Bułgarscy Turcy przeciwko Erdoganowi
15 kwietnia 2017Ahmed Dogan jest znanym przedstawicielem mniejszości tureckiej w Bułgarii. Zarzucił on prezydentowi Recepowi T. Erdoganowi, że zamierza utworzyć osmański „sułtanat”.
Honorowy przewodniczący największej partii mniejszości tureckiej w Bułgarii - Ruch na rzecz Prawa i Wolności (BRF) - nazywa referendum ws. zmiany konstytucji i wprowadzenia systemu prezydenckiego „szaleństwem“. – Erdogan chce nieograniczonej władzy, a jego referendum stanowi zagrożenie dla demokracji – podkreśla Dogan.
W Bułgarii żyje 700 tys. Bułgarów o tureckich korzeniach, co stanowi blisko 10 proc. ogólnej liczby mieszkańców tego kraju. Są oni najbardziej liczebną muzułmańską mniejszością. Jednak od 1950 r. pół miliona bułgarskich Turków zostało zmuszonych przez reżim komunistyczny do przesiedlenia do Turcji.
Aktualnie ocenia się liczbę Bułgarów tureckiego pochodzenia i ich potomków na ponad milion. Wielu mieszkańców obszarów po obu stronach bułgarsko-tureckiej granicy posiada podwójne obywatelstwo, dlatego są w jednakowym stopniu dla Sofii i Ankary jedną z najważniejszych grup wyborców. A ich głos jest bardzo pożądany 16 kwietnia w tureckim referendum.
Tylko Deutsche Welle dociera do tego elektoratu
Połowa bułgarskich muzułmanów – a dwie trzecie z nich to Turcy – popiera Erdogana. Takie są wyniki najnowszego sondażu bułgarskiego instytutu badania opinii publicznej Alpha Research i Nowego Bułgarskiego Uniwersytetu w Sofii.
A jak będą głosować Turcy z Bułgarii i ich rodziny? Lider BRF Mustafa Karadayı wezwał ich niedawno do głosowania na „nie“. Redaktorzy ukazującego się w Sofii dwujęzycznego tygodnika „Wochenschau“ Mehmet Ümer i Tayfur Hüseinov sądzą, że większość Turków bułgarskich zagłosuje w referendum przeciwko zmianom w konstytucji. Hüseinov wskazuje na dość niski poziom wykształcenia przesiedleńców, którzy w większości opowiadają się za rozdziałem religii i państwa. - Główny problem jest jednak innej natury. Ahmed Dogan i Mustafa Karadayi, którzy otwarcie stają oko w oko z Erdoganem i jego partią, nie mogą dotrzeć do tych ludzi – mówi Mehmet Ümer. Okazuje się, że tylko Deutsche Welle przekazuje te informacje po turecku.
Zaniedbana mniejszość
Wysoki poziom sympatii dla Erdogana red. naczelny tygodnika „Wochenschau“ Ümer tłumaczy też deficytami informacyjnymi wśród Turków bułgarskich.
- Dwie trzecie kanałów TV na obszarach zasiedlonych przez Turków bułgarskich reemituje programy ponad 400 tureckich kanałów. Po likwidacji krytycznych mediów w Turcji i wprowadzeniu straszliwej cenzury dosłownie na wszystko, kanały telewizyjne nadają tylko propagandowe przekazy reżimu Erdogana. Współwinni tej sytuacji są też przywódcy Bułgarii, którzy nie byli skłonni zapewnić tureckiej mniejszości czasu antenowego w telewizji publicznej dla chociażby minimalnej oferty informacyjnej – podkreśla Tayfur Hüseinov. – Tymczasem tureckie media pokazują, jak dobrze są zorientowane w realiach życia codziennego Turków w Bułgarii i ich problemach. Dodatkowo oferują tej publiczności popularne seriale i widowiska – wyjaśnia.
Wg instytutu Alpha Research, w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosło zaufanie bułgarskich muzułmanów do Turcji. 70 proc. z nich bardzo szanuje południowego sąsiada, który po Niemczech jest dla nich najbardziej lubianym krajem na świecie. Ale Sinasi Süleyman, wójt zamieszkałej w większości przez Turków bułgarskich gminy Kirkowo, upiera się jednak przy tym, żeby nie generalizować: - Twierdzenie, że Turcy bułgarscy lubią Erdogana, jest przesadą. My po prostu mamy biologiczne związki z Turcją.
Niepewność panująca na pograniczu
Zresztą nie tylko biologiczne. Dziesiątki tysięcy Turków bułgarskich ciągle przekracza bułgarsko-turecką granicę w obie strony – z powodów rodzinnych, biznesowych czy też w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy. Ostatnie napięcia między Ankarą i Sofią po tym, kiedy tureccy funkcjonariusze próbowali ingerować w wybory powszechne w Bułgarii, zdezorientowały Turków bułgarskich. - Niech tylko nie zamykają granicy! Przecież ciągle jesteśmy w drodze między naszym domem w Bułgarii a domem w Turcji! – tak komentuje poglądy bułgarskiej narodowej mniejszości tureckiej Bahri Ömer. Także dziennikarz Mehmet Ümer martwi się, że dawna „żelazna kurtyna” między sąsiadującymi ze sobą państwami zostanie zastąpiona „kurtyną strachu”. Gdyż po próbie zamachu w Turcji prawie zamarł mały ruch graniczny – tłumaczy Ömer.
Alexander Adreev /Barbara Cöllen