Czy to będzie nowa Pierwsza Dama?
21 lutego 2012Współczesne Niemcy pokazują światu jeszcze jedno dość zaskakujące oblicze: głową państwa będzie z dużą dozą pewności protestancki pastor, bez rozwodu z pierwszą żoną, żyjący w nieformalnym związku z inną kobietą.
Towarzyszką życia 72-letniego Joachima Gaucka jest 52-letnia dziennikarka Daniela Schadt.
Mieszka w Norymberdze, pracuje jako szefowa działu polityki w dzienniku "Nuernberger Zeitung". Koledzy z redakcji mówią o niej: otwarta, mądra i bardzo sympatyczna.
Od momentu, gdy ogłoszone zostało nazwisko Joachima Gaucka jako kandydata na prezydenta Niemiec, pani Schadt stała się nieosiągalna dla prasy. Jeszcze przed kilkoma dniami, kiedy po ustąpieniu prezydenta Christiana Wulffa wiadome stało się, że będzie poszukiwany kandydat na to stanowisko, a Gauck był już zawsze w gronie faworytów, Daniela Schadt ze śmiechem odrzucała wszelkie spekulacje, że jej może przypaść rola nowej "First Lady". Obecnie jest to jednak prawie w stu procentach pewne i potwierdzi się 18 marca.
Już dwa lata temu, kiedy Joachim Gauck był kontrkandydatem Christiana Wulffa, Daniela Schadt była u boku swego partnera. Na moment wyborów wzięła nawet urlop i towarzyszyła Gauckowi w tych emocjonujących chwilach. Otwarcie przyznawała, że pochwala debaty, jakie wywoływał swymi wystąpieniami Gauck, dawny enerdowski dysydent. To, że to nie on został wybrany na prezydenta przyjęła, jak twierdziła prasa, z wyraźną ulgą.
Nieformalny związek
Ich nieformalny związek trwa już 12 lat i oznacza wieczne kursowanie pomiędzy Norymbergą a Berlinem. Gauck od upadku muru berlińskiego żyje w separacji, ale jeszcze bez rozwodu, ze swą żoną Gerhild, z którą ma czworo dorosłych dzieci. Jak przyznał, już w roku 2010 myślał o sformalizowaniu swego obecnego związku, jeżeli faktycznie zostałby prezydentem. Obecnie zamysł ten staje się znów aktualny.
Jeden z polityków bawarskiej CSU, Norbert Geis, wezwał Gaucka do tego, by jak najszybciej uporządkował swoje prywatne sprawy, i aby jego życie w konkubinacie nie stało się asumptem do ataków na niego jako prezydenta.
Szkoda koleżanki z redakcji
Co myśli o tym jego partnerka, nie wiadomo. Od kilku dni nie ma jej w redakcji. Tam w gronie kolegium nastroje oscylują między dumą a żalem, że opuści je lubiana i kompetentna koleżanka. Znana jest ona czytelnikom norymberskiej gazety ze swych wyważonych i wypracowanych komentarzy. Jej artykuły są analityczne, mądre, pełne subtelnego dowcipu - ich autorka sama często się śmieje.
Daniela Schadt określiła kiedyś w wywiadzie dla agencji dpa swój związek z Joachimem Gauckiem jako "relację Wschód-Zachód".
Ona sama pochodzi z Hanau w Hesji. Obydwoje poznali się przy okazji wykładu Gaucka w Norymberdze, na którym była jako dziennikarka. "Był tak ciekawy, że musieliśmy kontynuować dyskusję" - przyznała opisując początek ich związku.
Polityka i piłka nożna
U Joachima Gaucka fascynuje ją przede wszystkim odwaga i pasja, z jaką działa. "Serce i umysł są u niego świetnie zrównoważone". Żałuje, że nie znała go jeszcze za czasów enerdowskich i nie słyszała żadnego z jego kazań.
W życiu codziennym jest normalną, praktyczną kobietą: w kuchni jej specjalnością jest ryba na białym winie z cebulą i pomidorami. W wolnym czasie pasjonuje się razem z Gauckiem piłką nożną - sama grała kiedyś w siatkówkę.
Nie ma więc w jej przypadku obaw, że nie będzie potrafiła wypełnić roli Pierwszej Damy i - jak przypuszczają ludzie z jej najbliższego otoczenia - jej działalność u boku przyszłego prezydenta nie ograniczy się tylko do przejęcia paru honorowych patronatów.
dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek