Były doradca Merkel za dostarczaniem broni na Ukrainę
31 stycznia 2022Odmawiając dostaw broni na Ukrainę przez wzgląd na swą politykę kontroli eksportu uzbrojenia niemiecki rząd zbytnio ułatwia sobie sprawę – ocenił Christoph Heusgen w rozmowie z regionalnymi gazetami „Rheinische Post” i „General-Anzeiger. Jak wskazuje, z jednej strony Niemcy są, ze względu na swą historię, powściągliwe, jeśli chodzi o eksport broni w rejony napięć. „Jednocześnie eksportujemy najnowocześniejsze okręty podwodne do Izraela, również powołując się na naszą historię” – powiedział były doradca Angeli Merkel i były ambasador Niemiec przy ONZ.
Jego zdaniem słusznie stawiane są teraz pytania, czy Niemcy z tego samego względu nie powinny także dostarczać broni Ukrainie. Przypomniał on o „bestialskim zamordowaniu przez Wehrmacht ponad 30 tysięcy ukraińskich Żydów w 1941 roku w Babim Jarze”.
Nord Stream 2 pod znakiem zapytania
Christoph Heusgen, który wkrótce ma zostać nowym szefem Monachijskiej Konferencji ds. Bezpieczeństwa, opowiedział się także przeciwko eksploatacji gazociągu Nord Stream 2 w razie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. „Jeżeli rosyjscy żołnierze wkroczą na Ukrainę, nie można tak po prostu pozwolić na uruchomienie Nord Stream 2, jakby nic się nie wydarzyło” – ocenił.
Dyplomata jednocześnie dostrzega pierwsze oznaki odprężenia w konflikcie wokół Ukrainy. „Ton z Rosji jest nieco mniej agresywny” – zauważa. Przestrzega, że zagrożenie nie zostało jeszcze zażegnane, bo Rosja nie wycofała wojsk znad granicy z Ukrainą. Dlatego – jak dodał – ważne jest, by UE i NATO okazywały jedność, gdyż w ten sposób można „zrobić wrażenie” na Rosji. Zdaniem Heusgena metodą prezydenta Władimira Putina zawsze były próby dzielenia Europy i USA oraz Unii Europejskiej.
Zrozumienie dla Rosji
Krytycznie o stanowisku Niemiec oraz elit w tym kraju w sprawie Ukrainy piszą na łamach dziennika „Der Tagesspiegel” były europoseł i wieloletni szef Komisji Spraw Zagranicznych PE Elmar Brok z chadecji oraz polityk SPD, sekretarz generalny inicjatywy Niemiecka Unia dla Europy Christian Moos.
„Były szef niemieckiego rządu skarży się na rzekome pobrzękiwanie szabelką przez Ukrainę (chodzi o Gerharda Schroedera – DW), podczas gdy tą z trzech stron otacza armia gotowa do inwazji. Rząd federalny odmawia sąsiadowi w obliczu egzystencjalnego zagrożenia pilnie potrzebnej broni defensywnej, a konkretnie przeciwpancernej i wysyła zamiast tego 5000 hełmów do Kijowa. Tymczasem być może jedynym, co jeszcze powstrzymuje Putina przed urzeczywistnieniem wielkorosyjskich marzeń, jest możliwość licznych ofiar śmiertelnych po jego stronie” – piszą Brok i Moos.
Wskazują, że nie chodzi tylko o niemiecki rząd, bo także ze strony opozycji pada wiele głosów ostrzegających przed dostawami broni, a nawet przed sankcjami.
Zdaniem autorów artykułu Niemcy po raz kolejny idą swoją drogą w Europie. Za „przerażające” uznają szeroko rozpowszechnione wśród niemieckich elit oraz społeczeństwa zrozumienie dla rzekomo uprawnionych rosyjskich interesów bezpieczeństwa.
Prosta droga do katastrofy
„Wstyd z powodu niemieckiej wojny na wyniszczenie na Wschodzie i ogłoszenie nowej polityki wschodniej mogą być ważnymi czynnikami psychologicznymi. Ale dla przezwyciężenia aktualnego kryzysu i bezpieczeństwa Europy takie niemieckie spojrzenie na Rosję jest fatalne. Nauką, jaką należy wyciągnąć z historii, jest raczej to, że appeasement (polityka ustępstw) to prosta droga do katastrofy” – uważają Brok i Moos.
Ostrzegają, że „jeśli Niemcy dalej będą kroczyć tą drogą, zniszczy to Europę”. „Walka z między autorytarnym panowaniem a demokracją liberalna wymaga jasnej orientacji, a nie oportunistycznego oscylowania” – podkreślają autorzy.
(AFP/widz)