Bundestag zdecydował. Niemcy opuszczają bazę w Incirlik
21 czerwca 2017Niemieccy żołnierze, biorący udział w międzynarodowej operacji lotniczej przeciwko tak zwanemu Państwu Islamskiemu, nie będą już stacjonować w bazie Incirlik w Turcji. Zdecydował o tym w środę (21.06.17) Bundestag. Za wycofaniem żołnierzy zagłosowało 461 z 569 deputowanych. Decyzja Bundestagu to reakcja na zachowanie władz Turcji, które w ostatnich miesiącach zabraniały przedstawicielom niemieckiego parlamentu odwiedzać bazę wojskową w Incirlik. W Niemczech wywoływało to wielkie niezadowolenie. Bundeswehra jest bowiem armią podległą parlamentowi. Możliwość bezpośredniego kontaktu z żołnierzami na misji jest dla niemieckich deputowanych nieodzowna.
„Spóźniona decyzja”
Przedstawiciel socjaldemokratycznej partii SPD Niels Annen ocenił w czasie debaty w Bundestagu, że decyzja o wycofaniu żołnierzy jest właściwa i że powinna była zapaść już wcześniej. - Bundeswehra jest armią parlamentarną. To my decydujemy czy wysyłamy gdzieś żołnierzy, czy ich wycofujemy i musimy móc decydować kiedy ich odwiedzamy – mówił. Socjaldemokrata oskarżył prezydenta Turcji Recepa Erdogana o wykorzystanie sprawy niemieckich żołnierzy do wewnętrznych rozgrywek politycznych. - Erdogan zaostrzył konflikt z Niemcami, aby przepchnąć reformę konstytucyjną w swoim kraju – powiedział Annen. Polityk dodał, że relacje między obu krajami osiągnęły obecnie punkt krytyczny. - Fakt, że Niemcy muszą wycofać swoich żołnierzy z kraju NATO i przenieść ich do kraju niebędącego członkiem Sojuszu jest niezwykły – ocenił. Przedstawiciel partii Zielonych Cem Ozdemir mówił, że prezydent Turcji Recep Erdogan rozumie tylko język siły, a nie język pobłażania. Jego zdaniem decyzja o wycofaniu żołnierzy jest spóźniona. Przedstawiciel partii Lewica (Die Linke ) Gregor Gysi mówił, że blokowanie odwiedzin niemieckich parlamentarzystów to bezczelność, której nie można akceptować.
Niemcy nie bombardują IS
W bazie lotniczej Incirlik, położonej na południowym-wschodzie Turcji, stacjonuje około 260 niemieckich żołnierzy. To piloci i obsługa sześciu myśliwców Tornado, które biorą udział w międzynarodowej operacji przeciwko terrorystom tzw. Państwa Islamskiego. Niemieckie myśliwce nie uczestniczą jednak w bombardowaniach. Samoloty wykonują jedynie loty zwiadowcze i dostarczają informacje partnerom. Niemiecka armia udostępnia też sojusznikom samolot cysternę umożliwiający tankowanie w powietrzu.
Trudne przenosiny
Cały sprzęt i załoga zostaną teraz przeniesiona do bazy Al-Azrak w Jordanii. Drogą powietrzna, morską i lądową przetransportowanych zostanie ponad 200 kontenerów. Operacja potrwa około dwóch miesięcy. W tym czasie niemieckie samoloty nie będą mogły uczestniczyć w działaniach międzynarodowej koalicji. - Trzeba zrobić wszystko, żeby na przeniesieniu naszych żołnierzy nie skorzystało Państwo Islamskie – ostrzegał w Bundestagu Reinhard Brandl z CSU. Głosowanie w parlamencie było czystą formalnością. Z prawnego punktu widzenia nie było nawet potrzebne. Miało jednak dużą symbolikę. Bundestag chciał w ten sposób zademonstrować, że Bundeswera jest armią podlegającą parlamentowi.
Wojciech Szymański, Berlin