Czaputowicz: Bezpieczeństwo Polski zależy nie tylko od USA
12 października 2019Bezpieczeństwo Polski zależy nie tylko od USA, choć współpraca z Ameryką ma „zasadnicze znaczenie”, lecz także od relacji z innymi sojusznikami, a w tym z Niemcami – powiedział minister spraw zagranicznych RP Jacek Czaputowicz w wystąpieniu w piątek (11.10.19) w Krajowej Szkole Administracji Publicznej w Warszawie.
Szef polskiej dyplomacji dokonał bilansu polskiej polityko zagranicznej w minionych czterech latach. Czaputowicz objął tekę ministra spraw zagranicznych w styczniu 2018 roku, zastępując na tym stanowisku Witolda Waszczykowskiego.
Nie tylko Ameryka
– Równie ważnym sukcesem (jak doskonałe relacje z USA) są bardzo dobre stosunki z Niemcami, uznanie przez Niemców legitymacji dla rządów Prawa i Sprawiedliwości, co nie było takie oczywiste – mówił minister podczas dyskusji w KSAP.
– Relacje z naszą opozycją, są dużo pełniejsze, głębsze, zarówno w partiach europejskich i w Parlamencie Europejskim, jak i personalne. Ale jednak Niemcy – i to jest duży plus – chcą utrzymywać kontakty nie z grupą polityków, ale z Polakami, z państwem polskim, czyli z rządem Prawa i Sprawiedliwości – tłumaczył szef polskiej dyplomacji dodając, że widzi „możliwości rozwoju dalszej współpracy”.
Niemcy bliższe Polsce niż Francja
Zdaniem Czaputowicza, będące głównym partnerem gospodarczym Polski Niemcy są dużo bliższe polskiej wizji przyszłości Unii Europejskiej niż kraje południa Europy, w tym Francji. Na poparcie tej tezy wymienił sprzeciw Warszawy i Berlina wobec koncepcji Europy wielu prędkości, niechęć do protekcjonizmu oraz poparcie dla otwarcia UE na kraje Bałkanów Zachodnich. Jego zdaniem kanclerz Angela Merkel dużo lepiej niż politycy francuscy rozumie zagrożenie ze strony Rosji.
Szef MSZ Polski podkreślił, że jego niemiecki odpowiednik Heiko Maas był w ciągu roku aż 5 razy w Polsce. Przypomniał, że szef niemieckiej dyplomacji uczestniczył w obchodach 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Podczas wizyty 1 sierpnia w Warszawie wygłosił „bardzo znaczące” przemówienie w Muzeum Powstania Warszawskiego i złożył wieniec pod Pomnikiem Ofiar Rzezi na Woli, co miało „znaczenie symboliczne”.
Czaputowicz wspomniał też o udziale prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera w obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Wieluniu i Warszawie. Jak podkreślił, te historyczne gesty zostały „dobrze przyjęte przez polskie społeczeństwo”.
Zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy do Berlina na uroczystości obalenie muru berlińskiego 9 listopada to „docenienie zasług Polski i Solidarności dla procesu zjednoczenia Niemiec i Europy” – uważa minister.
Wygrana bitwa o wizerunek
Zdaniem Czaputowicza Polska wygrała z Rosją wizerunkowy pojedynek o interpretację II wojny światowej, co jest także zasługą Niemiec.
– Rosja przespała trochę. Myśmy to wygrali po prostu. Nasza narracja dominowała – ocenił. – Różnice poglądów są nadal znaczne: czy II wojna światowa rzeczywiście rozpoczęła się 1 września (1939 r.) w Polsce, czy też może, tak jak oni to interpretują w momencie napadu Niemiec na Rosję (22 czerwca 1941 r.)? – mówił Czaputowicz.
Moralny aspekt reparacji
Pytany podczas dyskusji o reparacje wojenne, Czaputowicz przyznał, że Niemcy uważają ten problem „pod względem prawnym za zamknięty”. Zwrócił uwagę na „wymiar etyczny, moralny” tej kwestii.
Jak tłumaczył, punktem wyjścia do dyskusji ze stroną niemiecką jest pytanie, czy wypłacone Polsce przez Niemcy świadczenia były proporcjonalne do strat, jakie poniosła Polska. Zaznaczył, że kwoty dotychczas wypłacone Polsce stanowią zaledwie 2 proc. wszystkich świadczeń, co oznacza, że Polska została potraktowana inaczej niż inne kraje. Czaputowicz przypomniał, że zespół parlamentarny Arkadiusza Mularczyka zajmuje się analizą strat wojennych.
– Formalnie wygląda to tak, że czekamy na raport podkomisji parlamentu. Widać, że do wyborów nie zostanie ogłoszony. Poczekamy i zobaczymy, co dalej – mówił.
Czaputowicz zastrzegł, że nie chce przyspieszać dyskusji, ani naciskać na rozstrzygnięcia. Za pozytywne zjawisko uznał dyskusję o reparacjach toczącą się w Niemczech prowadzącą do rozszerzenia wiedzy o zbrodniach takich jak rzeź Woli. – Potrzeba czasu –podkreślił.