Czesi nie są pewni, czy jeszcze mają prezydenta
19 października 2021Najpierw w poniedziałek (18.10.2021) wczesnym popołudniem przed dziennikarzami pojawił się szef prezydenckiej kancelarii Vratislav Mynárz, któremu kilka dni wcześniej pytania o zdrowie prezydenta i zdolność wykonywania przezeń urzędu zadał szef Senatu Milosz Vystrczil. Kanclerz ostro go za to zaatakował, twierdząc, że te pytania mają jedynie na celu jego autoprezentację. O zdrowiu prezydenta nie powiedział nic, argumentując, że także szef państwa, jak każdy pacjent, ma prawo zachować informacje o swoich chorobach w tajemnicy.
Niedługo później przed kamerami i mikrofonami stanął przewodniczący Senatu, który nie uzyskawszy odpowiedzi od kanclerza, wysłał swoje pytania do Centralnego Szpitala Wojskowego, gdzie od 10 października przebywa szef państwa. Odpowiedział mu Miroslav Zavoral – dyrektor szpitala, a jednocześnie lekarz prezydenta. Po pierwsze, że „prezydent obecnie z powodów zdrowotnych nie jest w stanie wykonywać żadnych obowiązków służbowych”. Po drugie, że w związku z charakterem choroby długoterminowa prognoza stanu jego zdrowia jest oceniana jako „skrajnie niepewna”, a możliwość powrotu do wykonywania obowiązków służbowych w następnych tygodniach „mało prawdopodobna”. I wreszcie po trzecie, że w środę 13 października z tą opinią został zaznajomiony szef kancelarii prezydenta Mynárz, „który otrzymał to stanowisko również w formie pisemnej”, poinformował lekarz prezydenta.
Przejmowanie władzy
Premier Andrej Babisz, który w tym momencie udzielał na żywo wywiadu Czeskiemu Radiu, wyraził zdumienie. „To oczywiście zaskakująca informacja”, powiedział reagując na informacje ze szpitala. W rozmowie opublikowanej we wtorek rano na portalu iDNES.cz winą za doprowadzenie do tej sytuacji premier obarczył kanclerza, którego działania określił jako „nieadekwatne i nie do przyjęcia”. Babisz uznał, że najlepiej by było, gdyby Mynárz natychmiast zrezygnował ze swej funkcji. Dodał, że jeśli tego nie uczyni, on sam rozważy jego odwołanie, o ile zostaną mu przekazane uprawnienia prezydenta.
A do tego może dojść już niebawem. We wtorek rano stała komisja konstytucyjna Senatu jednogłośnie uznała, że należy wdrożyć procedurę przekazania prezydenckich uprawnień szefowi rządu i przewodniczącemu Izby Poselskiej (sejmu), opisaną w artykule 66. konstytucji. Przedtem jednak obie izby parlamentu muszą przyjąć uchwały, że prezydent nie jest w stanie wykonywać swych funkcji. Obecny sejm kończy kadencję w czwartek; nowy – wybrany 8 i 9 października – ma się ukonstytuować dopiero na sesji rozpoczynającej się 8 listopada.
Szefowie partii, które dostały się do nowej Izby Poselskiej, uzgodnili we wtorek popołudniu na rozmowach z kierownictwem Senatu, że sejm zajmie się sprawą przekazania prezydenckich uprawnień dopiero na swej drugiej sesji. Natomiast Senat może podjąć stosowną decyzję już 5 listopada. Przedtem jego szef zwróci się do doktora Zavorala o nową opinię dotyczącą prezydenta.
Tymczasem czeska policja poinformowała we wtorek rano na Twitterze, że w związku z informacjami przedstawionymi na konferencji prasowej szefa Senatu wszczyna śledztwo w sprawie działań noszących znamiona przestępstw przeciw państwu.
Rutynowe badania?
Wątpliwości, czy stan zdrowia Zemana pozwala mu sprawować funkcję szefa państwa, trwają od wielu miesięcy. Bardzo szczegółowo opisał je 2 czerwca tego roku senator Pavel Fischer w wielostronicowym raporcie, dochodząc między innymi do wniosku, że prezydent jest zdezorientowany i nie potrafi nawet działać tak, by dochować wierność zasadom konstytucji, a zwłaszcza zasadzie podziału władzy.
