Centralna Rada Żydów w Niemczech: ”Nie chcemy uznawać Niemców winnymi”
9 listopada 2011Dieter Graumann, przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech, urodził się w 1950 roku; jest on pierwszym liderem społeczności niemieckich Żydów, który urodził się po wojnie i nie przeżył Holocaustu. Lecz to nie zmienia faktu, jak podkreśla w rozmowie z agencją dpa w przeddzień rocznicy kryształowej nocy, że nosi on w sobie Shoa na co dzień. Graumann mówi, że z tego właśnie powodu nie jest mu potrzebny żaden dzień upamiętniający Holocaust.
”Codziennie o tym myślę. My, Żydzi, pamiętamy często o sprawach sprzed dwóch tysięcy lat, dlatego nie należy się o to martwić, na pewno nie zapomnimy o tym, że 70 lat temu wymordowano sześć milionów Żydów.” Dieter Graumann uważa jednak, że czas najwyższy, żeby nie ograniczać się tylko do myślenia o Shoa, żeby zarzucić „ten negatywny sposób myślenia”.
Żydzi w Niemczech jak u siebie w domu
Graumann opowiada o tym, co przeżył w Wiedniu i co bardzo go poruszyło. W czasie odbywających tam żydowskich igrzysk sportowych - „Makkabiada” - obserwował drużynę z Niemiec - drugą co do liczebności, podkreśla. „Wmaszerowali na płytę boiska na otwarciu uroczystości w trójkolorowych koszulkach wołając donośnie i radośnie „Deutschland, Deutschland”. To było tak naturalne! Ja wzrastałem w atmosferze osobliwych, zagmatwanych i nienaturalnych relacji wobec Niemiec.” W Wiedniu, mówi Graumann, mógł on zaobserwować, co tak naprawdę zostało osiągnięte i co jest jeszcze do zrobienia.
Wszyscy Niemcy tworzą wspólnotę odpowiedzialności
Przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech powtarza, że „nie wolno dzisiaj niemieckiego społeczeństwa uznawać winnym. Naprawdę niemądre byłoby utrzymywanie czegoś innego. Co dzisiaj ludzie w Niemczech mają wspólnego z tym, co się wtedy stało?" - pyta retorycznie Dieter Graumann. "Przecież jako człowiek z Niemiec, nie miało się wpływu na to, co się wtedy zdarzyło.” Jednak wszyscy Niemcy tworzą wspólnotę odpowiedzialności – podkreśla - za Beethovena, za Schillera, za Klinsmanna, za Jogiego Loewa, ale też za Goebelsa i Himmlera. „To wszystko składa się na niemieckie dzieje. I zawsze chodzi o to, żeby z własnej, nieprzymuszonej woli, interesować się przeszłością i przejąć odpowiedzialność za to, co się dzieje tu i teraz oraz za jutro”, wyjaśnia przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech.
Integracja Żydów w Niemczech
Przez ostatnie dziesięciolecia osiedliło się w Niemczech 200 tys. Żydów z Rosji. „Ich integracja jest niezwykłym dokonaniem gminy żydowskiej w Niemczech”, zaznacza Dieter Graumann i mówi o przykładzie do naśladowania. 90 procent z 108 tys. obecnych członków gminy to nowi ludzie; starzy, to tylko 10 procent. Imigranci z dawnego ZSRR nie tylko powiększyli liczebnie społeczność żydowską w Niemczech, ale i wzbogacili Niemcy. Żydzi, którzy tutaj przybyli, należeli do elity intelektualnej w byłym ZSRR. „Jeśli osoby żydowskiego pochodzenia zawierzają swoje dzieci społeczeństwu niemieckiemu, to jest to niesamowitym komplementem dla Niemiec”, zaznacza przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech.
Dpa/Barbara Coellen
Red.odp.: Elżbieta Stasik / du