Chiny: praca przymusowa dla firm z USA?
18 grudnia 2018To, że w obozach pracy w północno-zachodnich Chinach przetrzymywane są setki tysięcy ludzi, nie jest niczym nowym. Organizację broniące praw człowieka od dawna biją w tej sprawie na alarm i upominają się o prawa więzionych. Ale to, że osadzeni zmuszani są do pracy na rzecz nastawionych na zysk dużych firm z branży tekstylnej albo spożywczej, jest czymś nowym.
Sprawie przyjrzeli się dziennikarze gazet "New York Times", "Financial Times" i agencji prasowej AP. Jak ustalili, z usług fabryki odzieży mającej swoją siedzibę w jednym z obozów pracy korzystała m.in. amerykański producent artykułów sportowych Badger Sportwear. Firma zareagowała na te doniesienie i zapowiedziała, że zmieni dostawcę.
W tekstach opublikowanych przez media cytowane są liczne osoby, których krewni są osadzeni w obozach w północno-zachodnich Chinach i zmuszani do pracy.
Pekin zaprzecza
Władze Chin zaprzeczyły doniesieniom gazet, a opisane obozy nazywają „centrami kształcenia”. Ale, jak twierdzą organizacje broniące praw człowieka, w obozach przetrzymywanych są setki tysięcy ludzi, często bez formalnego oskarżenia. Dotyczy to zwłaszcza Chińczyków wyznających islam, na przykład przedstawicieli Ujgurów czy mniejszości Hui. Władze tłumaczą to rzekomym zagrożeniem terrorystycznym z ich strony.
Zagraniczni dziennikarze czy politycy nie mają wstępu do obozów, dlatego trudno jest zweryfikować informacje podawane przez organizacje broniące praw człowieka.
szym/ap/ard