Były prezydent RFN Joachim Gauck o tolerancji dla prawicy
15 czerwca 2019W wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel” Joachim Gauck ostrzega przed „nowym nacjonalizmem”, który „stawia własny naród na pierwszym miejscu i szerzy nienawiść do obcych, antysemityzm i wrogość wobec islamu”. - Oburza mnie, gdy ludzie popierają polityków, dla których ich nacja jest „first” i którzy odrzucają różnorodność etniczną, kulturową i seksualną, która nieodwołalnie stała się elementem Niemiec i innych europejskich państw w dobie globalizacji - mówi były prezydent RFN.
Popularności populistycznych ruchów prawicowych w dzisiejszej Europie Gauck nie wiąże w pierwszej kolejności z sytuacją ekonomiczną, o czym świadczą między innymi przykłady Holandii i Skandynawii, „najlepiej rozwiniętych demokracji świata z najlepszymi warunkami życia”. Przyczynę widzi raczej w ludzkich lękach przed zmianami.
Podziały w USA i w Polsce
Jego zdaniem w tych krajach, gdzie panuje „niepewność socjalna i kulturowa”, ludzie mają wrażenie, że demokracja nie jest lekarstwem na problemy. Chodzi o Rosję i kraje Europy Wschodniej, gdzie perspektywę demokracji wyobrażano sobie jako początek zbójeckiej ery. „Kto nie jest zbójnikiem, ten niejednokrotnie cierpi. W Europie Wschodniej i w Rosji panuje inna kultura polityczna” - stwierdza Joachim Gauck..
Współczesne czasy polityk nazywa „epoką wymuszonej zmiany”, w której za dużo zmienia się w za krótkim czasie, a dotyczy to technologii, społeczeństwa i mentalności. - Widać to, gdy patrzy się na swój kraj, ale i na inne kraje. Na przykład na USA lub na Polskę, gdzie duże koalicje są dziś nie do pomyślenia, bo dwa bloki społeczeństwa są wrogo nastawione wobec siebie – zaznacza były prezydent.
Tęsknota do autorytaryzmu
Lęki człowieka przed zmianami Gauck porusza w swojej książce o tolerancji (premiera 17.06. – red.), którą napisał dlatego, że „wielu ludzi doszło dziś do granicy swojej tolerancji”. Pisze w niej o tęsknocie do autorytaryzmu jako części ludzkiej natury. Jego zdaniem zawsze będą istnieli ludzie, którym poczucie bezpieczeństwa i społeczny konformizm będą droższe niż wolność, otwartość i pluralizm.
Ci ludzie nie widzą dla siebie miejsca w dzisiejszej CDU, która wedle Gaucka, stała się „bardziej socjaldemokratyczna”. - CDU musi znów stać się domem dla tego typu konserwatystów. Dlatego zachęcam w książce do większej tolerancji w kierunku prawicy. Musimy jednak rozróżniać prawicę rozumianą jako konserwatyzm od prawicy skrajnej czy radykalnej - apeluje polityk.
Granice tolerancji
Tolerancja oznacza dziś także to, by „nie uważać każdego zagorzałego konserwatysty za zagrożenie dla demokracji” i by „nie usuwać go z demokratycznej gry”. Z drugiej strony potrzeba „więcej odwagi, by być nietolerancyjnym” wobec przypadków dyskryminacji i łamania prawa.
Jednak na przykład blokowanie kandydata AfD na stanowisko wiceprzewodniczącego Bundestagu nie jest dla Gaucka przejawem owej „odważnej tolerancji”, lecz raczej „problematyczną drogą”. - Zadaję sobie pytanie, czy blokowanie każdego kandydata AfD ma polityczny sens” – zastanawia się w rozmowie z dziennikarzami tygodnika „Der Spiegel”.
- Skoro AfD już istnieje, to moja tolerancja polega na tym, że się z nią spieram i że widzę ją jako politycznego wroga. Ale nie mówię: jesteście wrogami, musicie zostać zniszczeni – mówi Gauck. Dyskusja na podium z liderem AfD Alexandrem Gaulandem byłaby dla niego raczej niemożliwa, gdyż jego „osobista granica tolerancji” jest przekroczona, gdy widzi, że Gauland „pozwala sobie na to, by popierała go skrajna prawica”
Multikulti: nie tylko plusy
Odnosząc się do kryzysu uchodźczego z 2015 roku, Gauck zwraca uwagę na fakt, że „niektóre tematy nie zostały przez rząd należycie potraktowane”. – Trzeba potrafić mówić o tym, że imigracja w takim wymiarze nie jest jedynie wzbogaceniem – podkreśla i dodaje, że błędem był brak poważnego potraktowania „trosk burmistrzów” dotyczących napływu migrantów czy problemów młodych kobiet napastowanych w sylwestrową noc w Kolonii.
Multikulturowość może czasem być także „męcząca”. - Może czasem zbyt łagodnie obchodzimy się z łamaniem prawa czy karami, bo chcemy być postępowi, liberalni, przyzwoici, demokratyczni” – podkreśla były prezydent Niemiec.
(dpa/sier)