Czy Angela Merkel nie boi się, że w końcu zostanie sama?
19 maja 2012Wetzlarer Neue Zeitung decyzję odwołania przez Merkel ministra środowiska Norberta Röttgena uważa za słuszną:
"Czyżby ten czołowy polityk CDU był faktycznie przekonany, że może bez żenady stawiać karierę osobistą ponad interesem swej partii i kraju? Wyborcy nie mogli go za to dotkliwiej ukarać. Podczas, gdy w Kraju Saary chadecja znów wystawiła po przedterminowych wyborach premiera kraju związkowego, nad Renem została wręcz zmieciona z powierzchni ziemi. Merkal sama znalazłaby się w niebezpieczeństwie, gdyby nie potraktowała poważnie decyzji wyborców i pozwoliła Röttgenowi po prostu dalej działać u swego boku".
Wychodzący w Monachium Münchner Merkur spekuluje nad tym, co będzie, gdy...:
"Norbert Röttgen przekonał się jak sprawy wyglądają u Angeli Merkel. Jeśli gra idzie o jej wpływy polityczne, potrafi być bezwzględna. (...) Teraz następca Röttgena, Altmaier, znalazł się pod presją. Polityk ten nie zajmował się dotąd problematyką ochrony środowiska, lecz był w parlamencie podsekretarzem frakcji CDU/CSU.
To, że Merkel akurat jemu powierza realizację przełomu energetycznego, wiele mówi o wąskiej rezerwie personalnej jaką dysponuje chadecja oraz o znaczeniu jakie przypisuje się temu tematowi. Jeśli Altmaierowi to się nie powiedzie, Merkel pozostanie po czterech latach koalicji z CDU/CSU i FDP tylko jedno: ona sama".
Gazeta Dresdner Neuesten Nachrichten podkreśla, że:
"Posiedzenie kryzysowe czołowych polityków koalicji rządowej powinno się było już dawno odbyć. W Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW) wraz z ministrem środowiska w szranki stanął również niedopracowany przełom energetyczny Angeli Merkel, który pomału staje się traumą dla CDU/CSU. Bo do obywateli już dawno dotarło, że konsekwencje katastrofy w Fukushimie uderzą ich jeszcze mocniej po kieszeni. Już teraz każdy rachunek za prąd (...) to wielka niewiadoma".
Koloński Kölner Stadt-Anzeiger ostrzega:
"Merkel nie będzie mogła w nieskończoność ujarzmiać swoich ministrów. Jeżeli nie chce, by wszyscy ją opuścili, będzie musiała dać więcej swobody takim politykom jak Schäuble, de Maiziere czy Von der Leyen. Gdy Rüttgers zwyciężył w NRW w 2005 roku swego przeciwnika Peera Steinbrücka, czerwono-zielona koalicja zaczęła się chylić ku upadkowi. Dzisiaj punkt wyjścia jest inny. I ukaranie Röttgena może stać się początkiem końca kariery Angeli Merkel".
Westdeutsche Zeitung z Düsseldorfu o groźbie zmierzchu kanclerz Merkel:
"Dla Angeli Merkel i jej rządu faktycznie nastały złe czasy. I to gorsze niż kiedykolwiek. Kanclerz poobijana, partie CDU/CSU skłócone, partner koalicyjny walczący o przeżycie - najpóźniej za półtora roku odbędą się wybory do Bundestagu. Obecnie wygląda na to, że minionej niedzieli rozpoczął się w Nadrenii Północnej-Westfalii następny niemiecki zmierzch kanclerzy".
Iwona D. Metzner
red. odp.Barbara Cöllen