COP24 w Katowicach. Ruszyły obrady nad ochroną klimatu
3 grudnia 2018Uznane za historyczne porozumienie paryskie z 2015 r. ma na konferencji klimatycznej COP24 w Katowicach zostać uzupełnione o reguły, które pozwoliłby realizować i kontrolować założenia z Paryża. W stolicy Francji państwa zobowiązały się do działania na rzecz zatrzymania globalnego ocieplenia na poziomie 2 stopni, a w razie możliwości 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z okresem sprzed rewolucji przemysłowej.
Jednak zdaniem ekspertów proces ochrony klimatu postępuje zbyt wolno, budząc nie tylko w Niemczech społeczną frustrację i niezadowolenie. Tuż przed oficjalnym rozpoczęciem COP24 w Katowicach doszło w sobotę (01.12.2018) w Berlinie, Kolonii i w Brukseli do demonstracji, w których dziesiątki tysięcy ludzi opowiadało się za radykalną zmianą dotychczasowej polityki klimatycznej.
Stany Zjednoczone jako jeden z największych sprawców emisji gazów cieplarnianych wycofały się zgoła z porozumienia paryskiego. Kiedy jednak na ostatnim szczycie G20 w Buenos Aires wszyscy jego uczestnicy podkreślili, że nie ma od tego porozumienia odwrotu, prezydent Donald Trump był bardzo osamotniony.
Sygnał dla konferencji w Katowicach
Działacze ochrony środowiska dopatrują się w szczycie G20 w Buenos Aires ważnego sygnału dla konferencji klimatycznej w Katowicach. – Wszystkie kraje poza USA są zgodne, co do tego, że porozumienie paryskie należy zrealizować kompleksowo – powiedział Christoph Bals, szef organizacji Germanwatch. Przewodnicząca partii Zielonych Annalena Baerbock wezwała rząd Angeli Merkel, by w kwestii ochrony klimatu obrał właściwy kierunek. – Jeśli rząd RFN wciąż będzie zwlekał, narazi nie tylko naszą pozycję na świecie, lecz także pozycję Niemiec jako regionu przemysłowego – oświadczyła Baerbock. Natomiast ewangelicka organizacja charytatywna „Brot fuer die Welt” (tł. Chleb dla świata) zaapelowała o więcej wsparcia dla najuboższych grup ludności. - Nikt w kryzysie klimatycznym nie powinien być pozostawiony sam sobie – uważa Sabine Minninger, referentka ds. klimatu.
Radykalne rozwiązania
Celem działań służących powstrzymaniu procesu globalnego ocieplania klimatu jest możliwie szybkie i całkowite wstrzymanie emisji gazów cieplarnianych. W centrum uwagi znajdują się paliwa kopalne: węgiel, ropa i gaz, których spalanie powoduje uwalnianie do atmosfery dwutlenku węgla. Do tego dochodzą inne źródła gazów cieplarnianych np. z przemysłowej hodowli bydła. A procesowi wychwytywania z powietrza CO2 pomagałoby dodatkowe zalesianie terenów.
Ponieważ zbyt gwałtowne zmiany mogą pociągnąć za sobą negatywne skutki gospodarcze i społeczne, nie brak jest również licznych głosów krytycznych. Związek Przemysłu Niemieckiego (BDI) ostrzega przed „zbyt ambitnymi celami”. „Dobrze jest iść naprzód, ale błędem jest przekonanie, że „nasz kontynent sam może uratować klimat światowy” – powiedział szef BDI Dieter Kemp w poniedziałkowym wydaniu „Osnabruecker Zeitung”.
Odejście od węgla brunatnego w produkcji energii elektrycznej „jest decyzją na następne 30-40 lat” oświadczył gazetom grupy medialnej Funke premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet.
Niewiele już czasu
Z obliczeń ekspertów ds. klimatu wynika, że czasu jest niewiele. Z danych ONZ, wynika, że emisja dwutlenku węgla wzrosła w 2017 r. do poziomu 53,5 mld ton. Naukowcy ostrzegają, że przy ociepleniu do 2100 r. o 1,5 stopnia Celsjusza dojdzie do topnienia pokrywy lodowej, podniesienia poziomu mórz oraz ekstremalnych zmian pogodowych.
Niemiecki minister ds. współpracy gospodarczej i rozwoju Gerd Mueller podkreślił w tym kontekście znaczenie pomocy dla ubogich krajów. „Polityka klimatyczna oznacza inwestowanie w krajach rozwijających się oraz krajach progowych. Afryka, Brazylia, Indie i Chiny - tam decydująca jest ochrona klimatu” - powiedział gazetom grupy medialnej RND. „Klimatu nie uratujemy w Niemczech - dodał. Konferencja klimatyczna COP24 w Katowicach potrwa do 14 grudnia.
dpa/jar