1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Co dalej z brexitem? Berlin czeka na Londyn

23 stycznia 2019

Niemcy z coraz większym niepokojem spoglądają na Londyn i brexitowe zamieszanie. Czy Berlin powinien przejąć rolę mediatora?

https://p.dw.com/p/3BzTT
Symbolbild Brexit
Zdjęcie: picture-alliance/R. Pinney

Niemieckie stanowisko wobec brexitu opiera się na dwóch filarach. Po pierwsze Wielka Brytania powinna pozostać w jak najbliższym związku z Unią Europejską. Wyspiarze są nie tylko ważnym partnerem handlowym, ale też wpływowym graczem na arenie międzynarodowej.

Po drugie Niemcom zależy na utrzymaniu jednak jedności Unii Europejskiej. Korzyści z członkostwa w UE mają być zarezerwowane tylko dla jej członków. Dlatego już w czerwcu 2016 roku Angela Merkel wypowiedziała obrazowe słowa o tym, że nie będzie „wybierania rodzynek z ciasta”. Chodziło wówczas głównie o to, aby nie zachęcać innych krajów, głównie niektórych wschodnioeuropejskich, do pójścia w ślady Brytyjczyków.

Berlin był rozczarowany odrzuceniem przez brytyjski parlament umowy brexitowej. Bo to między innymi Niemcy naciskały na Unię, aby poszła wobec Londynu na możliwie największe ustępstwa w czasie negocjacji. Przygotowana umowa zapewniała dalszą jedność UE i umożliwiała dalszą współpracę gospodarczą ze Zjednoczonym Królestwem. Jej odrzucenie w Izbie Gmin zawiodło Berlin.

Londyn musi wyjaśnić, czego chce

Jednocześnie Niemcy są sceptyczni wobec kolejnych ustępstw. Uważają bowiem, że bez względu na to, ile się zaoferuje, brexitowi dogmatycy w Londynie będą domagać się jeszcze więcej. Minister spraw zagranicznych Heiko Maas stwierdził na początku stycznia, podczas wizyty w Irlandii, że „kto stawia na to, że po odrzuceniu umowy w parlamencie, będzie miał lepszą pozycję do nowych negocjacji, ten podemuje niezwykłe ryzyko. Ja bym na to nie liczył”.

Nowa szefowa CDU Annegret Kramp-Karrenbauer, uchodząca za możliwą następczynie Angeli Merkel na stanowisku kanclerza, oceniła tymczasem, że nowe propozycje brexitowe premier Theresy May są „niewystarczające”, a Londyn musi wyjaśnić, czego tak naprawdę chce. – Pani premier znowu stawia na negocjacje, które dla nas są zakończone” – powiedziała.

Theresa May przemawia w Izbie Gmin
Theresa May przemawia w Izbie GminZdjęcie: picture-alliance/PA Wire/House of Commons

Sama Merkel ogłosiła zaś poprzez swojego rzecznika, że rząd Niemiec oczekuje, iż brytyjski rząd prędko porozumie się co do propozycji, które będą też popierane przez większość w parlamencie. Merkel zaznaczyła, że Berlin wciąż stawia na uporządkowany brexit.

Czy Berlin ma mediować?

Biorąc pod uwagę silną pozycję Niemiec w Unii Europejskiej coraz częściej pojawia się pytanie, czy Berlin powinien wejść w rolę mediatora między Londynem a UE. W brytyjskich gazetach pojawiły się niedawno informacje o rozmowie telefonicznej Theresy May z Angelą Merkel, w której miała być mowa o „ustępstwach”. Doniesienia te zostały jednak zdementowane.

O tym, że Niemcy prawdopodobnie będą musiały zaangażować się rozwiązanie patowej sytuacji wspomina też współrządząca krajem bawarska CSU. Poseł partii Alexander Dobrindt powiedział, że bez niemieckiej inicjatywy prawdopodobnie się nie obejdzie. Aby uniknąć twardego brexitu, Niemcy nie powinny oddawać rozmów wyłącznie „oficjalnym kanałom UE” – powiedział.

Kanclerz Angela Merkel
Kanclerz Angela MerkelZdjęcie: picture-alliance/dpa/C. Koall

W najbliższych dniach sprawa może nabrać dynamiki. Europejskie negocjacje znane są przecież z tego, że do ostatniej chwili trwają zakulisowe rozmowy i gra nerwów, aby potem ogłosić kompromis. Angela Merkel dobrze to zna z wielu nocnych posiedzeń w Brukseli. Doświadczony niemiecki eurodeputowany Elmar Brok (CDU) ostrzega jednak przed wychylaniem się z szeregu.

Tak czy inaczej, rząd Niemiec nie chce dać się zaskoczyć. Jeszcze w grudniu przygotowano projekty ustaw na wypadek uporządkowanego jak i nieuporządkowanego brexitu. Jesteśmy w kontakcie zwłaszcza z przedstawicielami świata gospodarki – mówił rzecznik rządu na konferencji prasowej w Berlinie.