We wtorek 14 września Milosz Zeman trafił do Centralnego Szpitala Wojskowego w Pradze, rzekomo na rutynowe badania. Dwa dni później jego rzecznik prasowy Jirzí Ovczáczek wydał komunikat, według którego lekarze nie stwierdzili przekroczenia limitów w wypadku cukrzycy, potwierdzili natomiast neuropatię dolnych kończyn. Kanclerz Mynárz, który tego dnia odwiedził szefa państwa w szpitalu, zapewnił czeską agencję prasową CzTK, że „pan prezydent czuje się doskonale”.
Po ośmiu dniach hospitalizacja się skończyła i szef państwa wrócił do rezydencji w Lánach pod Pragą.
Zatajane choroby?
Ponieważ jednak głowa państwa w pełni korzysta z przysługującemu każdemu pacjentowi prawa do zachowania tajemnicy o stanie zdrowia, nie wiadomo, co jej jeszcze dolega, poza chorobami, o których rzecznik Ovczáczek mówił publicznie. Tajemnicą nie jest jedynie wielka skłonność prezydenta do alkoholu i papierosów, jak i skrajnie niezdrowe upodobania kulinarne. Jednym i drugim Zeman chlubił się przez lata, publicznie chwaląc zalety becherovki i mówiąc, że „nienawidzi zielonego na talerzu”.
To powoduje, że spekulacje zmierzają w kierunku chorób wywoływanych takim właśnie sposobem życia. 6 października Czeskie Radio powołując się na „siedem wiarygodnych źródeł” poinformowało, że prezydent był we wrześniu w szpitalu z powodu wodobrzusza, czyli nadmiernego gromadzenia się płynu w jamie otrzewnej. To objaw wielu schorzeń, ale w 80 procentach jego przyczyną jest marskość wątroby. „Gdy ktoś ma wodę w brzuchu z powodu zaostrzenia marskości wątroby, w wielu przypadkach idzie to w parze z tak zwaną encefalopatią wątrobową”, powiedział tydzień później portalowi Aktualne.cz ordynator oddziału chorób wewnętrznych szpitala w Chebie Stanislav Adamec. „Gdy wątroba nie pracuje, w organizmie gromadzą się szkodliwe substancje, które negatywnie wpływają na aktywność mózgu”, wyjaśnił.
W niedzielę 10 października karetka odwiozła prezydenta Zemana z powrotem do szpitala, gdzie przebywa do dziś. Telewizje transmitowały to na żywo, ponieważ kilkadziesiąt minut wcześniej do przyjechał do Lán premier Andrej Babisz na wcześniej umówione spotkanie. Niespodziewany finał niedzielnej wizyty premiera w Lánach wzbudził kolejną falę spekulacji o stanie zdrowia prezydenta.
I znów nie wiadomo, dlaczego szef państwa trafił do szpitala, na oddział intensywnej opieki medycznej.
Urząd nie działa?
Czesi chcieliby wiedzieć, czy ich prezydent jest jeszcze zdolny do pełnienia konstytucyjnych funkcji. Zwłaszcza w sytuacji, w jakiej kraj się akurat znajduje po wyborach parlamentarnych. Już w szpitalu Zeman zwołał wprawdzie na 8 listopada pierwsze posiedzenie nowej Izby Poselskiej, jak się oficjalnie nazywa czeski sejm, ale to dopiero początek. Do prezydenta należy bowiem przyjęcie dymisji kończącego urzędowanie premiera, powierzenie mu sprawowania rządów aż do zaprzysiężenia nowego gabinetu, wybór kandydata na przyszłego premiera i powierzenie mu misji sformowania nowej rady ministrów lub przynajmniej rozmów na ten temat. Jeśli nie byłby w stanie tego zrobić, a nadal formalnie pełniłby swoje obowiązki, Czechy – kraj, który jest członkiem Unii Europejskiej – mogłyby stanąć w obliczu kryzysu konstytucyjnego.
W rozmowie z agencją CzTK prawnicy z Uniwersytetu Karola w Pradze podkreślili, że zadania prezydenta nie ograniczają się jedynie do okresu powyborczego. „To by oznaczało redukowanie roli prezydenta tylko do udziału w formowaniu rządu i sejmu”, powiedział Ondrzej Preuss. Ona „nie polega jedynie na podpisywaniu od czasu do czasu jakiegoś dokumentu, ale także na prowadzeniu negocjacji, reprezentowaniu państwa na zewnątrz, rozmowach z ambasadorami”, wyjaśnił Jan Wintr, którego zdaniem jest jasne, że urząd prezydenta dziś nie działa, a informacja Centralnego Szpitala Wojskowego jest na to wystarczającym dowodem.