Debata o Steinbach w Bundestagu
25 listopada 2009Podczas godziny interpelacyjnej w Bundestagu przemawiali deputowani wszystkich partii reprezentowanych w niemieckim parlamencie. Ani członkowie rządu, ani Erika Steinbach nie zabrali głosu w debacie.
FDP: Nie burzyć zaufania
Politycy partii liberałów wypowiadali się w obronie pozycji szefa dyplomacji Guido Westerwelle, który odrzuca kandydaturę Eriki Steinbach do rady państwowej fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Michael Link (FDP) zaznaczył, że nominacja Steinbach miałaby wyłącznie negatywne skutki dla polsko-niemieckich stosunków. - "Osiągnęliśmy bardzo wiele, co potwierdził niedawno także szef polskiej dyplomacji Radek Sikorski", zaznaczył Link.
Jego zdaniem kontrowersje wokół Steinbach popsują te stosunki oraz pogorszą pozycję premiera Donalda Tuska w kraju. "Nie chcąc się mieszać w decyzje polskich wyborców, pozwolę sobie zauważyć, że nie jest w naszym interesie dawanie argumentów siłom politycznym w Polsce, które rządziły zanim przyszedł Tusk", powiedział Link. Dodał też, że obecnie rośnie w Polsce zrozumienie dla niemieckich argumentów i nie należy tego burzyć łamiąc zaufanie. Link podkreślił, że polsko-niemieckie pojednanie jest nadrzędnym celem, o jakim Niemcy powinni myśleć debatując na temat Eriki Steinbach.
"Historią nie można handlować, jak bananami"
Pozycję liberałów popierają również socjaldemokraci. Angelica Schwall-Düren (SPD) skrytykowała kanclerz Merkel, że nie zajmuje w kwestii Steinbach jednoznacznego stanowiska i wywołuje tym samym podwójną szkodę: "Szkodzi zarówno projektowi Widoczny Znak, jak i stosunkom polsko-niemieckim" - powiedziała deputowana SPD.
Schwall-Düren dodała na koniec swojego przemówienia, że "pani kanclerz nie może się zachowywać wobec historycznej pamięci jak gdyby handlowała bananami, podobnie jak nie może w obecnej sytuacji oczekiwać od Polski, że ta będzie wierzyła w szczerość Niemców w sprawach historycznych".
Postawę Eriki Steinbach deputowana SPD nazwała "zawstydzającą dla niemieckiej polityki zagranicznej". Zdaniem Schwall-Düren Steinbach nie ma również prawa wypowiadać się w imieniu wszystkim wypędzonych.
Niektórzy deputowani podkreślali również, że ich rodziny także uciekły lub zostały wypędzone z Polski, a jednak nie jest to dla nich powodem, by przyjmować stanowisko Związku Wypędzonych. Zdaniem Wolfganga Thierse (SPD) chadecja powinna się zadeklarować co jest dla niej ważniejsze: "Projekt poświęcony wypędzonym, czy osoba Steinbach".
Dietmar Nietan (SPD) dodał, że nie wierzy, iż kanclerz Merkel odważy się rozwiązać problem ze Steinbach ze względu na jej pozycję w partii, dlatego apeluje do przewodniczącej Związku Wypędzonych (BdV), by zakończyła "tę niegodną grę" i sama zrezygnowała z miejsca w radzie. Nietan dodał, że byłoby to "prawdziwym wkładem w polsko-niemieckie pojednanie", a postawę kanclerz nazwał "pozbawioną odpowiedzialności" .
Chadecja broni Steinbach
Klaus Braemig (CDU) oraz inni deputowani chrześcijańskiej demokracji poparli jednoznacznie Erikę Steinbach i zapowiedzieli dalsze zaangażowanie chadecji na rzecz upamiętnienia losów wypędzonych.
Również trzej pozostali politycy CDU/CSU Stephan Mayer, Guenter Krings i Holger Haibach opowiedzieli się za udziałem Steinbach w państwowym projekcie poświęconym wypędzonym. "To centrum jest dzieckiem Eriki Steinbach i dlatego powinna się ona znaleźć w radzie fundacji decydującej o kształcie tej placówki" - powiedział Mayer.
W debacie nie zabrał głosu żaden z czołowych i powszechnie znanych polityków CDU.
Sprawa ponownie w ślepej uliczce
Dla deputowanych Lewicy oraz Zielonych kandydatura w radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" jest nie do zaakceptowania. Volker Beck (Zieloni) stanął w obronie ministra spraw zagranicznych Westerwelle: - "Jeśli szef dyplomacji Niemiec złamie dane w Warszawie słowo, bo nie będzie w stanie stawić czoła jednej, mało znaczącej sprawie personalnej, to straci wiarygodność na arenie międzynarodowej" - dodał Beck.
Inicjatywa debaty w Bundestagu wokół Steinbach wyszła od socjaldemokratów. Szef frakcji SPD i poprzedni minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier zaapelował do przewodniczącej Związku Wypędzonych o dobrowolną rezygnację z udziału w radzie oraz do kanclerz Merkel o jednoznaczne stanowisko w tej sprawie.
- "Od początku debaty nie było jasne, jaką pozycję przyjmuje Angela Merkel, ale nadszedł czas, by się zadeklarowała" - powiedział Steinmeier.
Róża Romaniec
red. odp.: Małgorzata Matzke / du