Czym byłaby Wielka Brytania bez rodziny królewskiej?
24 lipca 2013Jak zauważa wychodzący w Koblencji i Moguncji dziennik Rhein-Zeitung:
"Minęły bezpowrotnie spokojne, wypełnione prywatnym życiem miesiące młodej pary, spędzone na położonej na uboczu wyspie Anglesey w Walli, gdzie książę William służył jako pilot helikoptera i mógł jeździć z żoną motocyklem do tamtejszych pubów. (...) Teraz Kate i Williama czeka nowe, trudne zadanie: mają być wzorem do naśladowania dla milionów Brytyjczyków i jednocześnie być szczęśliwymi we dwoje".
Pforzheimer Zeitung dziwi się ogromnemu zainteresowaniu Niemców narodzinami royal baby:
"Zainteresowanie Niemców narodzinami brytyjskiego następcy tronu sprawia trochę nierealne wrażenie. (...) Niezliczona liczba ludzi w naszym kraju fascynuje się kolejną, królewską inscenizacją w Wielkiej Brytanii, rozdzieranej sprzecznościami pomiędzy tradycjonalistami i zwolennikami reform. Ta ucieczka od rzeczywistości w Niemczech ma tak masowy charakter, że budzi to niepokój".
Straubinger Tagblatt/Landshutter Zeitung pisze, że:
"Republikanie mogą sobie rwać włosy z głowy, ale w najbliższej przyszłości nie mają żadnych szans. Wszystkie badania opinii publicznej dowodzą, że za utrzymaniem monarchii w Wielkiej Brytanii opowiada się aż trzy czwarte tamtejszego społeczeństwa, a tylko 15 procent jest za jej zniesieniem. Pomijając czysto rozrywkową funkcję rodziny królewskiej, monarchia daje Brytyjczykom rozliczne korzyści. Przedtem ich głównym zwornikiem były protestantyzm i imperium, dziś najważniejszym symbolem ich tożsamości narodowej jest korona, która gwarantuje stabilność i kontynuację narodowych tradycji".
Műnchner Merkur pyta:
"Czym, proszę, byłaby Wielka Brytania bez monarchii? Europejskim państwem średniej wielkości jakich wiele, przeżywającym poważne problemy gospodarcze, dysponującym paroma przestarzałymi rakietami z głowicami atomowymi i rządzonym przez grupę bezbarwnych technokratów w drogich garniturach. Jeśli dziś w Wielkiej Brytanii czuje się wciąż niespotykany gdzie indziej urok i czar dawnego imperium, to dzieje się tak wyłącznie dzięki genialnemu doborowi personalnemu w rodzinnej firmie pod nazwą Windsor & Co., obsadzonej tak, jak FC Bayern - po prostu perfekcyjnie!".
Podobnie uważa Frankfurter Allgemeine Zeitung:
"Czym byłaby Wielka Brytania bez rodziny królewskiej? Zagorzali republikanie, których i tam można spotkać, powiedzą, że byłaby bogatszym krajem, bo możnaby oszczędzić sporo pieniędzy na wydatkach na reprezentację, ale jeśli spojrzymy, z jakim entuzjazmem nie tylko na Wyspach, ale i wielu krajach dawnego Imperium Brytyjskiego, reaguje się na narodziny kolejnego, brytyjskiego następcy tronu, zrozumiemy, że rodzina królewska jest czymś dużo większym i ważniejszym niż zwykła pozycja w państwowym budżecie. Zwłaszcza obecna królowa potrafi wzbudzić uczucie narodowej spójności i tożsamości w kraju, któremu nie najlepiej się dziś wiedzie gospodarczo, a który politycznie wciąż stara się sprawiać wrażenie, że jest jedną z największych potęg świata".
Andrzej Pawlak
red.odp.: Małgorzata Matzke