Cała prawda o podniebnych podróżach

Komunikacja lotnicza jest w globalnej gospodarce bardzo ważnym czynnikiem ekonomicznym. Rozwój transportu lotniczego wymaga nowych samolotów. Do roku 2035 podniebna flota w Azji więcej niż się podwoi do liczby 16970 samolotów (2015: 6350). Flota Ameryki Płn. zwiększy się do 9820 samolotów, europejska z 4610 do 7920. Ogółem w 2035 r. w powietrzu będzie dwa razy więcej maszyn niż 2015: 45240.

W zestawieniu osobokilometrów (ile osób linie lotnicze przewiozły na jaką odległość) przoduje Bliski Wschód i region Azji i Pacyfiku. Niemieckie linie lotnicze miały gorsze wyniki niż średnia europejska - wzrost liczby pasażerów tylko o 0,1 proc. w porównaniu z 2015.

Wzrost liczby samolotów pociąga za sobą zapotrzebowanie na nowych pilotów. Boeing ocenia, że w latach 2016 - 2035 na całym świecie linie lotnicze będą szukać 617 tys. pilotów - najwięcej w Azji. Ponadto potrzebnych będzie 679 tys. nowych mechaników samolotowych i 814 tys. osób personelu pokładowego. Airbus jest nieco bardziej optymistyczny, mówiąc o zapotrzebowaniu na 560 tys. nowych pilotów.

W Europie najwięcej pasażerów obsłużyło londyńskie lotnisko Heathrow (2014: 73 mln osób), Paryż-Charles De Gaulle (64 mln) i Frankfurt n. Menem (60 mln). Żywe zwierzęta, poczta lotnicza, produkty spożywcze - przez Frankfurt przewija się oprócz tego 2,2 mln ton cargo. Największe na świecie lotnisko w Atlancie w USA odprawiło w roku 2015 100 mln pasażerów.

Najwięcej osób na świecie przewiozły linie Delta Airlines (2016: ponad 129 mln). Lufthansa, na 9. miejcu, przewiozła niecałe 60 mln osób. Za to w Niemczech miała najwięcej startów. W statystyce za następne lata z 2. pozycji spadną linie Air Berlin, bo przez przymus oszczędzania planują zredukować swoją flotę o połowę.

Pomimo że Frankfurt jest największym w Europie węzłem lotniczym, wzrost liczby obsłużonych pasażerów wyniósł na niemieckich lotniskach w roku 2016 tylko 3,4 proc.- w porównaniu z 2015. Przez Luksemburg przewinęło się 12 proc. więcej pasażerów. Belgia miała ich o 3,4 proc. mniej, Turcja odnotowała spadek o 4,6 proc. Wyraźny staje się tu wpływ zamachów terrorystycznych.

Niemieckie porty lotnicze swój wzrost zawdzięczają przede wszystkim zagranicznym liniom lotniczym. Tani przewoźnicy jak Ryanair i Easyjet mieli w RFN o 14 proc. więcej startów.

W ostatnich latach wciąż mówi się o tym, że linie lotnicze muszą oszczędzać -podniebna konkurencja jest coraz większa, podobnie jak presja cenowa. Ale właściwie liniom lotniczym wcale nie powodzi się tak źle: od roku 2010 zyski netto wzrosły do 30 mld dolarów, z czego 18 mld w USA.

Lufthansa w roku 2016 wygospodarowała zysk wysokości 1,8 mld euro i to pomimo strajków, które na całe dnie paraliżowały komunikację. Od 2014 r. często strajkowali piloci wezwani do protestów przez zw. zawodowy Cockpit, co pracodawcę kosztowało pół miliarda euro. Obu stronom konfliktu udało się wreszcie zawrzeć porozumienie.

Jak wynika z analizy McKinseya (lata 2004 - 2011), w ruchu lotniczym zysk kapitałowy wysokości 4 proc. mają linie lotnicze, lotniska (6 proc.), producenci samolotów (7 proc.), służba bezpieczeństwa lotów (11 proc.), spedytorzy (15 proc.) i systemy rezerwacji lotów (20 proc.).

W Turcji, Egipcie i Tunezji obowiązują podwyższone stopnie zagrożenia terrorystycznego, co przekładało się także na komunikację lotniczą. Egipt właściwie na tym nie stracił i tylko minimalnie odczuły to Francja i Grecja, dokąd przybywa wielu uchodźców. Można się jednak spodziewać, że wpływ ten będzie się pogłębiał.

Widoki na przyszłość są fantastyczne: dla podniesienia komfortu podróży myśli się o kabinach sypialnych, fotelach z urządzeniem do masażu, opiece nad dziećmi na pokładzie, barkach z drinkami i prysznicach. Takie wizje rozwijały linie lotnicze w roku 2015. Tylko niech się nikt nie łudzi, że to wszystko będzie gratis.