Czy kolejne państwa UE uznają Palestynę?
20 maja 2024Przynajmniej na poziomie dyplomatycznym maj 2024 roku prawdopodobnie przejdzie do historii Palestyny jako wyjątkowo udany miesiąc: Zgromadzenie Ogólne ONZ w głosowaniu przyznało Palestyńczykom szersze prawa w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jedynym, czego wciąż brakuje im do pełnego członkostwa, jest prawo do głosowania.
Teraz palestyńscy dyplomaci mają zostać jeszcze bardziej wyniesieni na arenę międzynarodową. Pięć krajów europejskich zamierza oficjalnie uznać Palestynę za suwerenne państwo. Z jednej strony chodzi o solidarność z ludnością cywilną w Strefie Gazy. Z drugiej strony ruch ten jest postrzegany jako opowiedzenie się za dwupaństwowym rozwiązaniem konfliktu na Bliskim Wschodzie. Obecny prawicowy rząd Izraela coraz bardziej odrzuca takie rozwiązanie.
Po ataku terrorystycznym Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku premier Benjamin Netanjahu ogłosił, że celem wojennym jest zniszczenie islamistycznej organizacji palestyńskiej rządzącej Strefą Gazy. Chce również kontrolować terytorium palestyńskie w dłuższej perspektywie. Izrael znajduje się jednak pod rosnącą presją międzynarodową ze względu na swoje ostre podejście militarne, które według palestyńskich danych pochłonęło życie już ponad 35 tysięcy cywilów, a także z powodu katastrofalnej sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy.
Hiszpania: uczciwy pośrednik?
Hiszpania oraz w szczególności Irlandia chcą teraz zwiększyć tę presję poprzez uznanie Palestyny. Premier Hiszpanii Pedro Sanchez przeprowadził w ciągu ostatnich kilku miesięcy liczne rozmowy z europejskimi partnerami. Według doniesień początkowo forsował projekt na szczeblu UE, jednak ze względu na odrzucenie inicjatywy m.in. przez Niemcy zamiast tego stworzył koalicję chętnych państw. Wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell, który sam jest Hiszpanem, upublicznił konkretne plany Hiszpanii, Irlandii i Słowenii na 21 maja.
Hiszpania ma dobre stosunki z wieloma krajami arabskimi, zwłaszcza tymi z regionu Maghrebu, a także z Turcją. Częściowo kultywowała te więzi od czasów dyktatury Franco (1939-1975); w latach po II wojnie światowej kraje te uratowały Hiszpanię przed gospodarczą i polityczną izolacją między Zachodem a blokiem wschodnim. Po zakończeniu dyktatury Franco w 1975 roku Hiszpania nawiązała stosunki gospodarcze z Izraelem, a w 1986 roku – także stosunki dyplomatyczne. W kolejnych latach stała się szanowanym mediatorem między państwem żydowskim a światem arabskim. Konferencja bliskowschodnia w Madrycie w 1991 roku jest uważana za preludium procesu pokojowego w Oslo między Palestyńczykami a Izraelem.
Irlandia: solidarność wynikająca z własnej historii
Irlandia jest również głośnym zwolennikiem Palestyńczyków od pierwszych dni obecnej wojny w Strefie Gazy. Gdy nowy szef rządu Simon Harris przejął w połowie kwietnia władzę, Sanchez był jego pierwszym państwowym gościem w Dublinie, a wspólny krok w sprawie Palestyny – oczywistym głównym tematem spotkania. Irlandzki rząd szczyci się tym, że od 1980 roku, czyli dłużej niż jakikolwiek inny kraj UE, opowiada się za rozwiązaniem dwupaństwowym z w pełni suwerennym państwem palestyńskim.
W Irlandii silną identyfikację z Palestyną można wytłumaczyć historią: wszystko zaczęło się od brytyjskiego urzędnika państwowego Arthura Balfoura. Był on pod koniec XIX wieku odpowiedzialny za Irlandię, która została skolonizowana przez Wielką Brytanię i odmówiono jej samorządności. W 1917 roku, już jako brytyjski minister spraw zagranicznych, ogłosił tak zwaną Deklarację Balfoura, w której w imieniu swojego rządu opowiedział się za żydowską ojczyzną w kontrolowanej wówczas przez Turków Palestynie. Wkrótce po tym, jak obszar ten stał się brytyjskim protektoratem, służyła tam większość żandarmów, którzy wcześniej brutalnie walczyli z irlandzkimi powstańcami jako paramilitarni „Black and Tans”.
Napływ Żydów na zamieszkany głównie przez muzułmanów Bliski Wschód porównywano w katolickiej Irlandii z osiedlaniem się brytyjskich protestantów na północy wyspy. Niektórzy Irlandczycy kojarzą powstały konflikt w Irlandii Północnej z konfliktem na Bliskim Wschodzie.
Wsparcie ze strony Słowenii, Malty i Norwegii
Lewicowy rząd Hiszpanii i centroprawicowy rząd Irlandii wspierają się nawzajem w różnych obozach politycznych. Aby zwiększyć wagę wspólnego kroku, pozyskali kolejnych zwolenników: Słowenia zapowiadała perspektywę uznania Palestyny do połowy czerwca, jednak według przedstawiciela UE ds. zagranicznych Josepa Borrella alpejska republika popiera teraz datę 21 maja.
Również inne państwo członkowskie UE – Malta – może podjąć działania do tego czasu. W kwietniu kraj ten głosował za pełnym członkostwem Palestyny w ONZ w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, co ostatecznie nie powiodło się z powodu weta USA.
Norwegia, państwo należące do NATO blisko związane z UE, rozważa uznanie Palestyny „na wiosnę”. Według ministra spraw zagranicznych Espena Bartha Eide Oslo ma nadzieję, że krok ten doprowadzi do powstania politycznie zjednoczonego państwa palestyńskiego zamiast „państwa Hamasu”.
Różne stanowiska w Europie
W UE to głównie państwa Europy Środkowej i Wschodniej uznały do tej pory państwo palestyńskie. W ich przypadku uznanie sięga socjalistycznej przeszłości, w której istniała ideologiczna bliskość z przywódcą Organizacji Wyzwolenia Palestyny, Jasirem Arafatem. Niektóre z tych krajów, przede wszystkim Czechy i Węgry, są obecnie postrzegane bardziej jako zwolennicy Izraela, choć utrzymują pełne stosunki dyplomatyczne z Palestyńczykami.
Pierwszym i jak dotąd jedynym krajem, który uznał państwo palestyńskie już po przystąpieniu do UE, była Szwecja. Miało to miejsce w 2014 roku. Czy hiszpańsko-irlandzka koalicja jeszcze się powiększy, dopiero się okaże. W Belgii rząd sprzecza się o dogodny termin, Portugalia po zmianie władzy na rzecz konserwatywnego rządu na razie wycofała się z tego zamiaru.
Inne państwa, w tym Niemcy, utrzymują kontakty z Autonomią Palestyńską, ale chcą uznać państwo dopiero wtedy, gdy Izrael zrobi to samo. Dopóki Hamas, który jest klasyfikowany jako organizacja terrorystyczna przez wiele państw, w tym wszystkie państwa członkowskie UE i USA, pozostaje politycznym motorem władzy na terytoriach palestyńskich, taki krok jest uważany za wykluczony.