanie funduszy za łamanie zasad praworządności. Wywołuje spory wśród unijnych prawników, ale – za sprawą wydarzeń w Polsce i na Węgrzech - główni płatnicy do wspólnej kasy są i tak zdeterminowani, by wprowadzić taki instrument praworządnościowy.

Przyjaciele polityki spójności

Piątkowe posiedzenie Rady UE dotyczyło głównie dość technicznych aspektów polityki spójności, ale przedstawiciel Słowacji przedstawił przy tej okazji wyniki spotkania „przyjaciół polityki spójności”, którzy dzień wcześniej w Bratysławie wspólnie apelowali o odejście od planów cięć w polityce spójności i rolnej. Tę grupę stanowi 14 krajów Unii – deklaracje z Bratysławy, prócz premierów Grupy Wyszehradzkiej, poparli przedstawiciele Litwy, Łotwy, Estonii, Bułgarii, Chorwacji, Słowenii, Portugalii, Malty, Grecji i Cypru.

– Cięcia w spójności doprowadzą do spowolnienie procesu wyrównywania się poziomu rozwoju gospodarczego w UE. A przecież to jest celem budżetu UE – protestowała w piątek przedstawicielka Litwy w Radzie UE. Koalicja kilkunastu krajów, które także posługiwały się nazwą „przyjaciół polityki spójności”, zawiązała się także podczas poprzednich rokowań budżetowych zakończonych w 2013 r. Zdołała wtedy zachować negocjacyjną jedność, choć dyplomaci niektórych krajów płatników próbowali dzielić tę koalicję, by osłabić jej głos w Brukseli.

Budżetowy projekt Komisji Europejskiej na lata 2021-27 zmniejsza pulę na politykę spójności o około 10 proc. (wskutek pobrexitowej dziury budżetowej i przesunięć pieniędzy na finansowanie nowych celów związanych m.in. z migracją i obronnością). Jednak cięcia dla krajów Europy środkowo-wschodniej są znacznie radykalniejsze. Polska koperta kurczy się o około 23 proc., czyli 83,9 mld euro w budżecie 2014-2020 do 64,4 mld euro w siedmiolatce 2021-2027 (w cenach z 2018 r.). Najwięcej tracą Czechy, Węgry, Litwa, Estonia i Malta (po 24 proc.).

A tuż za Polską sytuuje się Słowacja z cięciem o blisko 22 proc. Procentowo bardzo dużo tracą także Niemcy z redukcją 20,6 proc, która jednak przekłada się tylko na 4 mld euro. Z młodszych krajów Unii bardzo duży wzrost przewidziany jest dla Bułgarii i Rumunii (po 8 proc.), które teraz dostają stosunkowo mało pieniędzy z budżetu UE m.in. wskutek kłopotów z ich poprawnym wykorzystaniem.

Do finiszu negocjacji budżetowych jest daleko, ale przynajmniej na razie nie widać w Brukseli szans na liczące się podwyższenie spójnościowego przydziału dla Polski. Warszawa próbuje zwalczać niekorzystne dla Polski zasady wydawania pieniędzy (Kwieciński krytykował w piątek plan wyłączenia projektów gazowych z polityki spójności), a także przygotować się do czerpania z innych budżetowych szufladek związanych z badaniami, innowacyjnością, polityką obronną.