Die Welt: Bez zmian personalnych Niemcy nie zerwą z Rosją
23 listopada 2022Bez „obcięcia starych warkoczy” nie będzie zmiany w prorosyjskiej polityce Niemiec, mówi były szef sztabu planowania (w latach 2005-2012) i dyrektor polityczny (2012-2014) w ministerstwie obrony Ulrich Schlie w wywiadzie opublikowanym w „Die Welt” w środę, 23 listopada br. „Konieczne są poważne debaty, a do tego potrzebne są odpowiednie instrumenty. Dopóki tak się nie stanie, głoszony przez Scholza przełom (niem. Zeitenwende-red.) nie będzie mieć większego znaczenia” – uważa Schlie.
Według niego fakt, iż Republika Federalna Niemiec powoli odchodzi od tradycyjnego zbliżenia z Rosją, wynika ze strategicznych deficytów niemieckiej klasy politycznej. „Nie ma przyznania się do błędów. System nie lubi się korygować i nie ma do tego odpowiednich instrumentów” – mówi Schlie. Politycy są przeciążeni i zawsze zainteresowani są tym, by jak najdłużej pozostać na stanowisku, mówi były urzędnik, który obecnie wykłada politologię na uniwersytecie w Bonn. W przeszłości pracował dla frakcji CDU/CSU w Bundestagu.
Ciągłość urzędnicza
W tym kontekście przywołuje wypowiedź Olafa Scholza, który zaledwie miesiąc po rosyjskim ataku na Ukrainę w lutym br. mówił, że nie był nim zaskoczony, a Niemcy długo się na tę możliwość przygotowywały. Tymczasem stanowisko Niemiec wobec konfliktu i kwestii dostaw broni było na początku niejasne, a kanclerz i minister gospodarki podróżowali „wzdłuż i wszerz, by pilnie znaleźć zastępstwo dla rosyjskiego gazu”.
Także na poziomie urzędniczym widać ciągłość niemieckiej polityki, która zdaniem politologa nie rokuje dobrze na perspektywę zmiany kierunku. Przywołuje on w tym kontekście karierę Jensa Ploetnera, dzisiaj doradcy kanclerza Scholza ds. międzynarodowych. Schlie przypomina, że 55-letni dziś Ploetner w przeszłości był wieloletnim doradcą ówczesnego ministra (a dzisiaj prezydenta) Franka-Waltera Steinmeiera, który prowadził prorosyjską politykę zagraniczną, następnie doradzał ministrowi Heiko Maasowi, a dzisiaj kanclerzowi Scholzowi. „Tak tworzy się ciągłość przyjaznej wobec Rosji polityki” – uważa Schlie.
Niechęć do zmiany kursu
Wojna w Ukrainie katapultowała Niemcy i Europę „w świat, który do tej pory wypierali. Dotąd sądzili, że mogą rozwiązywać problemy międzynarodowe za pomocą negocjacji i sankcji. Teraz okazuje się, że władców takich jak Władimir Putin nie da się zatrzymać dyplomacją” – czytamy w tekście. Europa i Niemcy nie wyciągnęły jego zdaniem wniosków z wojny w Syrii, gdzie interweniowały Rosja, Iran i Turcja.
„Angela Merkel w ciągu 16 lat urzędowania nigdy nie doprowadziła do rzeczywistego zerwania w polityce zagranicznej, ani z Erdoganem, ani z Putinem. Z pomocą swojego koalicjanta SPD zaplanowała Nord Stream 2 i trzymała się go do końca, nawet jeśli przewidywalnie zwiększał on zależność od Rosji” – czytamy. Również Olaf Scholz niechętnie podchodził do zmiany kursu. Schlie wyjaśnia, że chęć zmiany polityki nie jest generalnie widoczna w państwowych instytucjach, bo urzędnicy skupieni są przede wszystkim na tym, by utrzymać swoje stanowiska. „Często nie starcza im odwagi, by wnieść sprzeciw (...) Dlatego politycy zwykle reagują zbyt późno” – ocenia były urzędnik.