Czy zbliża się koniec ery pisma odręcznego?
12 kwietnia 2015Co drugi uczeń i co trzecia uczennica w niemieckich szkołach ma poważne problemy z płynnym i czytelnym pisaniem odręcznie. Tak wynika z pierwszych obszernych badań dot. rozwoju pisma odręcznego w Niemczech. Powodem jest gorzej rozwinięta u dzieci mała motoryka, uważa Josef Kraus, przewodniczący Niemieckiego Związku Nauczycieli, który wyniki badań przedstawił w Berlinie. Jego zdaniem „najlepiej rozwinięta jest motoryka kciuka, biorąca się z ciągłej gry na komputerze”. Przy tym zbyt mało ćwiczy się i używa pisania odręcznego. Cyfryzacja w pokoju dziecięcym prowadzi do ubożenia innych technik. Josef Kraus potępia jednocześnie „grzechy polityków oraz pedagogów", którzy rezygnują z dyktand na rzecz tzw. testów wielokrotnego wyboru. Współwinni są również zbyt ostrożni rodzice, którzy nie pozwalają dzieciom na swobodne zabawy, służące rozwojowi motoryki ciała.
Wyraz osobowości
Szykuje się już plany likwidacji pisma odręcznego. Niektóre z landów, np. Hamburg i Badenia-Wirtembergia testują obecnie metody uproszczenia nauki pisania w szkole. Dzieci uczą się na początku pisania liter drukowanych, by dopiero na tej podstawie rozwijać później własny, indywidualny charakter pisma. Z metody tej można by właściwie zrezygnować, w sytuacji, gdy dzieci uczą się podobnego do liter drukowanych pisma podstawowego i bezpośredniego łączenia ze sobą liter, przechodząc do płynnego pisania. Brunhild Kurth (CDU) minister oświaty Saksonii jest przeciwna takiemu trendowi. Owszem nie można powstrzymać procesu cyfryzacji, jednak szkoła powinna tym bardziej zwracać uwagę na to, by „uczniowie rozwinęli czytelny i indywidualny charakter pisma”. Pisanie odręczne jest bowiem „wyrazem osobowości” i wspiera usystematyzowany sposób myślenia.
Zawijasy wyparte przez pióro
Pismo było od zawsze wyrazem technologicznego i politycznego rozwoju w społeczeństwie. Kiedy przed 100 laty obsadka do pióra ze stalówką wyparła pióro gęsie trudno było odtąd pisać litery z zawijasami i ozdobnikami. O ile, bowiem pióro gęsie jest elastyczne, o tyle stalówka z metalu już nie. Dlatego od 1914 r. wprowadzono w Prusach rodzaj pisma zwanego staroniemieckim, które używało zdecydowanie mniej ozdobników. W czasach nazistowskich ten rodzaj pisma zlikwidowano na rzecz pisma bazującego na łacinie, które było łatwiejsze do czytania na terenach okupowanych.
Wraz ze staroniemieckim przepadło też ostatnie niemieckie pismo. Używano go przez 600 lat na całym niemieckojęzycznym obszarze. Swoje początki wzięło ono w 1450 r., kiedy Jan Gutenberg z Moguncji wynalazł czcionkę drukarską. Wywołało to znaczące zmiany w strukturach społecznych. Odtąd dostęp do materiałów pisanych miały już nie tylko elity.
We współczesnych czasach internet przyrównuje się do rewolucji sprzed stuleci, której ojcem był rzeczony moguncki drukarz. Następstwa Internetu mogą być bardzo podobne. Przewodniczący Niemieckiego Związku Nauczycieli Josef Kraus dostrzega zagrożenie nowym społecznym podziałem, jeśli szkoły zrezygnują z pisma odręcznego na rzecz cyfrowego. W wykształconych domach rodzice nadal bowiem przywiązują wagę do kultury ręcznego pisania.
Tablety zamiast zeszytów
W Holandii polityka oświatowa poszła jeszcze krok dalej. W specjalnych szkołach Steve'a Jobsa uczniowie uczą się przy użyciu tabletów. Nauka pisania odbywa się wyłącznie w oparciu o litery drukowane. Jednak większość Niemców nie jest zainteresowana takimi rozwiązaniami. Ankieta przeprowadzona w marcu przez instytut demoskopijny z Allensbach wykazała, że dla dwóch trzecich mieszkańców Niemiec ważne jest, by dzieci obok pisma drukowanego opanowały też pismo odręczne na papierze. Z drugiej strony ci sami rodzice donoszą z zadziwieniem o intuicyjnych wręcz umiejętnościach swoich pociech w obchodzeniu się z elektronicznymi urządzeniami do pisania. Nie ma jednak danych, które potwierdziłyby tezę, że przekaz wiedzy przy zastosowaniu takich urządzeń jest łatwiejszy i szybszy od tradycyjnego.
Niebezpieczeństwa cyfrowego pisma
Partia Piratów uważana za partię cyfrowych zmian zwróciła uwagę na jeszcze jeden aspekt. Wraz z postępującą cyfryzacją powinno się uczniom przekazywać również wiedzę o zagrożeniach płynących z sieci np. zaszyfrowanie dokumentów utrudniające inwigilację.
Michael Kitthaus z Partii Piratów domaga się wręcz wprowadzenia pełnomocnika ds. ochrony danych w niemieckich szkołach, zbyt wielkie jest, bowiem ryzyko, że cyfrowe dokumenty w formie pisemnej mogą być przekazane dalej.
Jednak także Piraci nie zamierzają pożegnać się pismem odręcznym. Zdaniem Kitthausa jest to kultura techniczna, która nie jest zdana na inne techniki, lecz tylko na zwykły ołówek. Monika Pieper posłanka Landtagu w Nadrenii- Płn. Westfalii podkreśla jednak, że znaczenie pisma odręcznego będzie maleć. A dyskusja w stylu, co jest lepsze, prowadzi do nikąd. O wiele bardziej należy skoncentrować się na pytaniu, do czego potrzebne nam jest pismo odręczne? Pisanie długich listów wyszło już z mody, ale robienie notatek i list zakupów wciąż jeszcze nie.
Kay-Alexander Scholz/ Alexandra Jarecka