Bundeswehra w Syrii? Rząd i opozycja podzielone
11 września 2018Bundeswehra walczy z oddziałami rządowymi w Syrii? Trudno to sobie wyobrazić, ale eksperci niemieckiego MON-u już dawno mieli przedyskutować taki scenariusz. Na wypadek, gdyby rząd w Damaszku użył w ostatniej kontrolowanej przez rebeliantów prowincji Idlib broni chemicznej. Taki atak mógłby dotknąć nawet 3 mln osób, pochłonąć wiele ofiar śmiertelnych i zmusić niezliczone rzesze ludności do opuszczenia regionu. Do tej pory wszystkie dyplomatyczne wysiłki mające na celu złagodzenie sytuacji w Idlib zawiodły.
Kontakt z sojusznikami
Jak informowały niemieckie media, rząd w Berlinie naradzał się już z Waszyngtonem, Paryżem i Londynem na temat wzmożonego udziału Bundeswehry. Rzecznik kanclerz Angeli Merkel Steffen Seibert potwierdził, że rozmowy takie miały miejsce. – Oczywiście niemiecki rząd kontaktuje się z partnerami i sojusznikami . W związku z sytuacją w Idlib jesteśmy bardzo zaniepokojeni, że może się powtórzyć przerażający scenariusz z innych syryjskich placów boju – powiedział Seibert. Również dla Niemiec byłaby to nowa sytuacja.
W kwietniu tego roku USA, Francja i Wielka Brytania odpowiedziały nalotami na rzekome użycie przez wojska prezydenta al-Asada broni chemicznej. Niemcy nie wzięły w nich udziału, a rząd w Berlinie oświadczył, że nie wystosowano do niego żadnego wniosku. Teraz sytuacja jest inna, ale nawet po wnioskowaniu o przyłączenie się do sojuszu pozostaną poważne obawy prawnokonstytucyjne.
FDP otwarta, Lewica przeciwna
Tabloid „Bild" donosił, że w atakach na struktury militarne w Syrii Bundeswehra mogłaby udostępnić swoje uzbrojone myśliwce Tornado. Na razie, niemiecka armia uczestniczy w lotach zwiadowczych na struktury militarne „Państwa Islamskiego”. Rozszerzenie udziału Niemiec na stanowiska armii syryjskiej wymagałoby ponownej zgody parlamentu. Nie wiadomo, czy Bundestag by jej udzielił.
Ostrożną aprobatę wyraził szef opozycyjnej FDP Christian Lindner. – Użycie broni masowego rażenia, trującego gazu jest zbrodnią przeciwko ludzkości. Musi ona zostać uznana za bezprawną i ukarana przez społeczność międzynarodową. Jeśli społeczność ta podejmie decyzję, Niemcy nie mogą stać z boku – powiedział szef liberałów, Lindner. Dodał jednak, że stan Bundeswehry i jej tradycja prawie nie pozwalają na „ofensywny” udział.
Inaczej zareagowała opozycyjna partia Lewicy. Przewodniczący klubu poselskiego tej partii Dietmar Bartsch stwierdził, że nawet obecne wsparcie, którego udziela w tym regionie Bundeswehra, jest „niewłaściwe”.
SPD mówi „nie"
Wszystkie niemieckie ministerstwa, które byłyby ewentualnie zaangażowane w decyzję odnośnie nalotów w Syrii, powściągliwie zareagowały na doniesienia mediów. Rząd, który w wyniku sporu o politykę azylową i uchodźczą również wewnętrznie znajduje się pod presją, nie może sobie pozwolić na kolejny spór. Szefowa współrządzącej SPD Andrea Nahles skomentowała pogłoski o udziale Niemiec w nalotach, mówięc wyraźnie „nie”.